Trzęsą mi się usta
Załamują pode mną nogiZ ust nie mogę nic wydobyć
Pod wpływem trwogiUmysłu niby paraliż
A myśli pędzą nieprzerwanieBezsilne oczy
Wypełniają się łzamiTabletek zbyt dużo
Żadna nie pomagaZwykły napad paniki
Dla mnie to zagładaJestem z siebie dumna,okej? Napisałam coś po długiej przerwie i to dość przyzwoicie.
CZYTASZ
Okruchy istnienia
PoetryKolejna książka, znów się nad sobą użalam. Ale kto wie, może ktoś poczuje się zrozumiany?