Siedziałem na matematyce. To moja ostatnia lekcja dzisiaj. Zaraz po szkole muszę zrobić zakupy o które ciocia mnie prosiła od kilku dni.
Nagle zabrzmiał dźwięk dzwonku. Wszyscy pędem się zebrali i ruszyli w stronę wyjścia. Gdy większość przepchnęła się przez drzwi ruszyłem w stronę szatni. Przy mojej szafce zagadnął mnie mój przyjaciel Ned.
-Stary, a może wpadniesz dzisiaj do mnie? Zrobimy sobie wieczór filmowy razem z MJ-zapytał mój przyjaciel
-Okej, ale gdyby coś się zmieniło to ci napisze.
-Ok, to o osiemnastej u mnie.
Gdy to mówił ja już odchodziłem. Musiałem napisać do cioci co muszę kupić. Wyciągnąłem telefon z kieszeni spodni. Ostatnio na patrolu go rozwaliłem i musiałem go naprawić. Niestety przy przenoszeniu danych numery mi się nie przeniosły i znowu musiałem wpisywać. Odnalazłem w kontaktach ciocię i napisałem do niej SMS.
Peter
Hej ciociu. Już skończyłem lekcje i idę do sklepu. Co mam kupić, bo zapomniałem listy?
Po chwili otrzymałem odpowiedź.
Ciocia
Umm przepraszam dzieciaku, ale chyba pomyliłeś numery
Nie wierzyłem, dlatego sprawdziłem numer. Nie możliwe bym mógł strzelić taką gafę. Pomyliłem numerki moimi krzywymi palcami i zamiast 6 kliknąłem 7.
Peter
O matko. Bardzo pana/panią przepraszam. Mam tak Krzywe palce, że zamiast 6 wpisałem 7. Jeszcze raz przepraszam.
Ciocia
Nic nie szkodzi. Jestem panem jakbyś chciał wiedzieć
Peter
Umm dobrze. A mógłbym pana zapytać np. Co pan lubi? Dałbym panu inny nick, bo jest pan zapisany "ciocia" i nie chciał bym się mylić
Ciocia
Lubię budować różne rzeczy. Mam do tego wrodzony talent. Lubię fizykę i matematykę
Użytkownik „Peter" zmienił nick „ciocia" na „Pan Robótka"
Pan Robótka
... okej jest git. A ty co lubisz i w ogóle, ile masz lat?
Peter
Też lubię majsterkować. Nie powiem panu, ile mam lat, bo obcym się go nie podaje.
Pan Robótka
No weź, chce wiedzieć czy nie piszę z pięciolatkiem
Młody
Nie. Ale mogę pana zapewnić, że nie mam pięciu lat
Pan Robótka
No weź ty mi powiesz, ile masz lat, a ja powiem, ile ja mam ok?
Młody
No dobrze, zgoda. Mam 16 lat, a pan?
Pan Robótka
O matko, piszę z nastolatkiem... ja mam 37.
Młody
Ale pan jest stary
Pan Robótka
Sam jesteś stary. Ty idź lepiej zakupy zrobić dla cioci, a nie mnie obrażasz.
Nawet fajny jest ten facet. Szybko wpisałem w kontakty odpowiedni numer i napisałem do cioci. Po chwili dostałem odpowiedź i wszedłem do sklepu. Miałem kupić masło, ser, szynkę i coś słodkiego.
Po chwili miałem już wszystkie produkty i stanąłem w kolejce do kasy. Gdy przyszła kolej na mnie, pani skasowała moje produkty i powiedziała cenę. Schowałem kupione rzeczy do plecaka, zapłaciłem i wyszedłem z budynku. Po chwili jednak usłyszałem strzał z pistoletu. Odwróciłem się i zobaczyłem przez szybę jak jakiś facet z zakrytą twarzą mierzy do ekspedientki z pistoletu. Zareagowałem od razu. Wszedłem do jakiejś uliczki i szybko przebrałem się w strój Spider-Mana. Plecak zostawiłem za jakimś śmietnikiem i ruszyłem pomóc.
Do budynku udało mi się wejść przez zaplecze. Po cichu przeszedłem sufitem nad rabusia, który właśnie zabierał pieniądze z kasy.
-Ładnie to tak okradać bezbronne panie? - zapytałem. On mi nie odpowiedział tylko zaczął do mnie strzelać. Dzięki mojemu pajęczemu zmysłowi udało mi się je ominąć. Strzeliłem do niego z sieci i już leżał przyklejony do podłogi - Proszę oto pani pieniądze - powiedziałem podając kobiecie torbę rabusia - Aha i gdyby pani mogła zadzwonić na policję. Byłbym wdzięczny.
-Oczywiście Spider-Manie. I dziękuję za uratowanie - odpowiedziała kasjerka.
-Nie ma za co - po powiedzeniu tego, wyszedłem ze sklepu i na pajęczynach odleciałem, by zaraz wylądować w uliczce, w której zostawiłem swoje rzeczy. Ubrałem moje normalne ciuchy i szybkim krokiem udałem się do domu.
Wszedłem do mieszkania po piętnastu minutach drogi. Od razu po moim wejściu podbiegła do mnie Ciocia.
-Peter, gdzie ty byłeś dawno powinieneś być w domu! - powiedziała May.
-Przepraszam Ciociu, ale jakiś facet napadł na sklep i nie mogłem tego tak po prostu zostawić - odpowiedziałem. Powiedziałem May, że jestem Spider-Manem kilka miesięcy temu. Tak samo mojemu przyjacielowi Nedowi i mojej dziewczynie MJ.
-Och Pete, ty i to twoje dobre serce - zaśmiała się kobieta. Poczochrała mi włosy i powiedziała bym przyszedł do kuchni zjeść obiad. Jak ja kocham te Kobietę.
-Umówiłem się na spotkanie o osiemnastej z Nedem i MJ.
-Dobrze, tylko nie wracaj późno.
-Dobrze.
Nagle mój telefon dostał jakieś powiadomienie. Popatrzyłem na wyświetlacz i na moment przestałem oddychać. Zostałem dodany na jakąś grupkę. Co tu się dzieje?
Słów: 731
CZYTASZ
Zły numer- Irondad
FanfictionPeter to szesnastoletni chłopak z (nie)zwykłym życiem. Bowiem chłopak jest Spider-Manem i na co dzień ratuje bezbronnych mieszkańców nowego Yorku. Jednak co się stanie gdy chłopak pewnego dnia pomyli numery i zacznie pisać z dziwaczną grupą ludzi? P...