〘 Uśmiechnij się do mnie 〙› Wakatoshi Ushijima

341 14 17
                                    

[T.I] [T.N] nigdy nie sądziła, że podczas jej ostatniego roku w liceum spotka ją historia tak piękna, że będzie ją wspominać na długie lata. Wszystko zaczęło się dawno, dawno temu ...

Akademia Shiratorizawa była najsilniejszą z czterech najlepszych szkół w prefekturze Miyagi. Większość bogatych dzieciaków chciało się uczyć właśnie w tej placówce. Warunek był jeden, albo jesteś dobry w sporcie i dostajesz rekomendacje albo nieźle zakuwasz, żeby zdać wstępne testy. Jednak trzeba pamiętać, że spore grono osób w dzisiejszych czasach jest łase bardziej na pieniądze ofiarowane przez rodziców, by ich córeczka mogła swobodnie dostać się na rekrutacji, niż na rzeczywistej wiedzy. No cóż, jedni po prostu potrafią się ustawić w życiu ... zobaczymy jak to będzie później. Rzadkością było spotykać na korytarzach dziewczęta. Z reguły przeważali chłopcy, dlatego dbano o płeć przeciwną bardziej niż normalnie. Dlaczego w takim razie chciały chodzić akurat do Shiratorizawy, miały jakiś konkretny powód? Ano rzeczywiście było coś takiego, miał nawet imię i nazwisko. Wakatoshi Ushijima należący do trójki najlepszych graczy w kraju. Każda napotkana uczennica zapytana oto, czy jest tu ze względu na siatkarza, rumieniła się jak szalona. Trzeba jednak pamiętać, że w historyjkach lubi się pojawiać ktoś odstający od reguły. Na przykład taka [T.I] [T.N].

Licealistka pełniła funkcję przewodniczącej szkoły od dobrych trzech lat. Wygrała wybory miażdżącą przewagą nad swoim rywalem, a z każdym kolejnym rokiem chętnych na to stanowisko było coraz mniej, aż zniknęli na dobre. Dlaczego jednak ona? Otóż dlatego, że jej wyniki z egzaminu rekrutacyjnego były tak wysokie, że ustanowiła nawet nowy rekord szkoły, ale w kategorii kobiet. Znów pojawia się pytanie w takim razie, dlaczego ona skoro jakiś chłopak mógł mieć jeszcze lepsze stopnie? Społeczność zdecydowała tak, a nie inaczej, bo od historii placówki nie było żadnej płci pięknej, która chciałaby zajmować się dobrowolnie dokumentacją. Drugim, ukrytym powodem był fakt, że była ładna, a każda godnie reprezentująca osoba, jest mile widziana.

Wszyscy, czyli uczniowie i nauczyciele byli zadowoleni ze swojego wyboru. [T.I] to jednak wszystko męczyło. Wystartowała w naborach tylko dla tego, że jej matka tego od niej wymagała. Za jej czasów szkolnych była przewodniczącą, więc automatycznie [T.N] również miała nią być. Nie tylko ta decyzja była podjęta bez zaczerpnięcia opinii samej córki. Gimnazjum, liceum, kolor pokoju, model telefonu czy nawet krój bluzek był wybierany przez matkę! Dlaczego była taka podatna, nie wyraziła swojego zdania? Do końca życia licealistka zapamięta, swój pierwszy buntowniczy wybryk. Żałowała go przez bardzo długi czas, bo kara którą ją dosięgnęła, zrobiła na niej niemal uraz. Wolała nie denerwować rodzicielki już nigdy więcej. Teraz niejako to dzięki niej miała wysokie IQ i zdrowe, młode ciało.

Stawała się idealnym modelem córki prawdziwej bizneswoman. Codzienne wbijanie jej do głowy, że ważniejsza jest nauka, a nie wychodzenie na imprezy, dość szczególnie odbiło się na jej relacjach z rówieśnikami. Na palcach jednak ręki potrafiła zliczyć osoby, które mówią jej "cześć" bez żadnych ukrytych motywów. Inni zagadywali ją, by sprawdziła im zadanie lub pomogła do sprawdzianu. W szkole nie była pod kontrolą matki, więc mówiła suche "nie" i odchodziła od delikwenta, który chamsko zaczął przywitanie lub był zbyt pewny swego. W tym całym rozgardiaszu i chaosie, czuła się samotna. Mogła pozwolić sobie na drogie rzeczy, ale ona pragnęła czegoś innego. Prawdziwej przyjaźni.

 ☾.♛.☽

- Oh ... jak zawsze skrupulatna - pani [T.N] weszła bez pukania do pokoju córki, chcąc złożyć jej niespodziewaną wizytę i upewnić się, że zajmuje się tym, czym powinna - jesteś moim jedynym dzieckiem, więc zaczęłam myśleć o twojej przyszłości. Zagadałam do kilku zamożnych osób i popytałam, czy mają może jakiś kawalerów na wydanie. Żeby nie było, że jestem jakąś wredną matką, wypisałam ci numery do chłopców w twoim wieku. Każdy ma w sobie coś, co mnie w pełni zadowala. Wybierz kogoś z listy, a szczegółami ślubu zajmę się sama.

| Special selfhood | - Haikyu!! One-shot'yOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz