V

99 5 54
                                    

- O wow, jestem zaskoczony

- Czym?

- Wielki Bill Cipher mnie przeprosił! Może masz gorączkę, albo to przez to ludzkie ciało, mózg ci się roztapia!

- Daruj sobie... Na prawdę jest mi przykro, że musisz tą karę odsiadywać tylko przez mój debilizm... Czemu to Kill nie może być na moim miejscu... Macie lepszy kontakt i jest mniej wkurwiający ode mnie... - powiedziałem załamany, zasłaniając twarz w dłoniach

Nagle poczułem ciężar na sobie. Odsłoniłem twarz i zobaczyłem głowę Willa spoczywającą na moim ramieniu. Na ten widok uśmiechnąłem się, chodź sam nie wiem dlaczego. Może to przez te ludzkie emocje tak się zachowuje?

- Ja, się nawet cieszę, że siedzę tu akurat z tobą... W końcu jesteś moim starszym bratem... Jesteś dla mnie ważny, i nie pozwolił bym na to, byś męczył się tu sam... Przejdziemy przez to razem! Uda nam się, obiecuję ci to! A teraz chodź na dół! Nie będziemy tu przecież siedzieć i użalać się nad sobą! - Will wstał i złapał mnie za rękę w której miałem ciastko. Niestety nie nacieszyło się ono zbyt długą wolnością gdyż rozpadło się przy spotkaniu z podłogą - Nah, później posprzątamy!

Zeszliśmy powoli na dół, nie chcąc siedzieć w pokoju. Gdy od dolnego piętra, dzieliło nas kilka stopni, potknąłem się, i z hukiem walnąłem w schody. Otrzepałem się i ponowiliśmy schodzenie. Przy ostatnim stopniu zauważyliśmy starszego mężczyznę z walizką. Gdy sosenka nas zauważył, zrobił wielkie oczy i spojrzał na gwiazdeczkę, która przyłożyła dłoń do ust i zaczęła nerwowo tupać nogą. Zapewne był to Stanley, a my mieliśmy szczęście, że nie usłyszał mojego upadku. Bliźniaki nie odrywały od nas wzroku, zastanawiając się pewnie, co powiedzieć wujkowi gdy nas zobaczy.

- Na co się patrzycie smarki? - spytał Stanek, chcąc odwrócić głowę w naszą stronę

- Na nic, po prostu wydawało nam się, że ktoś jest na schodach! To przez ten film co wczoraj obejrzeliśmy, prawda Dipper?

- Tak, tak! Był o tych takich duchach i... takich innych jeszcze duchach! I one na tych takich schodach stały!

Powiedzmy szczerze, sosenka nie umie kłamać, ale jakimś cudem Stanley w to uwierzył. Podszedł do rodzeństwa i je przytulił, a następnie potargał im włosy i wyszedł z chaty. Sosenka odprowadził go wzrokiem, a gdy stracił go z pola widzenia, gniewnie spojrzał w naszą stronę

- Co wy tu robicie?! Wiecie jakie szczęście mieliście, że Stanek was nie zobaczył?!

- Aktualnie stoimy i czekamy na propozycje co możemy dziś zrobić! Na górze czuć depresją i jest nudno!

- To może coś obejrzymy! - wtrąciła się Mabel

- Jak dla mnie może być - zgodził się Will i usiadł na kanapie koło szatynki

- Dobra, to wy coś wybierzcie, a ja pójdę po coś do jedzenia

- Nie trzeba! - powiedziałem, wiedząc, że nadal nie umiem jeść i będzie to wyglądać dość dziwnie

- Mi się nie odmawia, a teraz won do salonu! - sosenka pchnął mnie na kanapę, a sam poszedł do kuchni

Usadowilem się wygodniej na sofie i przyglądałem się co gwiazdeczka wybiera. Widzę, że Stanley wyrzucił tamtego gruchota i kupił nowy telewizor

- Mam! - krzyknęła dziewczyna, klikając pilota - spodoba wam się!

- A jest tam krew, albo wątek zabijania? - spytałem z nadzieją. Skoro nie mogę się nad nikim znęcać, to mogę popatrzeć jak inni się nad sobą znęcają, a to jest równie zabawne

- Bill nie - powiedział Will, widocznie wiedząc do czego zmierzam

- Krew jako tako jest, a wątek zabijania chyba też

Uśmiechnąłem się pod nosem. Jak narazie musi mi wystarczyć

- Co włączyłaś sis? - spytał sosenka wchodząc do salonu z miską chrupek i 3 kubkami z herbatą. Piłem raz herbatę i osobiście wolę wino

- Kakegurui

- To chińskie gówno?

- Ja ci dam chińskie gówno niedouczona parówo! Anime to nie są chińskie bajki tylko japońskie seriale!

- Jak zwał tak zwał! - powiedział Dipper, kładący przed nami kubki z napojem

- Macie wino?

- Uzależniłeś się - powiedział Will biorąc do ręki kubek

- Wcale nie!

- Ah tak? To powiedz mi kiedy ostatnio piłeś coś innego

- Dobra masz mnie - westchnąłem patrząc się na kubek

A może... Nie to głupie.... A może jednak się uda?... Skupiłem wzrok na herbacie i wyciągnąłem jedną rękę w jej stronę. Im dłużej to robiłem tym napój stawał się ciemniejszy, aż w końcu stracił swój naturalny kolor. Wziąłem kubek do ręki i napiłem się. Udało mi się! Wstałem zadowolony i skierowałem się w stronę kuchni po kieliszek, bo przecież w kubku wina pić nie wypada. Otworzyłem pierwszą lepszą szafkę i wyjąłem z niej naczynie po czym poszedłem na swoje miejsce. Ostrożnie zacząłem przelewać wino do kieliszka, by nie wylać ani kropli

- Bill jesteś Jezusem!!!

- Co?!

- No jest Jezusem!!! Zamienił herbatę w wino!!! Naucz mnie też!!! - krzyczała podekscytowana Mabel

- Mabel uspokój się, to tylko głupia sztuczka, którą mój brat się nauczył - Will uspokoił szatynkę

- Czyli nie jest Jezusem?

- Nie, nie jest - dokończył za Willa Dipper

- Ale z ciebie alkoholik - rzucił Will siadając bliżej mnie - popadłeś w nałóg

- Nie przesadzaj, jestem demonem, alkohol mi nie szkodzi

Niebieskowłosy rzucił tylko krótkie zobaczymy i zaczął oglądać serial, który włączyła bliźniaczka sosenki, a ja poszedłem w jego ślady. Po godzinie dotarliśmy do sceny, gdzie przewodnicząca i psycholka gadały o oczach. Ludzie mają jakiś fetysz czy co?

- Auł - westchnęła Mab patrząc jak psycholka wbija sobie długopis w oko, po tym jak przewodnicząca ją o to poprosiła

- Po co to zrobiła?

- Chciała udowodnić swoją wierność wobec  Kirari i chciała pokazać, że jej zależy, spełniając jedno z jej chorych ,, marzeń ,,. W sumie ja też jestem ciekawy jak wygląda oko od środka... Jakie jest w dotyku i jak pachnie... No cóż, chyba nigdy się nie dowiemy - mówił Dipper, dalej oglądając serial

W środku poczułem taka dziwną chęć zrobienia tego, co sosenka jest ciekaw... Dlaczego?? To mój odwieczny wróg... A jeśli zobaczy, że się zmieniłem... Może mi wybaczy... Widzę jaki sosenka jest miły i pomocny... Nie wierze, że chciałem go zabić... Wstałem z kanapy i pewnym krokiem skierowałem się do pokoju Dippera

~~***~~

- Gdzie poszedł Bill? Gdy wychodził był bardzo podekscytowany - spytałem Willa

- Nie wiem, zaraz sprawdzę - powiedział chłopak wstając z kanapy

Niebieskowłosy ruszył do wyjścia, a ja zagłębiłem się w fabule serialu. Chcieliśmy wraz z Mabel włączyć kolejny odcinek, gdy usłyszeliśmy krzyk

- Bill debilu coś ty odjebał!!??

Spojrzeliśmy na siebie przestraszeni. Wstałem z kanapy i pobiegłem do miejsca skąd dochodził krzyk, czyli mojego pokoju. Szarpnąłem za drzwi i wpadłem do pomieszczenia. Na podłodze była krew, a obok stał Bill z zakrwawionym długopisem. Gdy przyjrzałem się lepiej zobaczyłem jak z lewej strony twarzy blondyna leci krew. Drżącą dłonią mocno zaciskał coś, co również lekko krwawiło. Gdy chłopak się na mnie spojrzał, lekko się uśmiechnął i wyciągnął do mnie dłoń w której trzymał oko.....

♡ Obsessed with love ♡ ~Billdip~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz