IX

8 0 0
                                    

Dzwonek rozbrzmiał wraz z otwarciem czerwonych drzwi do kawiarni informując wszystkich o przybyciu nowego, czarnowłosego klienta.

- Dawid! - głos Barna dobiegł go zza lady. Czarnowłosy usadowił się na jednym z barowych krzeseł zamawiając herbatę i szukając wzrokiem pewnej brunetki.

- Jak poszła wam misja? Ed mówił, że po spotkaniu Rachel polepszył ci się cel. - zażartował brunet przygotowując kolejne zamówienie.

- Przezabawne. Boki zrywać. - mruknęła z sarkastycznym uśmiechem. - Przynajmniej wiem teraz, że nie każda moja misja musi kończyć się niepowodzeniem.

Barn podsunął gotową herbatę tuż pod jej łokieć, po czym zwrócił się do przysypiającego na krześle właściciela budynku:

- Cukier nam się skończył.

Mężczyzna podniósł leniwie głowę, a następnie skinął niemrawo ześlizgując się na ziemię.

- Daj mi dziesięć minut. - mruknął zaspanym głosem i wyszedł z lokalu.

- Przepraszam, ale muszę iść robić za kelnera, mógłbyś stanąć za ladą na chwilę? Dzięki.

Zanim Rachel zdążyła się odezwać, Barn złapał już tacę wypełnioną kubkami i kursował między stolikami. Nie mając nic lepszego do roboty wstała z krzesła i usiadła po drugiej stronie lady.

Kilkoro osób zdążyło złożyć u niej zamówienia gdy brunet wrócił z pustą tacą. Barn nie zdążył jednak nawet usiąść, gdy zawołano go do kuchni po odbiór kolejnych deserów.

- Ja dzisiaj chyba tutaj zejdę. - mruknął wyczerpany.

- Gdzie reszta personelu? - zapytała zanim zdążył ponownie się oddalić.

- Sara ma dzisiaj to swoje przedstawienie teatralne, więc męczą ją od samego rana. Sylwia pracuje co drugi dzień, a pozostała dwójka wyjechała na wakacje. Na szczęście osoby zajmujące się deserami i sprzątaniem niczego sobie na ten dzień nie wymyśliły. - odparł odchodząc w stronę stolików.

Rachel rozsiadła się na stołku barmana obserwując siedzących przy ladzie klientów. Przysłuchiwała się żywej wymianie zdań na temat alkoholu i kobiet. Na wpółprzytomni mężczyźni popijali piwo śmiejąc się z własnych historii.

Dzwonek ponownie zadzwonił przyciągając spojrzenie czarnowłosej w stronę drzwi, w których stanęła właśnie pewna blondyna o niebieskich oczach.

- Cześć. - mruknęła Emma unikając kontaktu wzrokowego.

- Coś do picia?

- Gorącą czekoladę.

Rachel wstukała w dotykowym panelu parę pozycji, po czym podsunęła terminal. Blondyna przyłożyła nadgarstek z opaską do czytnika, po czym ponownie opadła na krzesło.

- Pamiętasz, co działo się na tamtej imprezie? - zapytała po dłuższym namyśle. Czarnowłosa uniosła wzrok znad wyświetlacza i przetarła dłonią oczy.

- Coś tam pamiętam. - zbyła ją. Emma pokiwała powoli głową w niemym zrozumieniu.

- Wybacz, to nie miało się tak skończyć. Ty i Sara... coś się zmieniło między wami?

- W sensie?

Blondyna odwróciła wzrok coraz bardziej zakłopotana.

- No wiesz, nie zrobiła ci o to awantury?

Rachel uniosła brew.

- Wręcz przeciwnie. - oznajmiła z szelmowskim uśmiechem, a niebieskooka o mało co nie spadła na podłogę. - Żartuję. Wspólnie uznaliśmy to za pijackie wybryki.

Przełamać GraniceOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz