[T.I] [T.N] nigdy nie sądziła, że podczas jej drugiego roku w liceum spotka ją dosyć niespodziewana historia, którą będzie wspominać na długie lata. Wszystko zaczęło się dawno, dawno temu ...
Jak to się stało, że została wciągnięta do obsługiwania całuśnej budki?
Nie miała zielonego pojęcia!
Do dzisiaj wierzyła, że jej znajome nie mają aż takich zdolności manipulatorskich, ale bardzo się przeliczyła. Podeszły ją w bardzo cwany sposób, dlatego teraz stała mocno ściskając swoje dłonie na materiale różowej sukienki. Nie potrafiła odmawiać i to chyba było jej największą zmorą. Czuła się skrępowana, kiedy mijający ją znajomi posyłali w jej stronę wymowne uśmieszki. Dobrze wiedziała, że uniform był na nią trochę za mały, dlatego mocno opinał jej ciało. Tego nienawidziła najbardziej. Nie była szczupła. Miała trochę tłuszczyku, który na co dzień starała się maskować. Nie przywykła do chodzenia w czymś, co tak mocno przylegało do jej skóry. Była pewna, że inni to widzieli, stąd te uśmiechy.
- Czy ja muszę to robić? – warknęła, kiedy Ai zaczęła majstrować coś przy jej włosach. Specjalnie je dzisiaj układała, a ta perfidnie zniszczyła jej ciężką poranną fryzurę, by rozczesać kosmyki i zostawić je rozpuszczone.
- Nie chciałaś piec ciasteczek, układać stołów, urządzać sali gimnastycznej, dmuchać balonów ... - Mika zaczęła wyliczać na palcach, co jeszcze bardziej zdenerwowało [T.I].
- Czemu ja mam robić za jakąś zabawkę dla facetów, kiedy na przykład taka Mona, która też nic nie robiła została przydzielona do sprzątania?!
- Ty jesteś ładniejsza – Ai uśmiechnęła się zadziornie – dzięki tobie zarobimy na takoyaki. Dobrze wiesz, że wszystkie mamy na nie ochotę. To jak przekonałam cię?
- Nie.
- Świetnie to do dzieła piękna! – dłonie dziewczyny znalazły się na ramionach [T.I], które popchnęły ją do budki, która stała przy wejściu do sali, w której jej klasa organizowała swoją część imprezy.
Kiedy stanęła na swoim stanowisku nie wiedziała od czego zacząć. Niepewnie położyła dłonie na stole i czekała.
Super, ekstra, ale co teraz?!
Miała jakoś zachęcać uczniów, by do niej podchodzili czy może grzecznie poczekać, aż sami to zrobią? Z nerwów zaczęły pocić jej się dłonie, a uderzenie gorąca spowodowały rumieńce na jej pulchnych policzkach. Nie patrząc na morderczy wzrok Miki i Ai zdjęła z lewego nadgarstka gumkę i zaczęła zbierać swoje włosy, by zrobić z nich kucyka. Nie zdążyła dobrze się poprawić, kiedy przed jej twarzą stanął pierwszy klient. Chłopiec z nadwagą, okrągłymi okularami i przyciasnym mundurku. W swoich dłoniach trzymał kilka monet, które zapewnię chciał wrzucić do specjalnego słoika, który stał przy jej boku. Nieśmiało uniósł na nią wzrok, ale sekundę po tym przeniósł je na ziemie.
- Cześć Gogo – uśmiechnęła się niezrażona.
- H-hej – starał się powtórzyć jej gest, ale kąciki ust tak nerwowo podskakiwały, że powstał tylko grymas.
- Dobrze się bawisz? Starałyśmy się z dziewczynami zrobić wszystko, żeby urozmaicić trochę Biały Dzień. Myślisz, że to trochę przesada? No nie wiem, może za bardzo się staramy?
- Wszystko jest super – poprawił okulary – słyszałem, że innym bardzo się podoba. Mnie zresztą też, chociaż nikt nie pyta mnie o zdanie – przyznał cicho.
- Trzeba walczyć o swoje – wystawiła zaciśniętą pięść przed siebie – Fighting! No dobra to, gdzie całujemy? – spytała beztrosko, jak gdyby nigdy nic. Jeżeli miała sprzedać całusa takiemu chłopakowi jak on to było dobrze. Gogo błyskawicznie zarumienił się po same uszy, ale mimo wstydu podszedł bliżej.
CZYTASZ
| Special selfhood | - Haikyu!! One-shot'y
DiversosKrótki opis, o czym będzie one shot + dużo postaci!