~ Rozdział 8 ~

251 17 73
                                    

Z dedykacją dla Hitler-szempaj
Dzięki tobie rozdział już dziś, ponieważ wzięłam się w garść, żeby zrobić to na wtorek. Jednak mój sen na tym ucierpiał.

Ps. Rozdział dziś trochę dłuższy ^^

☆.。.:*・°☆.。.:*・°☆.。.:*・°☆.。.:*

A może muszę zacząć mówić do ciebie Madaro?

Obito cofnął się aż o krok. Wiedział, co było w liście, jednak nie sądził, że Deidara połączy fakty i zrozumie, że to on jest Madarą.

- S-senpai to nie tak, Senpai naprawdę myśli, że Tobi mógłby być silny?

- Właśnie przyznałeś się, że wiesz co to za list i co w nim jest i przestań udawać idiotę i bądź choć raz poważny! Nie wiem, czy jesteś silny, nie wiem, nawet kim jesteś. Wiem, że jesteś jedną wielką tajemnicą i ciągle mnie oszukujesz hm.

- Ja, ja...

- Co ty?!

- To nie jest tak, jak w liście. Prawda są fakty, które są prawdą, ale większość to kłamstwa. Masz rację, jestem jedną wielką tajemnicą, chciałbym powiedzieć ci prawdę, ale w tym momencie nie mogę, kiedyś ci wszystko wyjaśnię, ale jeszcze nie teraz. Po prostu nie mogę tego zrobić.

Blondyn był zły, ale gdy usłyszał, niski i zachrypnięty głos, nie był w stanie uwierzyć, że to Tobi. Stał z szeroko otwartymi oczami, wpatrując się w pomarańczową maskę partnera.

- To twój prawdziwy głos? Oczywiście, że tak. Nawet twój głos jest fałszywy. Dobrze rozumiem, ale dlaczego nie możesz mi powiedzieć teraz hm?

- Naprawdę nie jestem tym, za kogo mnie masz, to prawda nie nazywam się Tobi, ale również nie Madara, ja po prostu przejąłem jego tożsamość... Sam mi ją oddał.

- Więc nie jesteś ani Tobi, ani Madarą, więc kim jesteś? Jak mam do ciebie mówić?

- Na razie mów Tobi, niedługo dowiesz się wszystkiego, ale jeszcze nie teraz.

- Czy mogę ci w ogóle ufać?

- Mam nadzieję, że możesz mi zaufać i chce tego, ale jeśli dowiesz się prawdy, wiem, że i tak cię zawiodę.

Deidara poszedł w kierunku drzwi i gdy już chwytał za klamkę, ktoś zapukał do drzwi. Blondyn szybko je otworzy i chciał wyminąć osobę stojącą w drzwiach.

- Deidara poczekaj.

- Po co hm?

- Mam dla was misję.

- Świetnie w końcu mogę stąd wyjść.

- Jak się czujesz? Jesteś na siłach, aby iść? Możesz już używać czakry?

Dwójka shinobi rozmawiała sobie, nie zwracając uwagi, na również stojącego w pokoju Obito.

- Ze mną wszystko dobrze hm, nadal jestem słaby, ale to przejdzie do jutra.

- Dobrze więc wyruszcie jutro o świcie.

- Dobrze hm.

Deidara zamknął drzwi za Painem i odwrócił się znowu do partnera.

- Co hm? Jako prawdziwy lider to ty wydajesz misję hm. Czy jednak to Pain ma taką władzę?

- Zazwyczaj się ze mną konsultuje.

~ Prosze powiedz cokolwiek ~ Tobi/Obidei ~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz