12.Le délire de négation

4 4 0
                                    

Dolina śmierci, jestem na samym dnie,
zamęt jest chwilową ulgą w moim śnie,
chimeryczny oddech nie odnalazł mnie,
w moim świecie, który stworzyłem z łez,


to sztuczna inteligencja, wymyśliłem wszystko,
co wyglądało jak dzieło sztuki,
nie jestem wisielcem, nie chce być grobową ciszą,
ale zaczynam się coraz bardziej gubić,
Wczoraj nad własnym grobem wypiłem litr wódki,
Bo czuję jak tracę kurwa wszystko o czym chce mówić,
Wszystko zaczęło mnie boleć, co mogę sobie wywróżyć,
kiedy jestem odbiciem w lustrze, nie chce siebie wypuścić,


nie mam ciała, więc co ty dotykasz,
nie mam oczu, choć tego nie widać,
nie ma mnie, więc kogo ty kochasz,
nie ma mnie, więc kogo ty kochasz,
czy to już zdrada czy moja paranoja,


Nie mam ust, więc kogo ty słyszysz,
Nie mam uszu, czemu ciągle milczysz?
Nie ma mnie, więc kogo ty nienawidzisz?
Nie ma mnie, więc kogo ja nienawidzę?
Czy jest coś we mnie co jeszcze jest żywe?


czemu nie marszczysz brwi, nie uśmiechasz się na widok krwi,
czemu nie mam żadnych sił, by uciec z ciała które zaczęło gnić,
czemu każesz mi tak długo żyć, czemu nie wiem co jest czym,
a kto jest kim, czemu jedyne co czuje to strach że znikniesz dziś?
czemu nie będę biec za dźwiękiem twojej upadającej łzy?
czemu mnie to nie zdziwi, czemu nie zrobię nic?
chciałem palić mosty, a zaczynam rozrywać nić,
co jest we mnie takiego, że każde twoje spojrzenie każe mi żyć?

Ex-husband of deathOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz