ROZDZIAŁ NIE DLA OSÓB O SŁABYCH NERWACH. TREŚCI 18+ CZYTACIE NA WŁASNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ. SMUT. NA KOŃCU WAŻNE PYTANIE!
Lee Minho pov.
Nie chcąc spłoszyć młodszego już od samego początku zacząłem od delikatnych i spokojnych pocałunków. Tym samym chciałem mu pokazać, że nie będziemy się spieszyć, a będziemy iść o krok dalej jeśli tylko obaj będziemy na to gotowi.
- Minho... - mruknął młodszy prosto w moje usta. Lekko się odsunąłem posyłając mu troskliwe spojrzenie. - Ja.. chcę iść dalej. Więc... po prostu cały czas idźmy o ten jeden krok dalej. Ufam Ci - posłał mi spojrzenie rozświetlone błyskiem zaintrygowania rozwojem sytuacji pomieszanym razem z nutką pożądania.
Uśmiechnąłem się lekko wsuwając dłonie pod jego uda, żeby zaraz wstać trzymając go na rękach. Poszedłem do mojego pokoju, gdzie ostrożnie położyłem młodszego na łóżku.
- Jeśli cokolwiek przestanie Ci odpowiadać masz mi od razu mówić Kochanie - powiedziałem poważnie głosem przepełnionym troską - Nie będę zły jeśli będziesz chciał przerwać - dodałem w odpowiedzi dostając nieśmiałe skinienie głową.
Już nic nie powiedziałem tylko zawisnąłem nad młodszym chłopcem delikatnie muskając jego wargi tymi swoimi. Pocałunek z każdą chwilą stawał się bardziej zawzięty, co nie przeszkadzało żadnemu z nas. Wsunąłem dłoń pod jego bluzę leniwie sunąc opuszkami palców po jego talii. Traktowałem go jak najdroższy skarb, który przy mocniejszym dotyku mógłby nieszczęśliwie się rozkruszyć.
Ostrożnie przejechałem językiem po dolnej wardze studenta otrzymując w zamian cichy pomruk z jego strony i lekko rozchylone wargi. Delikatnie trąciłem jego język swoim, aby troszeczkę bardziej go zaangażować.
Po chwili samych pocałunków obaj zaczęliśmy potrzebować czegoś znacznie więcej. Podwinąłem bluzę młodszego na tyle żeby odkrywała cały jego brzuch jak i tors. Odsunąłem się na chwilkę czując jak złapał za krawędź mojej koszulki.
- Nie możesz się doczekać żeby na mnie popatrzeć? - zapytałem lekko rozbawiony czując jak od razu ściągnął to co zakrywało mój korpus.
- Coś w tym jest - przyznał nieśmiało lekko się przy tym rumieniąc.
- Cholera.. jesteś taki słodki - zaśmiałem się, delikatnie sunąc dłonią po jego torsie.
Korzystając z okazji że na chwile się od siebie odsunęliśmy pomału ściągnąłem jego bluzę, po czym odrzuciłem ją na bok razem z moją koszulką. Zmierzyłem jego ciało wzrokiem pełnym zafascynowania.
- Jesteś piękny Sungie, wiesz o tym? - zapytałem półszeptem składając pojedyncze motyle pocałunki na jego klatce piersiowej.
Oprócz cichego, przepełnionego zadowoleniem westchnienia nie otrzymałem żadnej reakcji. Uznałem to za odpowiedź na moje pytanie.
Tym razem zająłem się jego szyją, na której od samego początku bliższej relacji potrafiłem wyobrażać sobie malinki.. zrobione przeze mnie. W końcu to mogło stać się faktem a nie tylko wyobrażeniem.
Zacząłem więc od drobnych buziaków przechodząc do coraz odważniejszych ruchów. Jedną ręka cały czas głaskałem jego bok. Słysząc nieśmiałe westchnienia młodszego chłopaka uniosłem kąciki. Może to było dziwne, ale chciałem go usłyszeć. W końcu przeszedłem do zostawiania ciemno-czerwonych śladów na jego szyi i obojczykach. Skutkowało to cichymi jękami, które tak bardzo mi się spodobały. Co jakiś czas ostrożnie zasysałem się na jego perfekcyjnie subtelnej skórze, aby zaraz po tym każdy jeden pozostawiony ślad polizać w celu nawet minimalnego odciągnięcia jego uwagi od niewielkiego bólu. Kiedy w końcu byłem zadowolony z ilości fioletowo-czerwonawych śladów na jego szyi, zacząłem schodzić ustami coraz niżej. „Przypadkowo" zahaczyłem językiem o jego sutek co wywołało u młodszego głośniejszy niż dotąd jęk.
CZYTASZ
Car cr(u)sh|MinSung|pt.1
Fiksi PenggemarLee Minho jest szpitalnym psychologiem. Opiekuje się osobami, które przebywają na szpitalnych oddziałach. Pewnego dnia trafia do szpitala młody chłopak - Han Jisung, który podczas wypadku stracił swoją rodzinę. Z początku bardzo to przeżywa, ale tr...