~ Rozdział 5 ~

217 17 23
                                    

♡'・ᴗ・'♡

Rozdział dość krótki, ale mam nadzieje, że emocjonujący.

☆.。.:*・°☆.。.:*・°☆.。.:*・°☆.。.:*

Obito i Deidara dotarli do jaskini na terenach Otogakure. Pain przywołał już posąg Gedō Mazō, a na jego palcach stały hologramy reszty członków Akatsuki, każdy odpowiednio na przypisanym dla siebie palcu. Gdy Tobi zabezpieczył jaskinię barierą, mogli rozpocząć ceremonie.

Deidara położył na podłodze ciało Rōshiego i dołączył do reszty grupy na wolnym palcu, był to prawy wskazujący, czyli ten sam, na którym nosił pierścień.

Pain poprosił o ciszę i skupienie, po czym wszyscy wspólnie rozpoczęli technikę Genryū Kyū Fūjin.

☆.。.:*・°☆.。.:*・°☆.。.:*・°☆.。.:*

- Deidara, wszystko z tobą w porządku?
Spytał Pain stojący na palcu obok. (kciuk)

- Nic mi nie jest hm.
Zirytowany blondyn, mówiąc to, spojrzał również na Tobiego, który przez całą drogę dopytywał o jego stan, aby sprawdzić, czy z artystą wszystko w porządku.

Obito spojrzał na Paina z uznaniem, ale widząc wzrok partnera, spojrzał odruchowo w dół.

- Jesteś jakiś bardzo blady, do tego twój płaszcz jest zniszczony. Czy aby napewno wszystko w porządku?
Pain wpatrywał się uważnie w Deidare.

- Czego oczekujesz po walce hm. Nic poważnego mi się nie stało. Dziękuje za troskę, ale nie potrzeba.

- Niech ci będzie. Mam nadzieję, że jeśli źle się poczujesz, to o tym powiesz.

Rzekomy lider spojrzał na blondyna ostatni raz, a potem porzucił temat i spojrzał na stojących na serdecznych palcach Itachiego (prawy) i Kisame (lewy).

- Na jakim etapie misji jesteście?

Kisame rzucił znaczące spojrzenie Itachiemu. Uchiha uznał więc, że to on ma przemówić.

- Dotarliśmy już do Takigakure oraz wiemy, gdzie jest Nanabi, misja nie potrwa długo.

- Dobrze wię...

Wtrącić musiał się również Hidan, który wraz z Kakuzu dostał misję odebrania zwoju w kraju Żelaza.

- Wszystko super! Oni wszyscy łapią sobie bestie, a nam przypadł jakiś zwój?! Na tej misji nie ma żadnych ofiar dla Jashina! Do tego jest tu zimno!

- Zamknij się Hidan, ale racja ta misja jest bez sensu, w ogóle nie opłacalna, kraj Żelaza jest daleko, za czym idą większe koszty podróży, a przez zimno również zapewnienie schronienia na noc.

Zrezygnowany Pain westchnął. Wiedział, że jego słowa nic tu nie dadzą. Spojrzał więc na Konan, która kiwnęła głową i zaczęła ratować zaistniałą sytuację.

- Każda misja jest ważna i równie dobrze może znaleźć się ofiara, jeśli ktoś was zaatakuje, złożysz ich w ofierze dla Jashina Hidan, a do tego jest duże prawdopodobieństwo w końcu to samuraje. A ty Kakuzu otrzymasz przecież wynagrodzenie za misję. A koszty podróży pokrywa organizacja i już dostałeś na nią środki.

Jednak to nie pomogło, Hidan dalej kłócił się z Painem, więc Konan wróciła do tematu Deidary.

- Tobi? Co się stało Deidarze?

Stojący na palcu obok blondyn, prychnął zirytowany na to pytanie.

(Konan jest na prawym środkowym, a Obito na lewym kciuku).

~ Prosze powiedz cokolwiek ~ Tobi/Obidei ~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz