Pomóż mi

688 16 3
                                    

Właśnie wróciłem do domu. Nie mogę uwierzyć w to ze myslalem ze on też mnie kocha, po tym co mu zrobiłem nie dziwie się ze powiedział mi wesołych świąt. Zasłużyłem sobie na to, ale to tak cholernie bolało. Jak mam to teraz naprawić? Przecież nie mogę do niego poprostu zadzwonić i powiedzieć mu ze wszystko będzie dobrze bo nie będzie. Nie będziemy mogli być razem i to przezemnie bo musiałem powiedzieć w tym wywiadzie ze to nie ja. Czemu byłem tak głupi i myslalem ze Simon będzie chciał być moim sekretem. On na to nie zasługuje. Muszę coś z tym zrobić.
Leżę w moim łóżku i zastanawiam się co mogę zrobić.

"Książę Wilhelmie?" Zapytała Malin kiedy zapukała do moich drzwi
"Tak?"
"Królowa prosi cię do swojego biura, musi z tobą porozmawiać"
Skoro musi ze mną porozmawiać to czemu sama tu nie przyszła?
"Idę"
Tak jak powiedziałem tak zrobiłem i chwile później znalazłem się przed drzwiami do biorą matki, przepraszam królowej. Przez to co mi kazała robić i mówić nie mogę jej nazwać matką nie wiem czy kiedykolwiek będę mógł tak do niej jeszcze powiedzieć.

"Chciałaś mnie widzieć?" Zapytałem nie pewnie wchodząc do środka
"Tak Wilhelm usiądź... ummm... ja i twój ojciec postanowiliśmy ze dla dobra naszej rodziny i naszej reputacji musimy uciszyć te plotki związane z... tobą i tym drugim chłopcem"
"On ma na imię Simon"
"Co?"
"On ma imię Simon"
"Ehhh. Tak tobą a Simonem, wiec w związku z tym jutro spotkasz się z dziewczyną, ma na imię Anastazja i napewno ci się spodoba"
"Co? Jak możesz mi to robić? Po tym co dla ciebie zrobiłem?!"
"Po tym co dla mnie zrobiłeś? Wilhelm ty nic dobrego nie zrobiłeś! Tylko wszystko psułeś, najpierw ta bójka w barze a teraz to! Jakoś musimy to wszystko naprawić a ty nam w tym wogóle nie pomagasz! Pomysł sobie co Erik-
"Nie! Nie będziesz do tego wtrącać mojego zmarłego brata!"
"To się zachowuj tak żebym nie musiała tego robić!"
Po tym jak to powiedziała wstałem i wyszedłem z pomieszczenia
"Spotkanie z Anastazją będzie jutro o 19!" Zdążyła krzyknąć królowa zanim nie oddaliłem.
Byłem w moim pokoju oparty o łóżko. Moje serce bili coraz mocniej, nie wiedziałem jak mam to powstrzymać. Czułem jak łzy wypełniają moje oczy. Cały pokuj zaczął wirować, zaciskałem zęby z bólu co nic nie pomagało. Pomyślałem wtedy o tym żeby to zrobić. Żeby zadzwonić do Simona.
Jak najszybciej sięgnąłem po telefon który leżał na łóżku i wybrałem numer "Simme<3"

"Halo?" Usłyszałem jego głos. To już mnie trochę uspokoiło ale nie wiedziałem co mam powoedzieć

=SIMON=
"Halo?" Powiedziałem kiedy zobaczyłem ze dzwoni do mnie nie znany numer. Kiedy usłyszałem ze dzwoni mi telefon miałem małą nadzieje ze to Wille.
Po drugiej stronie nikt się nie odezwał.
"Halo?" Powtórzyłem pytanie. Znowu cisza
"Jeśli się nie odezwiesz to sie roz-"
"Simon?" Usłyszałem jego głos. Głos Wilhelma. Było słychać ze coś jest nie tak. Słyszałem jak pociągał nosem i ciężko oddycham. Domyśliłem sie co sie dzieje.
"Wille?"
"Simon... przepraszam, nie chciałem żeby to tak wyszło ale moja rodzina mnie zmusiła, wiem ze obiecywałem ze jesteśmy w tym razem ale ja..."
"Wille wszystko ok?"
"Pomóż mi..."
"Wille? Halo?! Jesteś tam?" Słyszałem tylko ciężkie oddechy chłopaka. Nie wiedziałem co sie z nim dzieje, nic nie mówił ale słysząc ze oddycha wiedziałem ze żyje.
"Ok, Wille spróbuj sie uspokoić... i nie jestem na ciebie zły. Jestem po prostu smutny ze mnie okłamałeś ale nie jestem zły. Wiem czemu to powiedziałeś. Teraz rozumiem ze nie możesz być ze mną ale... wiedz że... ja... też cie... kocham..." bałem sie. Cholernie bałem sie mu to powiedzieć, wiem ze dla wielu ludzie jest to powód do szczęścia kiedy się to mówi ale nie dla mnie. Bałem się ze to wszystko jeszcze bardziej pogorszy, jeżeli da się to pogorszyć. Bałem się ze jeśli oboje będziemy się kochać to nie będziemy mogli się trzymać od siebie z daleka i stanie się coś gorszego. Ale postanowiłem mu to powiedzieć bo nie mogłem dłużej czekać, bo może nie byłoby drugiej szansy.
"Naprawdę?" W końcu się odezwał. Słyszałem ze jego oddech się uspokoił. Odetchnąłem ze spokojem ze nic mu nie jest.
"Oczywiście głupku" Wille lekko się zaśmiał kiedy to powiedziałem
"Simme?"
"Tak?"
"Kocham cię i to bardzo. Obiecuje że spróbuje to naprawić żebyśmy w końcu mogli być razem."
"Myślisz ze może się udać?"
"Ja wiem ze się uda"
Po tych słowach w 100% byłem pewny ze nam się uda. Nie ważne co mówią inni i co myślą. Najważniejsze jest to ze się kochamy.
"Ja też cię kocham Wille"

Young Royals ~ One ShotsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz