Chwytając za klamkę zaglądam przez okno. Znalazł mnie. Ale jak? Przecież on nie ma pieniędzy.. Przed drzwiami stoi on, kopiuj wklej Tobiasz i Szymon. Tylko Szymon ma tak samo te przeklęte niebieskie oczy jak ja. Nasz ojciec.. Zielone przekrwione oczy, niegdyś brązowe bujne włosy teraz są rzadkie i zszarzałe. Duży nos i małe usta. Był wysoki, kiedyś było widać zarys jakikolwiek mięśni, dziś jest chudy jak patyk i blady. To Alkohol tak go zniszczył i nasza matka.
- Oliwia dlaczego się zatrzymałyśmy? - Milcze. To niewiarygodne jak on śmie sie tu zjawiać?! Po tylu dniach spokoju on znów nas znalazł by zatruwać nam życie. Wtedy kiedy wszystko zdawało się układać..
- M...m...mój o....oj...ciec t...am s...s...toi - Tylko tyle zdołałam z siebie wykrztusić. Smark na razie jest jeszcze w szkole tylko zaraz powinien wrócić.
Kurwa! Dlaczego teraz?
Słyszę wszystko jak przez mgłę. Stoję I wciąż trzymam teraz już drżącą dłoń na klamce. Nie mogę się ruszać, sparaliżowało mnie. Jestem bezsilna, nie rejestruje nawet jak Susan wykonuje telefon do Bone'a.
Dopiero ryk silników przywraca mnie do rzeczywistości. Ciągnę za klamkę wychodząc z domu. Stoi przede mną patrzę mu beznamiętnie w oczy.
- Co ty tu robisz? - Pytam chłodno
- Córciu..
- Przestań! Jak mnie znalazłeś?
- Chce cię przeprosić.. - Zaczyna
- Za co?! Za tyle lat wpierdolu, który dostałam za nic? Czy za każdy przepity grosz który mi do kurwy zabrałeś? O! Czy może, że w wieku szesnastu lat musiałam opiekować się dwójką braci i jeszcze tobą? Hm.. Po co mnie znalazłeś?!-Nie przejmuje się publiką, która przyjechała, nie interesuje mnie to iż Susan słucha, bo po co przecież i tak pewnie nikt nie rozumie o czym mówimy.. Chcę się dowiedzieć po co do cholery nas znalazł.
- Niewiele mi zostało - Charczy
- I znalazłeś mnie bo potrzebujesz pieniędzy? - Stwierdzam - Jaja se du kurwy robisz?! - Kpie
- To nie tak.. Chciałem spędzić z wami ostatnie chwilę - Próbuje do mnie podejść, zatrzymuje go. Nie chcę by do mnie podchodził.
- Oliwia! - Krzyk Smarka dekoncentruje mnie i odwracam się w jego stronę. Biegnie do mnie z przerażeniem wypisanym na twarzy. On wie kto to jest. Chowa sie za mną przytulając się do moich nóg
- Tobiasz synku..
- Przpraszam, ale ja Pana nie znam. Pan nie jest moim tatą, pan jest katem, który nas bił
- Nawet twój syn nie chce cię znać - Śmieje się bez krzty wesołości - Już matka, która nas zostawiła jest lepsza od ciebie. Spierdalaj i więcej mi się na oczy nie pokazuj - Syczę - Smarku idź do cioci Su - Zwracam się do Tobiasza, a ten momentalnie się zrywa i biegnie do Susan
- Ty niewdzięczna gówniaro! - Krzyczy. Wiem co teraz nastąpi, zamykam oczy i przygotowuje się na cios, który nie nadchodzi.
Otwieram oczy, jedyne co widzę to wytatuowaną rękę trzymając pieść mojego ojca. Odpycha go. Po moich policzkach płyną słone łzy mocząc mi koszulkę, jestem w otępieniu. Jedyne co widzę to mojego ojca powalonego na ziemię, który trzyma się za nos. Po chwili czuje oplatające mnie męskie ramiona. Łkam mu w koszulkę, próbując się uspokoić co nie udolnie mi wychodzi.
Bierze mnie na ręce i niesie zapewne w kierunku domu. Wtulam nos w jego szyje. Nie mam bladego pojęcia kto mnie niesie, ale i tak jestem mu wdzięczna. Wdycham jego męski zapach jakieś perfumy i fajki, uspokajając się trochę. Zostaje posadzona na kanapie, gdzie momentalnie wtula się we mnie Tobiasz. Przyciągam go do siebie i zadzieram głowę do góry.
Po raz kolejny napotykam te cholerne ciemne tęczówki. Jak Boga kocham one będą mi sie śniły po nocach.
- Dziękuję - Zawracam się do niego uśmiechając smutno
Mruga do mnie, lecz jego twarz jest pusta, poważna jakby nie odczuwał emocji i odchodzi. Ten dzień to jakaś katastrofa nie mam na nic już siły, jedyne czego pragnę to zakopać się w miękkiej pościeli i odpłynąć. Dźwięk mojej komórki psuje mój aktualny senny nastrój. Wyciągam telefon z kieszonki starając się nie budzić Tobiasza, który po tym jak się we mnie wtulił zasną.
- Halo - Odpowiadam zaspanym głosem
- Och.. Obudziłam cię? - Mimowolnie przewracam oczami na głos mojej skukowatej matki wydobywający sie z telefonu.
Kurwa.. Jak ja nienawidzę tego babsztyla!
- Nie przysypiałam, potrzebujesz czegoś konkretnego? - Ziewam
- Wpadnę do was w następny weekend jak nie macie planów
- If u say so, to okej mi to obojętne i tak planów nie mam - Stwierdzam
- Dobrze będę w takim razie po południu - Żegnam się z nią i biorę dzieciaka na ręce.
Po zaniesieniu go do jego sypialni sama udałam się do swojej. Wyciągnęłam telefon kiedy tylko poczułam wibracje na tyłku.
Nie dadzą mi żyć prawda? Będą mi tak truć dupe! Mhm..Cudnie!
Od Su
Liv kochanie wszytko w porządku? Levi mówił,że byłaś przybita i płakałaś jak cie niósł do domu
Do Su
Jest w miarę okej. Położyłam młodego spać i sama zaraz padnę, ten dzień był do dupy i cholernie męczący, gorszy niż ty :P Wg powiedziałaś Bone'owi o ciąży?
Od Su
Pff.. Rozumiem. Nie jeszcze nie powiedziałam, boje się chce byś ty przy mnie wtedy była
Do Su
Pewnie, że z tobą będę od tego mnie masz:) <3
Od Su
Dobrze <3 <3 Kolorowych snów czarnulko ;*
Do Su
Nawzajem ruda wiewióreczko;*
- Dlaczego kiedy wydaje mi się iż już wyczerpałam limit przykrych zdarzeń, zawsze znów sie coś spierdoli? Czy to źle, że chce żyć w spokoju? Dlaczego to zawsze mnie się przytrafia? - Nawet nie wiem kiedy moje myśl nimi nie były.
Zawsze powtarzam sobie, że dam radę bo mam dla kogo trzymać gardę i walczyć. Tylko czasami ja też mam prawo mieć dość. Poddać się chodź na chwilkę jak każdy inny człowiek. To nie będzie słabość, bo wiem że chwilę się po użalam nad swoim losem i wszystko wróci do normy. Tak jak zawsze i chodź powinno mnie to wszystko cholernie przerażać i przytłaczać wydaje mi się normalne, może się po prostu do tego przyzwyczaiłam.
Odkładam te cholerne urządzenie nastawiając sobie budzik na jutro. Koniec mojego lenistwa jutro wracam do pracy i biorę sie ostro za terminy i szkice tatuaży. Może kiedy zagonie się w wir pracy zapomnę o tych kilku nieprzyjemnych dniach. Szybko zdejmuje z siebie ubrania zostaje tylko w podkoszulku i majtkach po czym rzucam się na łóżko, i kiedy tylko moja głowa napotyka miękki materiał poduszki odpływam w krainę snów.
CZYTASZ
//Oliwia's escape//Black Rose #3
RomanceKiedy Oliwa dowiaduje się, że jej ojcec jest w szpitalu. Nie ma innego wyjścia jak schować dumę do kieszeni i prosić o pomoc znienawidzonej matki, która ją zostawiła. Bierze brata i wyjeżdża do Denver, tam jednak też nie idzie wszytko po jej myśli...