I

1.5K 97 44
                                    

Hello!

Ogólnie ff inspirowany piosenką iii tekst piosenki będzie wplątany.
Mam nadzieję że się spodoba <3
(Tekst piosenki jest przetłumaczony na polski i pisany krzywo że tak powiem)  + tłumaczenie nie jest dosłowne, gdyż w wielu przypadkach by po prostu nie pasowało do fabuły.

Miłego czytania <3

Piosenka: NF - Let You Down

-----------------------------------------------

---To tak jakbyśmy byli teraz na krawędzi..-- powiedział nagle brunet.

---Co?-- zapytał biało-włosy patrząc na ekran monitora gdzie był widoczny discord, na którym rozmawiali.

---Hm? Nie nic... Sorry-- odpowiedział.
---W co gramy?-- dodał po chwili.

---To co zawsze chyba nie?-- zaśmiał się biało-włosy.

---Jasne...

-------------------------------------------

---Chciałbym powiedzieć, że jestem dumny...-- odezwał się ojciec bruneta, gdy ten powiedział mu o swojej orientacji.

---Przepraszam, że cię zawiodłem...

---Idź lepiej już do swojego pokoju David-- mruknął mężczyzna.

---Czy... Zawiodłem cię bardzo..?-- zapytał niepewnie.

---Proszę cię idź już do pokoju-- ominął pytanie, lecz nastolatek znał odpowiedź ojca..

---Jasne...-- odpowiedział i udał się do swojego pokoju, gdzie położył się na łóżku...

W jego głowie pojawiły się myśli, których nie chciał lecz nie potrafił się ich pozbyć w żaden sposób.
Chłopak wyjął telefon i napisał wiadomość do sowiego internetowego przyjaciela...

"Wszystkie te głosy w mojej głowie stają się głośne... Chciałbym móc je wyciszyć, przepraszam że cię zawiodłem.."

Od razu po wysłaniu wiadomości przeczytał ją jeszcze raz, po czym szybko usunął zanim biało-włosy zdarzył ją zobaczyć.

---Po raz kolejny zawiodłem cię...-- mruknął sam do siebie.

Carbo<3:
Co tam pisało?

David?

Halo? Jesteś?

Wszystko okej?

Nieodebranie połączenie od użytkownika "Carbo<3"

Co jest?

Czemu nie odbierasz?!

Ej David widzę że odczytujesz

Coś się stało?
______________

---Myślę, że jestem rozczarowaniem... Robię wszystko co mogę, żeby cię nie martwić swoimi problemami...

Mruknął, po czym oddzwonił do chłopaka, który przed chwilą do niego dzwonił.

---Siema Carbuś-- powiedział od razu, gdy odebrał.

---Siema David! Co ty za wiadomość usunąłeś?-- zapytał od razu.

---Nic ważnego, po prostu pomyliłem się i tyle-- powiedział kładąc telefon na łóżku i leżąc obok obserwując sufit.

---Okej? Nich ci będzie. Ogólnie pamiętasz jak opowiadałem ci o Kylie?-- zapytał nagle Carbonara.

---Yhym pamiętam...

---Co zrobić, żeby mnie zauważyła?-- powiedział trochę jakby... Smutno?

---Nie chce cię rozczarować, ale może po prostu powinnieneś odpuścić-- stwierdził brunet i zamknął oczy.

---To irytyjące! Zawsze tak mówisz, co ci w niej nie pasuje? Nawet jej nie znasz, ani nigdy nie widziałeś-- Nicollo naprawdę nie rozumiał zachowania przyjaciela.

---Wybacz nie chciałem...-- mruknął niechętnie.

---Jasne, a następnego dnia powiesz to samo-- odpowiedział cicho Carbonara, lecz brunet to usłyszał.

---Yhym rozumiem... Ale chcę tylko żebyś wiedział, że wszystko co kiedykolwiek zrobiłem nie było nigdy próbą sprawiania ci kłopotu...-- odpowiedział i rozłączył się.

DAVID:
Ale wydaje mi się, że im więcej myślałeś o wszystkim tym bardziej się pogubiłeś...

Carbo<3:
Ty chyba nie rozumiesz David o czym ja dokładnie mówię
_____________________

Brunet już na to nie odpowiedział, czuł się źle z tym wszystkim. Bo przez jego problemy obrywa niczemu nie winny Carbonara.
Kolejny dźwięk powiadomienia, chłopak spojrzał na ekran telefonu..

Carbo<3:
Uważasz że nigdy nie byłeś w błędzie prawda?

Będziesz mnie teraz ignorować?
_______________

---Tak, będę cię ignorować-- mruknął sam do siebie odkładając telefon na szafkę obok łóżka.

---DAVID CHOĆ TUTAJ!-- usłyszał krzyk ojca z salonu.

Nastolatek wstał z łóżka i niechętnie wyszedł w pokoju, w jego głowie powstała myśl "Idąc w kierunku ciebie, ze spuszczoną głową, patrząc w ziemię, jestem zakłopotany..."

On wiedział, że czeka go niezbyt przyjemna rozmowa na temat tego co wcześniej wyznał.
Gdy wszedł do salonu, zdziwił go widok jego matki, która siedziała przy stole i piła herbatę.
Była ona stewardesą, przez co naprawdę rzadko bywała w domu.

Kobieta spojrzała na syna i zmarszczyła brwi widząc jego niezbyt zadowolony wyraz twarzy.

---Hej synku, co się stało?-- zapytała zmartwiona.

---Nic takiego, po prostu pokłóciłem się z przyjacielem... Kiedy wróciłaś?
I na jak długo?-- zapytał siadając na przeciwko niej.

---Kilka minut temu, a wróciłam na dwa miesiące może krócej. Jak narazie odwołali mi wszystkie loty jakie miałam mieć-- uśmiechnęła się.
---Jak w szkole?

---W porządku-- odpowiedział bawiąc się skrawkiem chusteczki.

---Nie powiesz nic więcej?-- zapytała z nadzieją, że jej syn opowie jakąś ciekawą historię.

---Nie ma co opowiadać...-- mruknął nadal bawiąc się chusteczką.

---No dobrze? Zaczekajcie ja idę się przebrać-- powiedziała i wyszła z pomieszczenia.

Ojciec spojrzał na nastolatka i podszedł do niego. I bez słowa dał mu z liścia, brunet syknął i złapał się za policzek. Spojrzał na ojca, który patrzył na niego z obrzydzeniem.

---To paranoja! Co tym razem zrobiłem źle?!-- zapytał naprawdę nie wiedząc o co chodziło mężczyźnie.

Nie dostał odpowiedzi, gdyż do pokoju weszła przebrana już matka i znów zasiadła przy stole.

Dlaczego Bóg stwierdził to rodzice dla ciebie...-takie pytanie miał w głowie chłopak z heterochromiął.
Matka, która nigdy nie była w domu oraz nie uczestniczyła w jego wychowaniu.
Ojciec, który wydawał się być kochanym rodzicem, lecz karał go za najmniejsze błędy, bił za złe zachowanie...
Nastolatek nie rozumiał dlaczego to właśnie on musi to znosić.
Za jakie grzechy..?

~| Zawiodłem Cię...|~| David x Carbo |~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz