X

762 73 42
                                    

---Ej to prawda, że byłeś z moją kuzynką?-- zapytał nagle biało-włosy na co David zakrztusił się powietrzem.

---Yyy... No tak wyszło..?-- mruknął cicho patrząc na trawę.
---Nie obraź się, ale trochę z niej suka jest-- dodał obserwując Nico.

Carbonara słysząc te słowa zaśmiał się, co jeszcze bardziej zdezorientowało David'a.

---Nie obrażam się Davidku, doskonale wiem jaka jest-- powiedział widząc niepewną minę przyjaciela.
---I mimo, że to moja rodzina to masz rację jest suką-- dodał z uśmiechem.

---Dobrze że się zgadzamy w tej kwestii-- uśmiechnął się brunet.

---I nie tylko w tej-- dodał biało-włosy, a gdy chciał coś dodać przerwała mu to pewna osoba.

---Widzę, że się dogadaliście...-- mruknęła blondynka patrząc na nich.

---Jakiś masz z tym problem?-- zapytał brunet, a biało-włosy zrozumiał że oni naprawdę się nie lubią.

---Może mam, może nie-- mruknęła obrażonym tonem głosu.
---Przyszłam pogadać z Nico, więc jeśli możesz to się usuń-- uśmiechnęła się "miło" do Gilkenly'ego.

Chłopak tylko wywrócił oczami i wstał z ziemi.

---Idę poznać twojego drugiego kuzyna-- powiedział gdy ją ominął.

Widać było, że Chloe była już dość mocno zirytowana. Usiadła ona obok Carbonary i spojrzała na kuzyna.

---Nico powiedz mi jedną rzecz..-- odezwała się po chwili patrząc w ziemię.

---Jaką?-- zapytał patrząc na kuzynkę.

---Bo jak już wiesz byłam z David'em... I no chce cię zapytać czy coś mówił na mój temat?-- spojrzała mu prosto w oczy.
---Wiem, że znacie się tylko jakąś godzinę, ale znam go i zdaję sobie sprawę, że mógł coś powiedzieć...

Nicollo nie wiedział co powiedzieć, bo faktycznie brunet uznał ją za sukę, ale jakby nie patrzeć on też tak stwierdził. Nie rozumiał jednak jednej rzeczy... Dlaczego ją to interesuje?

---Nie, nic nie mówił na twój temat-- odpowiedział w miarę szybko, aby nie było że się zastanawia nad odpowiedzią.

---Yhym... Dzięki Nico-- uśmiechnęła się i odeszła.

------------------------------

---NIE! SPIERDALAJ ODEMNIE!-- krzyk bruneta rozniósł się po okolicy.

Biało-włosy, który aktualnie rozmawiał z przyjaciółkami swojej kuzynki spojrzał w tamtą stronę. Gdy zobaczył o co chodzi mimowolnie uśmiechnął się na ten widok.

Brunet uciekający przed zamaskowanym chłopakiem, który trzymał w ręce butelkę wody. Można było się spodziewać, że chciał oblać nią kolege.

---NO CHODŹ TU DAVID!!-- krzyknął Laborant śmiejąc się.

---NIEE! SPIERDALAJ LABO!

Brunet biegł przed siebie, po czym szybko podbiegł do biało-włosego i schował się za nim trzymając go za ramiona.

---Nico ratunku on chce mnie oblać-- powiedział zasłaniając się jego ciałem, gdy Laborant podszedł do nich.

Carbonara zaśmiał się tylko i spojrzał na nich z niedowierzaniem.

---Zachowujecie się jak dzieci-- stwierdził, a po chwili on jak i brunet zostali brutalnie oblani wodą, przez Laboranta.

---Jak to mówią? Jak on to i ty? Nie wiem, nie ważne-- mruknął śmiejący się zamaskowany.

---Nie ma takiego przysłowia-- powiedział Kui.

---Nie? Trudno to już jest-- stwierdził Laborant i odszedł w stronę innych.

---TY KURWO!-- krzyknął brunet z zamiarem ruszenia za nim, lecz powstrzymał go biało-włosy łapiąc go za rękę.

---Spokojnie Davidku złość piękności szkodzi--uśmiechnął się patrząc w oczy bruneta.

Gilkenly zamilkł i odwrócił wzrok, wyglądając na zamyślonego.

---Coś nie tak?-- zapytał biało-włosy, a brunet spojrzał na niego ponownie.

---Nie... Wszystko w porządku-- uśmiechnął się i zabrał swoją rękę od Carbonary, który do tej pory nadal ją trzymał.

Nicollo przyglądał mu się chwilę i z łatwością mógł stwierdzić, że jednak coś jest nie tak w tak nagłej zmianie zachowania jego przyjaciela. 
Gdy chciał coś zapytać David'a uniemożliwił mu to jego młodszy brat.

---Carbo dzwoni mama i chce z tobą rozmawiać-- mruknął podjąc mu swój telefon. Starszy kiwnął głową i wziął telefon do ręki.

---Halo?-- powiedział gdy przyłożył urządzenie do ucha.

---Cześć synek, słuchaj bo jestem z ciocią w sklepie i mam pytanie czy jesteście w domu?-- usłyszał głos swojej matki.

---Nie, nie ma nas w domu-- odpowiedział zgodnie z prawdą.

---To proszę abyście byli za jakieś max 20 minut, dobrze?

---W porządku mamo, to do zobaczenia-- mruknął i rozłączył się nie pozwalając tym nic więcej powiedzieć kobiecie.

---Nico... Możemy pogadać?-- zapytał brunet, gdy biało-włosy skończył rozmawiać przez telefon.

---Jasne-- uśmiechnął się.

---Na osobności...-- dodał widząc w pobliżu innych.

---Oh... Okej?-- odpowiedział niepewnie, trochę bojąc się o co chodzi.

Oboje odeszli trochę dalej pod drzewo, pod którym siedzieli jakieś kilkanaście minut temu, a ty brunet chciał zacząć mówić ktoś oczywiście musiał mu przerwać...

---NICO!! WRACAMY DO DOMU CHODŹ SZYBKO!-- krzyknęła blondynka żegnając się po chwili z sowimi przyjaciółkami.

---Przepraszam David muszę iść...-- spojrzał na bruneta przepraszającym wzrokiem, na co drugi lekko się uśmiechnął.

---Spoko Carbuś... Nie jest to wsumie takie ważne, może innym razem ci powiem-- odwiedział lecz w myślach dodał kilka słów "albo i nie powiem ci tego już nigdy..."

---To do zobaczenia Davidku-- Nicollo przytulił go na pożegnanie, po czym odszedł zostawiając bruneta samego z jego myślami i uczuciami nie mając nawet o tym pojęcia...

---Do zobaczenia Nico...-- mruknął sam do siebie, gdyż biało-włosy był za daleko, aby usłyszeć te słowa.

------------------------
Witam!

Ciekaw co Davidek chciał powiedzieć HIH

Pozdrawiam i Kc <33


~| Zawiodłem Cię...|~| David x Carbo |~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz