~ Rozdział 10 ~

178 14 24
                                    

Dobry wieczór kochani, życzę miłych wakacji wszystkim, którzy je mają.♡

Opowieść Obito tak w 90% zainspirowana opisem jego życia z Naruto Wiki, ale mój opis jego życia był marny i bardzo krótki.

A teraz miłego czytania ^-^

☆.。.:*・°☆.。.:*・°☆.。.:*・°☆.。.:*

Obito przeniósł się do biura Paina z nadal nieprzytomnym blondynem na rekach. Siedzący za biurkiem Nagato, wstał na ich widok, a przestraszona jego reakcją Konan odwróciła się gwałtownie.

- Co mu się stało?!
Nie myśląc, krzyknął Pain.

- O mój boże. Czy on żyje?
Niemal ledwo słyszalnie szepnęła Konan.

- Żyje, szczegóły wyjaśnienie potem.

- Konan szybko znajdź jakiegoś ninja medyka.

- Jasne, już.

Ciało Konan zaczęło rozkładać się na kartki papieru, które zaraz wyleciały przez okno. W międzyczasie Obito i Nagato przenieśli Deidarę do sali medycznej.

- Ktoś jeszcze jest w bazie?

- Oprócz naszej trójki tylko Zetsu. Kakuzu i Hidan nadal łapią dwuogoniastego, a Itachi i Kisame dostali misję przechwycenia zwoju.

- Im nas mniej, tym lepiej.

- Co się właściwie stało?

- Gdy wracaliśmy, wpadliśmy na Sasuke, młodszego brata Itachiego. Walczyli i nie wiem, czy wiesz co to, ale Deidara chciał użyć C0.

- Technika samobójcza. Sasori kiedyś wspominał, że Deidara ją opracowuje, ale dobrze widzę, że te rany są zadane przez kogoś innego.

- Na rękach to przez Sasuke, ale ta na piersi przeze mnie, gdyby nie to wysadziłby się w powietrze.

- Rozumiem. A co z Sasuke? Wiesz, że Itachi nie zostawi tak tego, jeśli coś mu się stało.

- Nic poważnego. Wykorzystał dużo czakry, przez co był osłabiony.

- Dobrze. Madaro wiem, że jego stan jest ciężki, ale będziemy musieli niedługo zapieczętować Nibiego.

- Zostawię klona, żeby go pilnował, tak w razie czego.
Obito odgarnął włosy z bladej twarzy Deidary, gdy do pokoju weszła Konan z ninja medykiem.

- Więc to nasz pacjent? Nie wygląda najlepiej.

Starszy mężczyzna dotknął czoła blondyna i sprawdził puls.

- Kiedy to się stało?

- Dziś.

- To nie tak źle. Najważniejsza jest, natychmiastowa pomoc, wtedy jest najwięcej szans na uratowanie.

Medyk uniósł ręce nad ranę na klatce piersiowej blondyna, które zaświeciły się zieloną czakrą, a rana zaczęła się zamykać.

Po opatrzeniu wszystkich ran medyk, jeszcze raz dotknął czoła i sprawdził puls.

- Ma gorączkę i słaby puls, do tego chakra w jego ciele jest wyczerpana prawie do zera i jest ona przy sercu, w mózgu jest jej na pewno za mało. Jeśli jego stan będzie się tak utrzymywał, nie widzę dla niego szans, ale myślę, że odpoczynek mu pomoże. Chłopak musi zregenerować czakrę, a w tym już nie pomogę. Pamiętajcie, że jeśli nie obudzi się w ciągu tygodnia marne szanse, że zrobi to w ogóle. Przenieście go też do jego pokoju, we własnym łóżku na pewno szybciej wyzdrowieje.

~ Prosze powiedz cokolwiek ~ Tobi/Obidei ~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz