~ Rozdział 7 ~

216 16 34
                                    

☆.。.:*・°☆.。.:*・°☆.。.:*・°☆.。.:*

- Deidara! Deidara! Proszę, obudź się! Słyszysz mnie?!
Obito potrząsał blondynem, trzymając go za ramiona.

To nie pomogło, Deidara nadal pozostawał nieprzytomny. Brunet podniósł artystę i ostrożnie przeniósł na jego łóżko. Cały czas kontrolował czakrę Sharinganem, jednak nie wszystko mógł nim zobaczyć. Zdjął rękawiczkę, przykładając rękę do czoła Deidary.

- Oj Senpai masz gorączkę.

Obito wziął dodatkowo koc z własnego łóżka i przykrył nim partnera, usiadł znów na skraju łóżka i gładził blondyna po włosach, ale widząc, że jego czakra się stabilizuje, poszedł poinformować Paina o tym wydarzeniu. Był pewien, że musi on coś o tym wiedzieć i pomoże Deidarze.

Zapukał do drzwi i wszedł od razu.

- Widzę, że ci się spieszy Madaro. Wybacz, ale czy coś się stało? Niedawno rozmailiśmy.

- Deidara stracił przytomność, do tego jego czakra szaleje, nie wiem dlaczego. Jeszcze na spotkaniu wszystko było dobrze.

- Nie przejmuj się tym, to normalne.
Pain wstał z fotela i z szafy obok wyciągnął małą buteleczkę.

- To zawsze mu pomaga.

- Zawsze? To ile już było takich sytuacji.

- Sam już nie wiem, ale zdarzało się to często. Jego organizm zawsze reaguje tak na trucizny, gdy już prawie jest zdrowy.

- Sasori go truł?

- Czasem może i robił to specjalnie, ale zazwyczaj było to spowodowane brakiem uwagi Deidary lub jego ciekawością. Nie raz podczas bitwy dostał od Sasoriego przez przypadek, ale również zdarzało mu się z ciekawości oglądać marionetki partnera i ukłuć się trucizną.

- Czy to aby na pewno zadziała?

- Za każdym razem zadziałało, a ja już nawet pogubiłem się w liczeniu, ile razy się to stało. Sasori dał mi kiedyś recepturę na to, ponieważ sam nie miał czasu, aby to przygotować.

- Mam mu to podać po prostu do ust?

- Tak, wlej nu połowę buteleczki do ust i z czasem objawy mu przejdą. Dobrym rozwiązaniem jest również czyjaś bliskość, gdy ktoś przy nim siedzi, o dziwo szybciej zdrowieje.

- Jasne, to ja już pójdę.

- Wpadnę potem zobaczyć co u niego, opiekuj się nim dobrze Madaro.

☆.。.:*・°☆.。.:*・°☆.。.:*・°☆.。.:*

Obito wyszedł z pokoju i pobiegł korytarzem do swojej sypialni. Deidara nadal był nieprzytomny. Brunet podszedł do niego i uchylił mu trochę usta, po czym wlał zawartość butelki, a resztę płynu odstawił na szafkę. Usiadł, opierając się o ramę łóżka, patrząc na już spokojną twarz blondyna. Znowu uniósł rękę, żeby zacząć go głaskać, ale zatrzymał się, myśląc, czy aby na pewno, powinien to robić. 

~ Prosze powiedz cokolwiek ~ Tobi/Obidei ~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz