III
Wzrok Rachel napotkał ciemnoniebieskie tęczówki, które wpatrywały się w nią z lekkim zachwytem i podziwem, a ich blond włosa właścicielka szła pewnym siebie krokiem w stronę zajętego przez nich stolika.
- Witaj Ed, hej Barn, cześć Dawid! - przywitała się z uśmiechem, zajmując miejsce obok Rachel.
- Emma! Jak ja dawno cię nie widziałem! - zawołał rozweselony Edward, patrząc na nią błyszczącymi się oczami. Blondyna zaśmiała się dźwięcznie, lekko opierając głowę na ramieniu Rachel, po czym wlepiła swoje uważne spojrzenie w zdezorientowaną twarz czarnowłosej.
- Słyszałam, że miałeś wczoraj jakieś kłopoty na misji. - mruknęła cicho Emma, a Rachel zmarszczyła lekko brwi.
- Cóż, może trochę... ale to nie było nic wielkiego. – oznajmiła starając się brzmieć jak najwiarygodniej.
- Na prawdę? Słyszałam, że spotkałeś Rachel. – odparła. Przy stoliku zapanowała cisza. Rachel przełknęła nerwowo ślinę uparcie wpatrując się w stolik i obmyślając awaryjny plan ucieczki. - Wszystko ok? – kontynuowała blondyna. Czarnowłosa niemrawo skinęła głową, rozmyślając co powinna powiedzieć i starając się zignorować zaintrygowane spojrzenia siedzącej przy stoliku trójki.
- Nie było to miłe przeżycie, ale jakimś cudem wyszedłem z tego cały. – wzruszyła ramionami starając się przyjąć zbolały wyraz twarzy.
- Nieźle, czemu nie chwaliłeś się, że przeżyłeś spotkanie z Rachel?! Musimy to opić. – oznajmił Edward uśmiechając się szeroko. Rachel niepewnie odwzajemniła uśmiech.
- Szczerze, sam nie wiem jak to zrobiłem. Użyła na mnie zwykłej amunicji, która została zatrzymana przez kamizelkę, a przez to, że najprawdopodobniej zemdlałem nawet nie trudziła się sprawdzeniem, czy dalej żyję. Zwykły fart, nic więcej. – wyjaśniła.
- No to niezłego masz tego farta, trzeba przyznać. – zaśmiał się Barn. – Takie szczęście rzadko się zdarza.
- Głupi to zawsze ma szczęście. – skwitował Edward, co spotkało się ze śmiechem ze strony pozostałej dwójki.
- No wiesz co? – zapytała Rachel parskając, a na jej twarzy zakwitł uśmiech, który tylko o drobinę przypominał jej charakterystyczny, kpiący wyraz.
Edward spojrzał na Emmę i razem z Barnem zaczęli wypytywać ją na temat jej poprzedniej misji, a ona z uśmiechem opowiadała im każdy szczegół, co chwila zerkając ukradkiem na Dawida i rzucając mu swój 'zniewalający' uśmiech. Czarnowłosa oparła brodę na dłoni i potakiwała ospale za każdym razem, gdy któreś z nich pytało ją o zdanie starając się nie spuszczać wzroku z otaczających ich klientów kawiarni. Większość z nich wyglądała całkiem zwyczajnie, jakby nie zdawali sobie sprawy, gdzie właśnie się znajdują, jednak wśród nich można było wyróżnić kilka osób zachowujących się wręcz podejrzanie. W najdalszym rogu pomieszczenia, przy małym, jednoosobowym stoliku siedział zakapturzony mężczyzna, który przyglądał się ich stolikowi popijając napój z białej filiżanki. Jego ciemnoszare ubrania zlewały się z cieniem rzucanym na kremowe ściany, jednak intensywne spojrzenie rozszerzonych źrenic przyciągało uwagę.
Nagle zza Edwarda wyłonił się wysoki mężczyzna ubrany w białą koszulę i czarną, elegancką kamizelkę z logiem kawiarni. Kelner zwinnie ułożył zamówione dania na stole, po czym ukradkiem pochylił się nad Rachel.
- Hero chcę się z tobą zobaczyć. – powiedział ściszonym głosem. Rachel uniosła lekko brwi, spoglądając na nieodgadniony wyraz jego twarzy. Mężczyzna delikatnie uniósł kącik ust skłaniając się lekko i zgrabnie. – Smacznego życzę.
CZYTASZ
Przełamać Granice
ActionRok 2545 Nowoczesny świat miał być ostoją pokoju, sprawiedliwości i kontroli, jednak jak wiadomo, ludzie zawsze będą walczyć o władzę... Rachel zatrudnia się jako płatny morderca w jednej z największych organizacji przestępczych w celu odnalezienia...