Zasnęłam dopiero o 9 rano. Po 4 słyszałam jak chłopaki rozchodzą się po pokojach gościnnych. Przez cały ranek rozmyślałam nad tym kto dopisał koniec mojego wiersza. Źle się czułam z myślą, że ktoś grzebał w moim zeszycie. Jeżeli to Sore tak jak myślałam to nieźle się zbłaźniłam w jego oczach, chociaż w sumie odpisał. Jego słowa idealnie zgrywały się z moimi. Zastanawiałam się nad jego częścią, gapiłam się w słowa
Moje dłonie szukają Twojego zmarzniętego ciała
Nie zapomną o twojej skórze
Nadal czują szybkie bicie serca
Cholera to było piękne, tak bardzo chciałam się dowiedzieć kto to napisał.
Obudziłam się chwilę po 15, przespałam całą niedzielę. Zwlekłam się z łóżka i podeszłam do szafy, w lustrze zobaczyłam odbicie dziewczyny a raczej jej cienia. Poplątane włosy, sucha i blada skóra, na sobie miałam ta samą bluzę co wczoraj.
Koniec tego! Dlaczego wyglądam jak menel? Zebrałam się w sobie z myślą, że trzeba ogarnąć ten bałagan na moim ciele. Z szafy wyjęłam jasne szerokie jeansy a do tego luźny biały crop-top na szerokich ramiączkach. Zgarnęłam jeszcze bieliznę i ruszyłam prosto do łazienki. Cieszyłam się, że nie spotkałam nikogo po drodze.Po długim pół godzinnym prysznicu przyszła pora na rytuał pielęgnacyjny twarzy i włosów. Po nałożeniu wszystkich specyfików wysuszyłam włosy które delikatnie podkręciłam. Zarzuciłam wcześniej wybrane ciuchy i ruszyłam do pokoju, postanowiłam, że skoro już odżywam to się nawet pomaluje! Usiadłam przy biurku i wybrałam kosmetyki. Nałożyłam cienką warstwę podkładu dodając pod oczy korektor a na to odrobine pudru. Podkreśliłam kości bronzerem, wyczesałam na żel brwi i wytuszowałam rzęsy. Był to lekki i delikatny makijaż ale w zupełności wystarczał. W końcu wyglądałam jak licealistka a nie jak uciekinierka z wariatkowa. Spojrzałam na swoje dłonie, nadal miałam na nich lekkie ślady po moich paznokciach. Będę musiała się pilnować żeby Susan nie zauważyła. Nie chciałam jej się tłumaczyć i opowiadać jak te ślady znalazły się na moich dłoniach. Po skończeniu makijażu nadeszła pora na zderzenie się z rzeczywistością.
Gdy schodziłam po schodach usłyszałam śmiech Susan i jeszcze kilka innych głosów mieszających się z piosenką Whitney Houston - I Wanna Dance with Somebody. No świetnie, nie pojechali jeszcze i w dodatku urządzili sobie imprezę. Weszłam do kuchni a widok który ujrzałam mnie lekko zaskoczył. Przy blacie kuchennym stała Susan i jeden z bliźniaków ale za nic nie wiem czy to Ray czy Tay, kroili warzywa które później wrzucali do miski kołysząc się w rytm piosenki. Za nimi stał drugi z bliźniaków kręcą się przy kuchence, doprawiał potrawę która bulgotała w garnku. Przy zlewie stał mój brat który mył naczynia. W jadalni połączonej z kuchnią pojawił się Case i Sore którzy rozkładali naczynia. Sprzeczali się o to które serwetki bardziej pasują do zastawy. Co tutaj się działo? Czy ja się przeteleportowałam do innej rzeczywistości? Gdy zabrzmiał refren piosenki jeden z bliźniaków porwał Susan do tańca, tańczyli na środku kuchni głośno się przy tym śmiejąc. Stałam wryta w ziemie i obserwowałam co się do diabła działo w tej kuchni. Chwilę po tym mama zauważyła mnie i przyciszyła muzykę.
- O hej słońce, w samą porę na obiad! Robimy z chłopakami kaczkę! - Odpowiedziała uśmiechnięta od ucha do ucha. - Chciałam już Cię budzić, dziewczyno ile można spać! - Pokręciła głową.
Od razu wszyscy zwrócili swoje oczy na mnie, nawet chłopcy którzy rozkładali w jadalni naczynia. Świetnie dobrze, że chociaż nie wyglądam już jak worek na śmieci. Machnęłam wszystkim i usiadłam na obrotowym krześle na przeciwko Susan.
- Iv jak ładnie wyglądasz, wybierasz się gdzieś? - Puściła do mnie oczko i wróciła do krojenia papryki.
- Nie, po prostu się umyłam. - Wzruszyłam ramionami, czy to było aż takie dziwne że wyglądałam jak człowiek? Kobieta odpowiedziała tylko lekkim rechotem. - Pomóc wam? Chociaż widzę, że masz dużo rąk do pracy. - Zapytałam kręcą się a krześle.
CZYTASZ
Invisible Poison
Genç KurguHistoria opowiada o 19-letniej Ivy, dziewczynie która pokonała swoje wszystkie demony w okresie dojrzewania. Tak jej się przynajmniej zdawało, póki znowu życie nie zaczęło jej stawiać kłód pod nogami. Niezrozumiana, w chaosie, ciągle próbuje ukryć s...