Zuza i magiczna brzoza

24 8 0
                                    

Obudziłam się z okropnym bólem głowy, identycznym jak dzień po koncercie Papajów gdy to kac ruchał mi każdy otwór, za wyjątkiem lewej dziurki od nosa. Pamiętam, że wtedy wlałam w siebie hurtowe ilości alkoholu, a moja krew zdecydowanie nie przypominała wtedy krwi, bliżej to mi było do dystrybutora ropy naftowej z orlenu..czy co tam się wlewa do tych czterokołowców.
Leżałem pod kołdrą, choć chętnie bym ją zrzuciła na ziemię ponieważ było mi w kurwe gorąco, a psiocha mi się pociła jak ruski sandał. Nim to jednak zrobiłam, zajrzałam pod kołdrę..tak dla pewności.

Kurwa mać.

Leżałam w samej bieliźnie, nie mam pojęcia jak się tu znalazłam więc logiczne, że nie byłam przygotowana na zaistniałą sytuację. Moje gacie były typowo babcine lecz na tyle zaciągnięte, że wbijając mi się w dupsko przypominały stringi, natomiast stanik obrócił mi się dookoła, a moje silikony rozlewały się na boki. Szybko poprawiłam bambaryły zanim ktokolwiek zauważył i właśnie..czy ktokolwiek tu jest?
Podniosłam się do siadu rozglądając po pomieszczeniu. Nagle poczułam się cała sparaliżowana zauważając obok siebie Sobiecha leżącego w samych bokserkach i to dodatkowo nie swoich. Przetarłam oczy aby upewnić się, że widzę to co widzę. Nie zdążyłam nawet przetrzeć oczy gdy Bastuś obudził się a jego wyraz twarzy wyraźnie pokazywał, że także nie ma kurwa pojęcia o chuj tu chodzi.

-Czy my..? - zapytałam lekko zarumieniona, podnosząc się do siadu. Sobiech zdjął kołdrę ze swoich nóg, a naszym oczom ukazał się ciuchcia leżący między łydkami chłopaka z dziecięcym smoczkiem w ustach.
-Nie sądze. - odpowiedział stanowczo, aż mnie zmroziło. Odetchnęłam z ogromną ulgą trochę nawet ucieszona.
-Ah..nie zrozum mnie źle jesteś ładny ale nie w moim typie - machnęłam ręką na co chłopak tylko zepchnął ciuchcie wprost na ziemię.
-Daruj sobie, dobrze wiesz, że wiem. - wstał z łóżka rozglądając się po pokoju i w pośpiechu założył na siebie obcisłe różowe legginsy i zielono niebieski crop top oczywiście w kolorach pastelowych.
-Mordo wstawaj - Sobiech szturchnął stopą Tomka chcąc go jakoś obudzić i w przeciwieństwie do Eustachego, to wystarczyło.
-Co jest? - zapytał zmieszany podnosząc się do siadu.
-Super. Kolejny co nic nie pamięta - westchnęłam zrezygnowana wstając z łóżka. Już miałam gdzieś to jak wyglądam skoro i tak wie..
Założyłam na siebie jakieś randomowe rzeczy z cudzej szafy, nie mam pojęcia czyje to, ale laska ma zdecydowanie okropny gust.

-Nie zesraj sie, sama nic nie pamiętasz. I dlaczego wszystko jest mokre? - zapytał Sobiech podnosząc swoje wczorajsze ubrania z ziemi, które całe były przesiąknięte jakąś mazią. Ja i Tomek zrobiliśmy dokładnie to samo tyle, że ja w przeciwieństwie do nich mam jaja i powąchałam swoją koszulkę.
Dokładnie..tak myślałam. Nie mam pojęcia co to.
-Niby jak mamy ci na to odpowiedzieć skoro żadne z nas nic nie pamięta? - odgryzłam się na co Sobiech jedynie przewrócił zirytowany oczami.

Nagle usłyszeliśmy głośne walenie do drzwi i jakieś krzyki.
-Zuza kurwa otwieraj! Przecież wiesz, że tam jesteś! - po całym pokoju rozniósł się donośny głos mężczyzny.
-Otwieraj te drzwi, albo zaraz je rozpierdole! - Sobiech podszedł do drzwi wejściowych chwiejnym krokiem i spojrzał przez wizjer.
-Kto to? - zapytałam po cichu.
-A skąd mam to niby wiedzieć? Jesteśmy w obcym mieszkaniu, to może być nawet twój stary. - spojrzał się na mnie zirytowany.
-Nie mam go - posmutniałam.
-Nie dziwię się, też bym od ciebie spierdolił. - wrócił wzrokiem do drzwi.
-Czyje to buty pod drzwiami!? Kto tam jest!? - walenie w drzwi nie ustępowało tak samo jak mój poziom irytacji gdy widze po prostu żywych ludzi.
-Przepraszam ale..kim pan jest? - zapytał Sobiech.
-Kim ja jestem? Typem który połamie ci twarz, otwieraj te cholerne drzwi! Kim ty jesteś i co robisz u Zuzy!? - mężczyzna szarpał za klamkę jak mój ex mną
-Ej chłopaki..- wykrzyczał Tomasz.
-Idę po łom i wypierdole te drzwi, a potem dokonam na tobie aborcji! - chłopak zza drzwi odszedł po swój brokatowy łom.
- Co tam Ciuchcia? - podszedłem do chłopaka który stał w progu drzwi do kuchni. Przy oknie siedziała dziewczyna o czarnych włosach i paliła epeta.

Papaje Next DoorOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz