~ Rozdział 9 ~

193 15 41
                                    

Dzień doberek kochani, jak obiecałam dedykacja dla T0B1_S3NPA1.Rozdział dłuższy, ale większość to przepisana walka z anime jednak uważam, że lepiej opisać taką oryginalną niż wymyślać jakieś cuda, a ja też nie umiem opisywać walk, dlatego jakoś te opisy co oni robią wydają mi sie sztuczne, ale koniec mojego pitolenia życzę miłego czytania.❤

☆.。.:*・°☆.。.:*・°☆.。.:*・°☆.。.:*

Obito stał u boku Deidary, który wpatrywał się w rywala.

Sasuke rozgryzł już, na czym polegają jego ataki i jakie są ich słabe strony, albo to czysty przypadek. Do tego używa Żywiołu Błyskawicy, walka z nim może okazać się cięższa niż z Itachim, a wiecznie uparty Deidara nie zamierza się poddać.

Jakimś cudem udało mu się uciec przed wybuchem, ale tylko dlatego, że użyłem chakry C1 hm.

Blondyn znów włożył ręce do torb z gliną, oba usta na dłoniach zaczerpnęły białego materiału i zaczęły go przeżywać.

Jest bardzo szybki, ale co powie na to?

Blondyn wyciągnął ręce przed siebie i z ust zaczęła wypływać glina, która uformowała się potem w dwie człeko kształtne istoty.

- Pobawimy się jeszcze trochę hm!

Postacie były sterowane podobnie jak marionetki, które dzięki niciom czakry poruszały się tak, jak kazał im marionetkarz. Jednak to był Deidara. Bomby C1 były sterowane dzięki, ciągle wypływającej z ust płynnej glinie z chakrą blondyna. Tak jak zechciał artysta, oba stwory zbliżały się już do Sasuke.

- Co to za dziecinada? Śmiechu warte.

Sasuke wbił miecz, w jednego ze stworów, jednak ku jego zdziwieniu, katana została wchłonięta i utknęła w glinie. Drugiego zaś stwora przeciął na pół, używając Żywiołu Błyskawic. Jednak pod obie części blondyn podczepił się nicią gliny, dzięki czemu stwory wzrosły i znów zaczęły atakować.

- To jeszcze nie koniec!
Wykrzyczał blondyn, śmiejąc się.

Uchiha wyciągnął miecz ze stwora, rozcinając go i inne stwory na kolejne części. Każda z resztek została podpięta i stworzyła więcej to nowych przeciwników dla Sasuke.

- Pora na przedstawienie.

Blondyn ułożył znak jedną ręką, a glina wybuchła.

- Niemożliwe!

Śmiejącemu się dotąd blondynowi, zrzedła mina na komentarz partnera.

- Hm?!

Sasuke wyskoczył z chmury dymu na gałąź znajdującego się obok drzewa. Tobi wyprostował się i założył rękę na rękę, kiwając głową.

- Co nie?

- HEJ!

Pozostałe stwory zaczęły znów atakować Sasuke, niektóre wybuchały po wylądowaniu na gałęziach, a reszta goniła uciekającego teraz Uchihe. Sasuke przecinał drzewa, które przewracały się, niszcząc bomby. Lecz w końcu jedna przylepiła się mu do nogi, a za nią kolejne. Tak aż obkleiły go całego, po czym wybuchły.

- Co ty na to hm!

- O kurcze.

- Nie było z tym dużo roboty hm!

Z chmury dymu wyleciał jednak pień drzewa, a na polanie zaraz potem pojawił się Sasuke.

- Nie no w ogóle!

~ Prosze powiedz cokolwiek ~ Tobi/Obidei ~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz