rozdział 13

219 20 0
                                    

Od wydarzeń z zemstą Sarah'y minął tydzień. Leżymy z Taylor'em na łóżku w hotelu. Taylor muskając moje usta i spoglądając głęboko w moje oczy pyta o listę gości na wesele.

- nie mówmy o tym. Jest jeszcze czas. Nacieszymy się w końcu spokojem - proszę go. Korzystając z chwili, gdy myśli Taylor'a są bezpieczne i w końcu jesteśmy sami spełnialiśmy swoje najdziksze fantazje erotyczne. Przez kilka dni nie wychodziliśmy z pokoju. Pełnia szczęścia trwała jednak nie długo. Kolejny dzień przyniósł złe wiadomości. Zadzwonił mój braciszek mówiąc, że Emily jest w szpitalu. Długo nie myśląc spakowaliśmy się i wróciliśmy do La Push. Gdy tylko taksówka podjechała do bramy wybiegłam z auta i szybko podeszłam do brata.

- dlaczego w szpitalu? Co się wydarzyło? - zapytałam zdenerwowana

- wczoraj Emily zrobiła test. Okazało się, że jest w ciąży. Zasłabła i musiała udać się do szpitala. - powiedział Sam ledwo trzymając emocje na wodzy

- och Sam. To normalne. - zaczęłam śmiać się z niego.

- Vici przepraszam. Popsułem wam urlop.

- daj spokój braciszku i tak mieliśmy jutro wracać. Jedziemy do Emily.

Wsiedliśmy do auta Sam'a byłam bardzo zmęczona,bo mało spałam ale Emily była mi jak siostra więc nie mogłam jej zostawić. Po pół godziny byliśmy w szpitalu w Forks. Sam wiedział w której jest sali.

- sala sto dwa. To tu. Poczekaj chwilę. - poprosił ,a sam wszedł do środka. Wyszedł po minucie. Powiedział mi na ucho, że Em nie wie o moim powrocie.

- niespodzianka! - powiedziałam wchodząc do sali.

- Victoria! Miałaś odpoczywać.

- odpoczęliśmy. Taylor został w domu,a ja stęskniłam się za tobą. Jak się czujesz?

- dobrze. Zakręciło mi się w głowie. Twój brat zaczął panikować i wysłał mnie tu. Jutro wychodzę.

- to super no i gratulacje. Nasza rodzina w końcu się powiększy - byłam szczęśliwa. Spędziłam tam jeszcze godzinę, poczym brat zamówił mi taxi do domu. Cały czas bałam się jeszcze wsiadać za kierownicę. Wyszłam przed szpital auto już czekało. Wsiadłam i kazałam zawieść się tylko do kolejnego zakrętu. Zapłaciłam i wysiadłam. Pomyślałam, że spacer dobrze mi zrobi. Musiałam przemyśleć kilka spraw. Wolnym krokiem opuszczałam miasto. Skręciłam w lewo na leśną ścieżkę tą samą na której spotkałam dawno temu Sarah. Znowu wróciło uczucie obserwowania. Nie myliłam się. Zza krzaków wyszedł Jacob.

- nie krzycz proszę to ja Jake- zatkał mi usta dłonią. Gdy zabrał rękę zapytałam

- czego chcesz?

- chciałem podziękować. No wiesz za to wtedy.

- podziękowałeś. Daj mi spokój.

- Vi ja mówiłem prawdę. Zawsze będę kochał tylko ciebie.

- to jest zamknięty rozdział mojego życia. Wychodzę za mąż.

- żałuję, że nie ja będę twoim mężem.

- wybrałeś. Ja też.

- nigdy nie pozwolę ci za niego wyjść- przycisnął mnie do drzewa

- Jacob puść mnie!

- zostaw ją! - warkneli Sam i Taylor. A ten jeszcze bardziej przycisnął mnie do drzewa

- ona będzie moja! Obiecuję, że szybko o tobie zapomni - ciskał się Jacob

- przepraszam za to co zrobię - powiedziałam do Jacob'a i kopnęłam go w krocze. Z prędkością światła znalazłam sie między wilkami. A Jake leżał na ziemi zwijając się z bólu.

- zostaw ją w spokoju. Już dość przez ciebie wycierpiała. - Sam był wściekły. - Taylor zabierz ją do domu.

Pov Taylor

Rozpakowywałem właśnie walizki,gdy w głowie usłyszałem krzyk Vici potrzebowała mnie. Szybko wyskoczyłem przez okno i zmieniłem się w wilka. Wyczułem jej słodki zapach kokosowych perfum i biegłem w jej stronę. Na miejscu zobaczyłem jak ten cały Jacob przyciska ją do drzewa. Sekundę później był już Sam. Zaczęliśmy na niego warczeć,a Uley na chwilę zmienił się w człowieka by powiedzieć mu żeby puścił moją Vici ten był nie ugięty. Zagroził, że Vika nie będzie ze mną tylko z nim,że zmusi ją do ślubu. Poznałem już Victorie na tyle, żeby wiedzieć o niej dużo. Ta przeprosiła go,a potem kopnęła w krocze. Moja wojowniczka. Zjawiła się szybko między nami, nasz alfa też zdążył się przemienić. Nie panował nad sobą. Vika spojrzała w moje oczy.

- kocham tylko ciebie. I tylko twoja będę.- powiedziała,a potem pogłaskała mnie po łbie. Wiedziałem o tym jednak teraz pragnąłem to usłyszeć właśnie od niej. Jednego jestem pewny nigdzie nie może być sama.

Siostra Alfy Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz