rozdział 7

288 18 2
                                    

Już spokojniejsza dziewczyna, zeszła po jakiejś godzinie na dół gdzie jej ukochany robił obiad i przy okazji mówił o jakiś głupotach ich córce, która po części wyglądała jakby była zniesmaczona.

-wtedy właśnie Potter oświadczył się Evans, jak ja go nienawidzę. -uśmiechnął się lekko do dziewczynki. -ale gdyby nie to, możliwe że teraz bym nie miał was. -dziewczyna się lekko wzdrygnęła bo stała za jego plecami, przy wejściu do salonu z aneksem kuchennym.-nigdy się nie skradaj się do szpiega, za jego plecami.

-Nie przesadzaj Severusie- rzucił jej sceptycznie spojrzenie, bo to zwykle ona przesadza w wielu sprawach. Podeszła do nich bliżej, po czym się przytuliła do jego pleców. -więc kiedy

-za tydzień-westchnął cicho po czym zakręcił gaz pod patelnią.-Już ci przeszło? Świetnie, teraz biorę księżniczkę na spacer a mama skończy obiad, w porządku? -widząc jak kiwnęła głową, wziął dziecko do wózka i poszedł z nią pochodzić po okolicy.

***

Nerwowe kręcenie się po domu, poprawianie kwiatków czy rozstawionych na stole naczyń. Niby tylko rodzinny obiad, ale dziewczyna się denerwowała tym że pozna "bliskich" męża. W końcu po tak długim czasie, dowiedziała się o ich egzystencji a co ważniejsze miała ich spotkać. Była ubrana w delikatną, jasnofioletową sukienkę w jasne kwiatuszki, przednią część włosów związała w kucyka, pozostawiając część by luźno spływały jej na ramiona. Jej, bardziej opanowany mąż, ubrany w szarą koszulę i czarne spodnie, usypiał ich córeczkę. Samo to że była z Gryffindoru a co lepsze czarownicą mugolskiego pochodzenia sprawiało że bała się że ślizgońska, czystokrwista rodzina ukochanego, nie zaakceptuje jej. Kiedy do jej uszu dotarł dźwięk dzwonka, spięła się i spojrzała stronę Severusa. Ruszył do drzwi i je otworzył witając w progu kościstą kobietę z czarnymi włosami, razem z wysokim i szczupłym brunetem z widocznymi zmarszczkami.

-Wuju, Ciotko witamy w naszych skromnych progach. -nawet się nie wysilał formy grzecznościowe, odebrał ciemnozielony damski płaszcz który powiesił do szafy. -Poznajcie moją drogą żonę, Hermione. -dziewczyna się lekko do nich uśmiechnęła, za to nowoprzybyli mierzyli ich badawczym wzrokiem.

-Nie za młoda dla ciebie?-Hermiona spojrzała na kobietę i zmarszczyła brwi.-Ładna buzia to nie wszystko.

-Jestem nauczycielem w Hogwarcie, uczę eliksirów i obrońcy przed czarną magią. -poprawiła niesforny kosmyk, drżącą dłonią. 

-nie zmienia to faktu że jesteś młodziutka, jak dziecko. -zmarszczyła brwi, spojrzała na nią. Obie kobiety patrzyły na siebie zniesmaczone. Była gryfonka uprzedzeniami ciotki Shanley, za to ona wiekiem żony siostrzeńca. 

-Może usiądziemy? - Spojrzały na mężczyznę. -Raghnall Shanley - podał rękę dziewczynie, usiłując chodź trochę dodać jej otuchy. On i jego żona Muirrean, byli idealnym przykładem aranżowanych małżeństw, dobieranych ze względu na majętność i status rodziny kandydata. Pod tym względem, nie różnili się za dużo od mugoli, liczyli że z czasem się ułoży, zaprzyjaźnią czy pokochają. Nie mogli się rozstać, stare małżeństwa były zawierane przez przysięgę wieczystą, zrywaną po śmierci małżonka, za to później wprowadzono magiczne obrączki i papiery w ministerstwie. - Apetycznie pachnie. -uśmiechnął się lekko do brunetki. 

Atmosfera podczas posiłku, nie należała do tych przyjemnych. Była ciężka, ze względu na ponurą i surową, na oko 70letnią kobietę. Z tego co się dowiedziała, była niewiele starszą siostrą matki Severusa, była już mężatką kiedy się urodził ale nie utrzymywali bliższych kontaktów rodzinnych, ze względu na ojca Snape'a. Rodzina Prince, w czasach świetności byli szanowanymi, utalentowanymi czarodziejami czystej krwi. Hermiona z wieczornych rozmów, w których uczestniczyła Eileen, dowiedziała się też że chcieli ją wydać za jakiegoś mężczyznę, jednak ona na przekór rodzicom, poiła eliksirem miłosnym Tobiasza, i wyszła za niego. Wiedziała że to nie jest prawdziwe uczucie, że to namiastka jednak jej starczało. Nigdy nie opowiadała o rodzeństwie, ewentualnie szczątkowe informacje z jej życia. Domyślała się  że nie pałały do siebie sympatią. Spojrzała potem na Raghnalla, miał poczucie humoru jednak jak  żona, nie przepadał za czarodziejami z nie magicznych rodzin. 

-Więc, z jakiej rodziny pochodzisz? -Spojrzała przelotnie głową na męża, który kiwnął głową na nie, co nie umknęło fakcie zainteresowanego mężczyzny. -Co to za zmowa? 

-Wole o tym nie wspominać. -Westchnęła po czym uśmiechnęła się smutno. -Nie mam rodziny

-Jesteś sierotą? -kobieta spojrzała na nią stanowczo. 

-Nie do końca. Przed rozpoczęciem wojny...wymazałam im wspomnienia o sobie, by nie ściągać na nich zagrożenia z powodu czynności jakie wykonywałam. -przetarła twarz dłonią. -Przepraszam...nie mogę -załkała po czym schowała twarz w dłonie, ramiona jej drgały. Podświadomie liczyła, że to sprawi że odpuszczą temat, w końcu powołała się na tragiczną historię z jej życia, a teraz płacze. Spojrzała dyskretnie na męża, który objął ją ramionami, podjąl jej grę. 

-Shhh, będzie dobrze kochanie. -powiedział jej cicho, po czym wyszeptał na ucho. -dalej nie wierzy. 

-Dziecko, po prostu odpowiedz. -naciskała surowo Muirrean, Hermiona odsunęła się od męża i spojrzała na nią zapłakanymi, wściekłymi oczami. 

-Straciłam rodziców, nie pamiętają mnie jak i magicznego świata, a pani ma czelność jeszcze żądać odpowiedzi! Ma pani tupet. -Warknęła, po czym znów zalała łzami. -Nawet jakbym podała że są czystej krwi, nie ma kto pani potwierdzić, nikt o nich nie pamięta jak oni o tym świecie, wymazałam ich całkowicie z magicznej społeczności! 

-Odpowiedz. - Raghnall położył dłoń na ramieniu żony, po czym spojrzał przepraszająco na dziewczynę. 

-Przepraszam za nią, my chyba będziemy się już zbierać do wyjścia. Naprawdę niezmiernie miło, było mi ciebie poznać Hermiono. 

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Przepraszam za nie dotrzymanie słowa odnośnie majówki, nie miałam siły ani pomysłu. A też nie chciałam pisać z przymusu. Miłego wieczoru wszystkim. Do następnego

~Sophie


Nowe życie |Sevmione||ZAKOŃCZONE|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz