Han Jisung pov.
Odkąd zamieszkałem u lekarza minął dopiero tydzień. Zdążyłem już się zaaklimatyzować, a nawet polubić z kotami. Za tydzień rozpoczynał się rok akademicki, co wpędzało mnie w niemały stres.
Dlaczego się stresowałem? Okazało się, że zostałem przyjęty na uczelnię, o której zawsze marzyłem. W dodatku, Minho skończył się urlop, więc wrócił do pracy, a Jeongin rozpoczął naukę w ostatniej klasie. Tym sposobem właśnie leżałem sam w swoim pokoju na miękkim łóżku, przeglądając portale społecznościowe na telefonie. Nie było to mocno angażujące i wymagające zajęcie, ale dobre na zabicie czasu i odstresowanie się. Sięgnąłem po swoje słuchawki i od razu włożyłem je do uszu puszczając piosenki Day6. Cóż.. szanowałem ich bardzo jako artystów.
W pewnej chwili usłyszałem miauknięcie jednego z kotów, który widocznie zaczął się niecierpliwić.. No tak. Minho prosił mnie, żebym dał im coś do jedzenia. Z cichym, ciężkim westchnieniem zszedłem na dół nucąc pod nosem „Congratulations". Byłem sam w domu, więc nikt mnie nie słyszał, a to dodawało mi odwagi do nucenia sobie melodii pod nosem. Otworzyłem szafkę i wyjąłem kocią karmę. Lekko potrząsnąłem saszetką żeby wszystkie kawałeczki z góry spadły na dół. Dopiero wtedy otworzyłem saszetkę i nałożyłem kocie jedzenie do miseczek.
Na moje nieszczęście, cały czas otwarta szafka „przesunęła się".. znaczy.. po prostu zapomniałem, że była otwarta i idealnie uderzyłem o krawędź drzwiczek. Momentalnie złapałem się za kontuzjowane miejsce kucając na podłodze. Czy zabolało? Tak.. tylko troszeczkę.. troszeczkę bardzo. Zacisnąłem oczy jakby miało mi to pomóc.
- O mój Boże! Jisung, wszystko dobrze? - usłyszałem przytłumiony przez muzykę głos Minho. - Co się stało? - zapytał zmartwiony wyjmując mi słuchawki z uszu i kucając przede mną.
Zabrakło mi słów i zrobiło mi się słabo. Czy to było przez uderzenie.. cóż.. wstyd się przyznać, ale ten stan akurat spowodowany był przez wygląd Minho. Dzisiaj wyglądał naprawdę świetnie. Beżowy golf, czarne jeansy i na to jeszcze zwykła czarna kurtka wycieruchowa. Matko.. jak ktoś mógł tak dobrze wyglądać ubrany tak „zwyczajnie".
- Halo! Ziemia do Jisunga - zaśmiał się lekarz kładąc dłoń na moim ramieniu.
- A tak.. Ee.. nakarmiłem koty - odpowiedziałem pierwsze co przyszło mi na myśl. Ja z kolei w odpowiedzi usłyszałem cichy chichot starszego.
- Cieszę się, ale mimo wszystko wolałbym wiedzieć co Ci się stało i jak się czujesz - zaśmiał się chłopak, na co od razu poczerwieniałem.
- A.. w ten sposób.. - szepnąłem zmieszany. - Troszkę uderzyłem się w szafkę i mnie teraz boli - mruknąłem nabierając powietrza w policzki starając się nie wydać żadnego odgłosu sugerującego to jak mnie rzeczywiście boli.
- W takim razie mamy kilka opcji.. - zaczął i podniósł się, po czym wyciągnął dłoń do mnie chcąc mi pomóc wstać.
- Pierwsza, jedziemy do lekarza, Chan.. znaczy doktor Bang Cię przebada.. -
- Na litość! Minho błagam Cię nie! - pisnąłem przerywając mu.
- Ale jest inna możliwość. Buziak w bolące miejsce i wspólne oglądanie filmu. - dokończył rozbawiony.
- Wybieram drugą! - powiedziałem od razu i lekko podskoczyłem zafascynowany wizją spędzenia czasu razem.
Starszy tylko wypuścił cichy, melodyjny śmiech całując mnie ostrożnie w uderzone miejsce i przytulił mnie do siebie. Nieumyślnie się wtuliłem i przymknąłem oczy czemu towarzyszyło ciche, rozkoszne mruknięcie.
- Czyżbym miał czwartego kota? - zaśmiał się i zerknął na mnie z góry.
- C..co? - zapytałem nie zdając sobie sprawy z tego co zrobiłem.
- Mruczysz jak Dori - zaśmiał się cicho lekko mnie czochrając. O. Mój. Boże. On to usłyszał.. ale wstyd...
Zaśmiałem się nerwowo momentalnie chcąc znaleźć się pod ziemią i stamtąd nie wychodzić póki chłopak o tym nie zapomni... a umówmy się. Minho miał niesamowicie dobrą pamięć i wszystko co zrobiłeś był w stanie Ci wypomnieć o każdej porze dnia i nocy niezależnie od sytuacji w jakiej by był.
- Nie wiem o co Ci chodzi - ciągnąłem biegając wzrokiem po ścianie za chłopakiem.
- Nie? - zaśmiał się kładąc dłoń na moim policzku i nakierowując moją głowę tak, żebym patrzył centralnie mu w oczy. - Mogę się założyć ze jednak wiesz - uśmiechnął się puszczając mi oczko, na co przeszedł mnie przyjemny dreszcz.
- Po czym tak sądzisz! - oburzyłem się marszcząc czoło i zakładając ręce na klatce.
- Po twojej reakcji - zaśmiał się - Biegasz wzrokiem, nie patrzysz na mnie, jesteś cały czerwony.. - zaczął wymieniać.
- Już! Już! Rozumiem! - pisnąłem zakrywając mu usta nie chcąc żeby wymieniał dalej.
- Sam się przyznałeś - uśmiechnął się cwaniacko i poczochrał mnie. - Dobra, leć wybrać film, a ja się pójdę przebrać - powiedział z uśmiechem i poszedł do swojej sypialni, a ja chwile stałem przetwarzając co się tutaj działo. Matko jedyna.. za dużo.
Cicho westchnąłem i poklepałem się lekko po policzkach chcąc się uspokoić i spowolnić moje rozbiegane i porozrzucane myśli. Poszedłem na kanapę sięgając po pilot od telewizora. Usiadłem i włączyłem telewizor szukając czegoś do obejrzenia. Kiedy w końcu zdecydowałem się na jakiś „poważny" film, zauważyłem, że w proponowanych wyświetliła się „Kraina lodu". Z jednej strony, chciałem obejrzeć ją ponownie, ale z innej... chciałem żeby Minho nie miał mnie za dzieciaka a za młodego dorosłego.. cholera... ah te dylematy...
_______
Hey Hey!
Trochę znowu zrobiłam sobie przerwy i się przyznaje bez bicia do tego ;> Wena zrobiła przedwczesne wakacje, ale w końcu się udało i wstawiam!Miłego dnia/wieczoru/nocki
Nelleye
CZYTASZ
Car cr(u)sh|MinSung|pt.1
FanficLee Minho jest szpitalnym psychologiem. Opiekuje się osobami, które przebywają na szpitalnych oddziałach. Pewnego dnia trafia do szpitala młody chłopak - Han Jisung, który podczas wypadku stracił swoją rodzinę. Z początku bardzo to przeżywa, ale tr...