Rozdział 8. Przesyłka

33 6 0
                                    

/Britney/

Minęło już trochę czasu od kąt Nowy wyjechał do Tokio. Świetnie, że spędza czas za granicą. Nie raz rozmyślam na tym pocałunkiem co prawie nastąpił między mną, a Nowym. Właśnie piłam kawę w bazie. W pewnej chwili do środka wszedł mężczyzna ze sporą ilością paczek, a za nim Piotrek z resztą pakunków.

-Dziękuję, że pan mi pomógł. Kto wysyła tyle paczek? Ktoś na maksa powariował.- Powiedział mężczyzna drapiąc się po głowie. Podał Piotrkowi podkładkę.- Proszę pokwitować.- Dodał, a Piotrek wziął długopis.

-Nasz przyjaciel jest w Japonii. Nie dziwie się, że przysłał nam tyle paczek.- Powiedział Piotrek dając na kartce podpis. Gdy mężczyzna wyszedł do pomieszczenia weszła Basia z Tadziem.

-Hej. Masakra nie mogłam dziś zaprowadzić Tadzia bo jakaś grypa tam jest.- Powiedziała Basia rozbierając się z synem.- Poza tym co to za paczki?- Zapytała się Basia wskazując na paczki.

-To prawdopodobnie od Nowego, Baśka. Jak nic dla Tadzia też coś tam wpakował.- Powiedział Piotrek biorąc do ręki radio.- Do wszystkich osób będące wolne niech przyjdą do bazy. Nasz ninja przysłał paczki.- Powiedział Piotrek. Długo nie czekaliśmy. Po chwili do bazy przyszli wszyscy mający dziś dyżur oraz ci którzy ten dyżur skończyli. Piotrek scyzorykiem otworzył pierwszą paczkę i wyjął kopertę. Wiktor ją wziął i otworzył.

-To list od Nowego.- Powiedział opierając się o szafki koło lodówki.- Moi przyjaciele. W Tokio jest fantastycznie. Pewnie sporo dni minęło od kiedy wam wysłałem tą paczkę ale oj tam. Co tam u was? Nie nudzicie się beze mnie i moich "magicznych" rąk przywracających do życia? Kiedyś jak będzie okazja zabiorę was tutaj na wycieczkę. Na każdym kroku są automaty z różnymi rzeczami. Jedzeniem, piciem, słodyczami, zabawkami, biżuterią i... Gadżetami które wystąpiły nie raz podczas wezwań do osób w pokojach. Za to przyznam, że mam zrobione pełno zdjęć. Gdybym wiedział, że mam kuzynów w Tokio to bym przyjechał. Ale jedzenie sushi takiego prawdziwego rarytas. Mimo, że pierwszy raz jadłem za pomocą pałeczek. Dobra dość paplania o moich wrażeniach bo nie będę miał co opowiadać po powrocie z Nowego Jorku. W paczce są różne rzeczy szkolne, biżuteria, maskotki i takie tam. Spokojnie. O Tadziku, Lidce i Patryczku nie zapomniałem. Pudła są podpisane wewnątrz. Koniecznie będziecie musieli dać mi znać jak podobają się prezenty oraz jak smakują tamtejsze słodycze i japońskie wersje napoi. Ściskam was mocno. Wasz Nowy.- Przeczytał treść listu doktor Banach, a wszyscy zaczęliśmy się brać za otwieranie pudeł. Kiedy znalazłam swoje wściekłam się. Napisał w środku "Bronka". Wariat. Zaczęłam wszystko rozpakowywać rozpakowałam. Zauważyłam duże pudełko na biżuterię. Wyjęłam je i otworzyłam je. W środku były kolczyki ze zwisającymi skrzydłami anioła jakie widziałam na internetowym sklepie shopee. W środku była jeszcze ciemno brązowa bransoletka skórzana z doczepionym sztyletem oraz jeszcze był tam pierścionek z linią życia i sercami. Zatkało mnie. Nowy takie coś dla mnie wybrał? Cholipka. Momentalnie się zaczerwieniłam.

-Britney... Ty się czerwienisz.- Powiedział Kuba, a wszyscy zaczęli się śmiać. Wtedy synalek ministra wziął puszkę jakiegoś napoju. Otworzył i napił się. Momentalnie się skrzywił.- Tfu. Co to za świństwo?- Zapytał się i wziął kartkę z pudła.- Zielona herbata? Fuj.- Powiedział odkładając napój. Oczywiście przyszła pani Wiesława. Kobieta wzięła puszkę i napiła się. O dziwo jej posmakował napój. Za to Tadzik mając maskotkowego misia rysował sobie siedząc przy stole.

Walka do końcaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz