Charper 18

403 34 2
                                    

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Kurwa - Syczę kiedy uderzam małym palcem u nogi o kant szafki - Japiedole co za ból do luja wafla - Czuje łzy pod powiekami

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Kurwa - Syczę kiedy uderzam małym palcem u nogi o kant szafki - Japiedole co za ból do luja wafla - Czuje łzy pod powiekami

Dlaczego zawsze to on musi najbardziej boleć?

Kuśtykam powoli do kanapy w salonie. Siadam na niej biorąc w ręce obolałą nogę. Nie mogę w to uwierzyć. Zawsze muszę mieć takie szczęście.

- Wisienko co się stało? - Do salonu wszedł roznegliżowany do pasa w górę Parker

Od tamtego momentu gdzie zostawiłam go w łóżku z moim wywodem, który chyba go zaskoczył po kilku dniach wprowadził się do mnie. To nie tak, że tego chciałam, bo walczyłam z nim o to, tłumaczyłam mu, że to za wcześnie i nie jesteśmy razem, ale jak to on. Postanowił, że to zrobi to, to zrobił tylko, że pod moją nie obecność, kiedy poszłam do pracy. Więc wyobraźcie sobie moje z dziwnie gdy wchodzę do domu zjechana po pracy idę sobie spokojnie do sypialni, a tam bum! Parker układający swoje rzeczy w szafie normalnie ręce mi opadły. Naprawdę nie wiem jak ja mam już do tego człowieka trafić, ci bym nie powiedziała to on I tak zrobi po swojemu. Zawzięty Skurwysyn.
Ale żeby mieć jakieś ostatnie słowo, za każdym razem wyganiałam go z sypialni. Nie chciałam żeby ze mną spał po tym jak nie szanuję mojego zdania, ale jak to on-chodź do tej pory nie wiem jakim sposobem-potrafił się przedostać do mojej sypialni i spać ze mną. Rano jak wstawałam to nie wiedziałam gdzie się zaczynam ja, a kończy on. Parker jest w łóżku jak miso, nawet nie wiesz kiedy a oplecie cię swoimi silnymi ramionami jak bluszcz, później jednak przywykłam do tego.

Dobra może iż mimo opierania się na początku, teraz jest tu jakoś lepiej. Nie czuje się tak samotna po tym jak matka zabrała Tobiasza. Teraz się już do niego przebywającego wokoło mnie i wtykającego nosa w nie swoje sprawy przyzwyczaiłam. Może to i durne oraz głupie, ale taka jest prawda.

- Nic walnęłam się palcem o kant szafki w kuchni - Mamrocze pocierając bolesne miejsce, na co Śmieje się pod nosem. Skurwiel.

- Śmiejesz się z mojego cierpienia?

- Nie skądże znowu - Unosi ręce do góry - To co wisienko, kiedy idziesz do pracy?

- Nie wiem, muszę sprawdzić harmonogram w telefonie - Mamrocze szukając tego przeklętego urządzenia - Mam! - Krzyczę gdy w końcu udało mi się go znaleźć

O/S
Zbieraj się i Levi'ego, klub jest pod Lockdown. Musicie przyjechać jak najszybciej

- Huh..Lockdown? - Mówię cicho pod nosem

- Kurwa - Syczy Parker - Napisz do Susan, że zaraz będziemy. Weź spakuj najpotrzebniejsze nasze rzeczy, nie wiem ile utrzyma się Lockdown w klubie - Potakuje mu głową i odpisuje Su po czym szybko wybiegam do sypialni

D/S
Levi mówi, że będziemy jak najszybciej się da.

Nie mam pojęcia co się dzieje, ani jak długo taki stan potrwa. Siedzimy w zamknięciu już prawie tydzień nie wiedząc nic. Mężczyźni z klubu trzymają gęby na kłódki, nie puszczają pary z ust jak pytamy się o co chodzi. Wszystkie pięć siedzimy martwiąc się co się dzieje. Ja, Susan i trzy inne niedawno poznane przez ze mnie Old Lady 's i dziewczyny członków klubu, czyli Rachel, Alice, Eva i Silva, które siedzą w tym bagnie najdłużej z nas. Rachel była tu jak Susan zjawiła się po raz pierwszy dając niezły wpierdol swojej dziwakowatej siostrze.

- Kurwa, ale z nich egoiści zamknęli nas tu, nie pojawiają się i nic do kurwy mam nie mówią! -  Syczy Eva

- To zaczyna robić się denerwujące - Mamrocze pod nosem - Ja nawet nie jestem jedną z was do cholery! Po cholerę tu siedzę?!

- Kochanie byłaś widziana z Levi'm i się do ciebie wprowadził, może nie masz kamizelki ani oznaczenia, ale dla innych wygląda na to, że jesteś jego Old Lady a to znaczy, jego słabym punktem - Tłumaczy Susan spoglądając nieobecnym wzrokiem przez okno

- Su dobrze się czujesz? - Podchodzę do niej

- Nie, nie mam pojęcia czy moje dziecko zobaczy ojca, gdyby jednak coś powiedzieli jak się mają sprawy może nie bylibyśmy takie złe i zmartwione? Po prostu boje się tej niewiedzy co może z niej wyniknąć. - Patrze jak słone łzy spływają jej po policzkach

Kurwa. Co oni sobie myślą do cholery?! Zostałyśmy zamknięte bez żadnej wiedzy na temat zagrożenia. Susan jest w ciąży wiec wiadomo, że martwi się nie dość, że o dziecko swojego faceta to jeszcze o innych. Co za pieprzeni hipokryci..

- Su kochanie wszystko będzie dobrze, miej nadzieje kochanie i nie martw się tak bardzo, bo to szkodzi tej kruszynce w twoim brzuchu - Uśmiecham się delikatnie i ścieram jej łzy z policzków - Oni wrócą do nas cali i zdrowi rozumiesz?

- Mhm.. Tak rozumiem.. - Uśmiecha się smutno

Czy to nie jest dziwne, że tak cholernie bardzo martwię się o Parkera pomimo, że zmusił mnie do bycia z nim. Przyzwyczaiłam się do niego, lubię jego obecność w moim domu. Czuje się przy nim dobrze gdy siedzimy wieczorami oglądając telewizję. Nie przeszkadza mi już ten fakt, że za każdym razem mówi że należę do niego bądź jestem jego. Nie przeszkadza mi już nawet fakt że rości sobie do mnie to chore samcze prawo

To popierdolone, że mi na nim zależy.. Że sprawia, iż czuje się ważna będąc z nim.

Kurwa dlaczego tak jest?

- Co cię trapi Liv? - Siada koło mnie Susan

Znajdujemy się teraz w oddalonej części od innych kobiet barze. To jest zacisze gdzie możemy na spokojnie sobie porozmawiać

- Myślę o tym wszystkim Su..Co jest między mną a Levi'm - Wzdycham

- I do jakiego wniosku doszłaś?

- Nie wiem..Wciąż się nad tym zastanawiam.. - Wlepiam wzrok w ścianę przede mną

- To w takim razie powiedz jak się czujesz będąc z nim - Uśmiecha się delikatne

- Na początku wkurzał mnie tym, że rościł sobie do mnie jakieś chore samcze prawo, teraz... - Przerywam głośno wzdychając - Teraz mi to nie przeszkadza, przyzwyczaiłam się do jego obecności w moim domu i życiu. Będąc w jego ramionach czuje się ważna..Ja już nic nie wiem - Zwieszam głowę w dół zakładając ręce na kark

- Tęsknisz za nim chodź trochę lub martwisz się o niego?

- Tak, to głupie ale tak - Szepcze

- Liv ty go kochasz - Podniosłam głowę na jej oświadczenie

Jak to możliwe?! Ja. Zakochana. W. Nim?!

- Nie żartuj sobie! To nie możliwe! - Prycham

- Bo co? Olivia ty też zasługujesz na miłość.. Na to by ktoś pokochał ciebie a ty jego - Zgarnia mnie do uścisku

//Oliwia's escape//Black Rose #3Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz