Kolejna rozmowa z brunetem.
Nicollo zauważył jego dziwne zachowanie, ale nie wiedział skąd się bierze. Teraz rozmawiali nie sami, lecz jeszcze z Erwinem i Vasquez'em.---Ej jaki powinnien być przyjaciel?-- zapytał Vasquez, gdyż rozwiązywał jakiś Quiz.
---Miły-- powiedział Knuckles.
---Nie pasuje-- mruknął.
---Lojalny..-- syknął cicho brunet jakby miał do kogoś wyrzuty.
---Powinnien wspierać, a nie wbijać nóż w plecy-- dodał jeszcze ciszej.Nikt tego nie skomentował, a na rozmowie powstała niezręczna cisza.
Biało-włosy w tym momencie zastanawiał się co chłopak miał na myśli... Czy popełnił jakiś błąd?---Nie ma już siły na rozmowę do jutra-- to były ostanie słowa David'a zanim wyszedł z rozmowy.
---O co mu chodzi?-- zapytał Erwin.
---Eh... Nie wiem idę z nim pogadać, chyba coś jest nie tak...-- Carbo rozłączył się i zadzwonił do bruneta, który nie odebrał za żadnym razem.
--------------------------------
Kolejna awantura zaczynała się w domu. Nastolatek wiedział, że niedługo to się stanie, gdyż było tak zawsze jak matka wracała na dłużej niż kilka dni...
Cieszył się, że zdąrzył zakończyć rozmowę z przyjaciółmi, zanim rodzice zaczęli kłótnię.---JAKI JESZCZE CIĘŻAR MAM DLA CIEBIE DŹWIGAĆ?! WYCHOWUJĘ DAVID'A SAM! JEST Z NIM WIĘCEJ PROBLEMÓW NIŻ MYŚLISZ!!-- na słowa ojca chłopak oparł głowę o ścianę i spojrzał przed siebie.
Czy naprawdę był, aż tak złym synem?
Czasem żałował, że słyszy te wszystkie słowa. Żałował, że te ściany nie zatrzymywały dźwięków z dołu, nie chciał słuchać tych awantur...
Głosy ucichły zarówno te rodziców, jak i te w głowie bruneta. Zaniepokojony wyszedł cicho z pokoju i stanął przy schodach, a wtedy usłyszał już cichą rozmowę dorosłych ludzi.
---Troszczę cię o ciebie i o David'a, ale wygląda na to, że jesteśmy już na krawędzi wytrzymywania z sobą nawzajem...-- słowa jego matka nie wróżyły wcale nic dobrego.
---Wiesz... Chciałbym powiedzieć, że jestem dumny z tego jak wychowałem naszego syna, ale tak nie jest-- słowa ojca były szczere, było to słychać z daleka w jego głosie.
---Przepraszam, że was zawiodłem... Znów kogoś zawiodłem...-- powiedział bardzo cicho nastolatek z łzami w oczach. Jego rodzice nie mieli jak usłyszeć tych słów...
Nie chcąc słuchać dalej rozmowy rodziców, wrócił do pokoju i zamknął drzwi. Położył się na łóżku i pozwolił, aby łzy swobodnie spływały po jego policzkach..
Dzwonek telefonu... Z niewidomych nawet sobie przyczyn brunet odebrał połączenie...
---Halo? David! Wreszcie odebrałeś! Co się dzieje? Halo jesteś?-- mówił coraz bardziej zmartwiony biało-włosy.
---Wszystkie te głosy w mojej głowie... Stają się coraz głośniejsze Carbo... Ja chciałbym móc je uciszyć...-- wyszeptał do telefonu powstrzymując łzy.
---Hej David spokojnie... Weź kilka głębokich wdechów na uspokojenie-- mówił powoli i spokojnie.
---Przepraszam, że cię zawiodłem...-- powiedział nie potrafiąc się uspokoić.
---Nie mów tak, nie zawiodłeś mnie nigdy Davidku jesteś najlepszym przyjacielem jakiego mogłem sobie wymarzyć-- brunet nie rozumiał dlaczego Nicollo mówi takie kłamstwa.
---Ale... Ja wiem, że zawiodłem cię i to nie raz-- szepnął coraz głośniej szlochając.
---David nie zawiodłeś mnie nigdy zrozum, proszę cię uspokój się... Weź kilka wdechów i wszystko będzie już dobrze, rozmawiamy tak? Nikt nie jest zły na ciebie, bo nic nie zrobiłeś-- biało-włosy nie wiedział zbytnio jak ma pomóc przyjacielowi.
Dzieliło ich kilkaset kilometrów i nie było łatwe uspokoić kogoś tylko przez rozmowę na jakiejś aplikacji.
---Nie Nico rozczarowałem wszystkich... Ciebie, rodziców i cały świat nawet Boga..
---Nie mów takich głupot David. Posłuchaj idź otwórz okno i po oddychaj świeżym powietrzem, ale cały czas ze mną rozmawiaj, okej?
---Yhym...-- mruknął wstając z łóżka z telefonem w ręce.
---Jesteś już przy oknie?-- zapytał Carbonara, a drugi właśnie otwierał okno.
---Tak-- powiedział już spokojniej.
---Widzisz zachód słońca?-- zapytał biało-włosy, również będąc przy swoim oknie.
---Yhym... Jest ładny, nawet bardzo-- uśmiechnął się lekko.
Oboje patrzyli na to samo słońce w jednym czasie, ale jednak będąc od siebie z daleka o kilkanaście kilometrów...
---Chciałbym, abyś był teraz obok mnie Nico...-- wyszeptał brunet patrząc na słońce swoimi oczami, które były tak różne.
---Też chciałabym być obok ciebie Davidku-- uśmiechnął się biało-włosy, tak na prawdę sam do siebie.
---Ty nie chcesz rozwiązać naszych problemów! Ty chcesz je jeszcze pogorszyć!-- te słowa usłyszeli oboje, były to słowa ojca.
Brunet zamknął oczy starając się nie myśleć o tym czy biało-włosy to usłyszał. Był pewny, że słyszał ale mimo wszystko miał nadzieję, że tak nie było.
---Chcesz żebym cię wysłuchała! Ale ty nie chcesz słuchać tego co ja mam do powiedzenia! Więc nawet nie wiesz jak bardzo mnie ranisz! Pomyśl o naszym synie, a nie tylko o sobie!-- matka wykrzyczała jeszcze głośniej.
---Niech zgadnę?! Prawdopodobnie chcesz przeprosin!-- krzyki rodziców odbijały się po całym domu.
---Jak możemy tak żyć?! Skoro nawet nie widzisz swoich błędów!!-- matka chłopaka mówiła prawdę, lecz nastolatek nie chciał tego nadal słuchać.
Zostawił telefon na parapecie, nie myśląc czy nadal rozmawia z biało-włosym. Usiadł pod oknem, zatkał uszy rękami czując jak łzy po raz kolejny tego dnia spływają po jego twarzy.
---Nie możemy! Więc myślę, że muszę odejść i proszę nie idź za mną-- słowa ojca cięgle odtwarzały się w jego głowie, po tych słowach nastała cisza.
Po chwili drzwi od jego pokoju się otworzyły, a w nich stała jego matka, którą na widok syna zakuło w sercu.
---David...-- powiedziała chcąc podejść.
---Nie podchodź... Chcę być sam, nie chcę teraz o niczym myśleć... Najlepiej wyjdź z tego pokoju-- powiedział zachrypniętym głosem, nawet nie patrząc na kobietę.
Brunetka posłuchała się i wyszła z pokoju zamykając drzwi.
Zeszła po schodach z jedną myślą "Śmiało Amanda czas się upić..."Brunet tylko powoli wstał z podłogi i od razu wyłączył telefon, przez co rozmowa z biało-włosym sama się zakończyła.
David rzucił telefon gdziekolwiek i położył się na łóżku, tylko po to aby po chwili zasnąć z zmęczenia...Oboje wiedzieli, że David zadzwoni następnego dnia jakby nic się nie stało...
----------------------------
Witam!Jak tam samopoczucie po świętach?
Pozdrawiam i Kc <3
CZYTASZ
~| Zawiodłem Cię...|~| David x Carbo |~
FanfictionNastolatek, który w domu nie ma za ciekawego życia. Często rozmawia z internetowym przyjacielem, lecz potrafi bez pożegnania zakończyć rozmowę... Czy coś się dzieje w jego domu..? Czy drugi chłopak się o tym dowie? Czy jest możliwe zakochać się w...