Chłopak słysząc słowa o tym, że ktoś chce z nim porozmawiać, jedynie kręci niezadowolony głową, po czym cicho wzdycha i wstaje z łóżka. Wychodząc z pokoju, cały czas zastanawia się kim może być ta osoba. W końcu nie codziennie ktoś chce z nim rozmawiać o takiej porze, używając jeszcze w tym celu osób pośrednich. Widząc na korytarzu zapłakaną, czarnowłosą dziewczynę jedynie przekręca oczami, po czym krzyżuje ręce
-O co chodzi? - Mówi ciszej, skupiając wzrok na łzach przyjaciółki, których z minutę na minutę jest coraz więcej.
-C-Chciałam Cię p-przeprosić - Szepcze jakby ledwo dając radę, po czym wybucha jeszcze większym płaczem - J-ja nie chciałam, żeby tak wyszło. Spanikowałam.
Draco obserwując reakcję dziewczyny, zagryza policzki od środka. Nie wie co powinien zrobić. Z jednej strony jest zdenerwowany przez to co zrobiła dziewczyna, aczkolwiek trochę szkoda mu Pansy. Sam wielokrotnie czuł strach, paraliż. Te emocje zmuszały go do rzeczy, których do dzisiaj nie potrafi sobie wybaczyć, ani o nich zapomnieć. Jak może być zły za coś, co prawdopodobnie by sam zrobił? Kręcąc głową, jedynie obejmuję dziewczynę bez słowa. Widocznie zdziwienie Ślizgonki jest ogromne, ale mimo wszystko, jej oddech zaczyna robić się coraz bardziej spokojny. Dziewczyna spogląda na wyższego od niej chłopaka i jedynie uśmiecha się, jakby zadowolona z tego co się stało. Chcąc zachować pozory, wysuwa się z objęć chłopaka z rumieńcem na twarzy.
-Dziękuję, że mi wybaczyłeś - Mówi z błyskiem w oczach, po czym odchodzi w drugą stronę. Malfoy nie do końca wiedząc, skąd wynika taka reakcja jego przyjaciółki jedynie przymyka na chwilę oczy. Nie mając powodu, dla którego miałby dłużej zostać na korytarzu odwraca się i wraca do łóżka, w którym przez pewien czas ma problem, aby usunąć. Lubi uczucie, w którym może oderwać się od rzeczywistości, przenieść się gdzieś indziej nawet jeśli budzi się w gorszym nastroju, niż przed pójściem spać. Każda odskocznia od tego, gdzie żyje na co dzień jest dobra i nic tego nie zmieni. Zawsze sny ukazują jego obawy, marzenia, błędy. Potrafią przepracować pewne kwestie, jednocześnie pokazując, jakie niedoskonałości powinien naprawić. Osoby, które spotyka w swoich snach rozumieją go, jak i zarazem mogą mu pomóc, nie tak jak ludzie z rzeczywistości, którzy są wielkimi egoistami. Jego przyjaciele nie nigdy nie dorównają im. Jest to męcząca rzeczywistość, której nawet wyobraźnia blondyna nie potrafi pokonać. Każdy człowiek jest w głębi duszy kłamcą, który najbardziej oszukuje samego siebie.
Gdy w końcu udało mu się usnąć, spał spokojnie dopóki znowu jego nocna zmara nie przerwała jego ucieczki. Przecierając kropelkę potu z czoła, jedynie zerknął na stary zegar znajdujący się na ścianie. Widząc, że nie opłaca mu się kontynuować snu wstaje, po czym idzie załatwić swoją codzienną, poranną rutynę mając wciąż w umyśle obraz całego koszmaru. Dzisiejszy dzień w Hogwarcie rozpoczyna się od zajęć z Eliksirów, na które Ślizgon od razu poszedł. Siedząc w sali, jedynie przez cały czas czuje na sobie srogi wzrok nauczyciela. Wiedział dokładnie czym jest to spowodowane i szczerze powiedziawszy nie dziwił się temu. Gdy nagle drzwi się otworzyły, sam skierował wzrok na ten obiekt. Dostrzegł w nich Gryfonkę, z którą ostatnio niestety miał dużo do czynienia.
-Dzień dobry. Przepraszam za spóźnienie - Mówi zestresowanym głosem w stronę Snape'a, który słysząc to jedynie perfidnie się uśmiecha
-Dla kogo dobry, dla tego dobry Granger. Spóźniłaś się 5 minut, nasza najlepsza uczennica Hogwartu się opuściła? Minus 5 punktów dla Gryffindoru - prycha pod nosem, przez co dziewczyna jedynie zaciska mocniej swoje dłonie ze stresu - Siadaj z Malfoyem. Macie zrobić eliksir w parach, a on jest jedyną osobą, która jej nie ma - Mruczy ciszej, po czym chłopak tylko wywraca oczami widząc, jak Hermiona siada obok niego. Bez zbędnego mówienia kobieta jedynie zerknęła na listę substratów potrzebnych do eliksiru. Przez emocje gotujące się w niej przez odebranie punktów, nawet nie zorientowała się, że składniki, które przygotowała zostały dodane już przez jej współtowarzysza. Gdy dodała starannie przygotowane zioła, od razu poczuła konsekwencje tego. Nad probówką powstała czarna para, która ubrudziła jej własną twarz jak i twarz Ślizgona. Profesor słysząc odgłos małego wybuchu, jedynie zmarszczył brwi i podszedł bliżej stolika, który był cały ubrudzony. Na jego twarzy malował się widoczny grymas niezadowolenia, przez co dwójka uczniów przełknęła powoli ślinę.
-Minus 10 punktów dla Gryffindoru, panna Granger i pan Malfoy dzisiaj po lekcjach przychodzą do lochów posprzątać wszystkie kociołki, a przy okazji salę - Rzuca krótko z dużym uśmiechem, a chłopak słysząc to jedynie patrzy się oburzonym wzrokiem na starszego mężczyznę. Hermiona czując wstyd, nawet nie podniosła wzroku bojąc się, że spotka przed sobą agresywne platynowo - szare tęczówki. Chociaż chciała przenieść część swojej złości na niego, nie mogła. Wiedziała, że w tym przypadku to nie jest jego wina, tylko jej. Gdy zajęcia dobiegły końca jedynie przymknęła powieki i wzdychając cicho opuściła salę. Czuła się okropnie. Nigdy się nie myliła, zawsze potrafiła być skupiona na zajęciach. To ona była zawsze najlepsza i wszystko potrafiła. A dzisiaj zawiodła wszystkich, a w szczególności siebie. Idąc zamyślona nawet nie zauważyła kiedy trafiła na błonia, na których terenie znajdował się Ron, jeden z jej przyjaciół. Widząc dziewczynę jedynie uśmiechnął się delikatnie i usiadł w miejscu, do którego zmierzała.
-Coś dzisiaj zamyślona jesteś Mionka. Ale przynajmniej jakaś akcja się działa u tego starego nietoperza - prycha pod nosem cicho, jednak widząc jak na twarzy przyjaciółki pojawia się zniesmaczony grymas, obejmuje ją jedną dłonią i uśmiecha się głupio
- Nie bierz tego do siebie, to tylko żarty- mruczy ciszej, na co Hermiona tylko kręci głową i wstaje, nie mając dłużej ochoty na rozmowę. Natomiast w tym czasie Dracon już dawno znajdował się w bibliotece, w której siedząc nad jakąś pierwszą, lepszą książką wściekał się na Gryfonkę za to, co spowodowała. Co prawda nie musiałby iść na ten szlaban, aczkolwiek biorąc pod uwagę jego ostatnią sytuację, której świadkiem był Snape, wolał nie ryzykować. Zerkając na zegar, zorientował się, że niedługo musi iść na szlaban, dlatego już teraz postanowił wstać i powolnym krokiem zmierzał w stronę lochów.
CZYTASZ
Przez brak Twoich słów | Dramione
FanfictionCzyżby dwa różne światy, mimo wielu różnic potrafiły znaleźć wspólną drogę i nią podążać? Z tym pytaniem zmagają się przez cały czas Hermiona Granger i Draco Malfoy, jednak czy znajdą odpowiedź na to?