II

114 3 38
                                    


Dziewczyna odwróciła głowę w stronę głosu, znacząco pokazując na nas głową. Chłopak wyłonił się zza dziewczyny. W jego oczach widać było strach, jakby przypomniał sobie tamte lata, co mnie zdziwiło, ponieważ minęło już sporo czasu. Przyjrzałem mu się dobrze. Już nie wyglądał jak dzieciak. Ubrany był w białą bluzkę z jakimś zespołem muzycznym. Na nogach miał czarne bojówki i tak jak szatynka trampki.

- Mamy gości! - pisneła wesoło dziewczyna

- Dobrze wiesz, że wujek nie chce mieć żadnych przybłęd, a poza tym wyglądają podejrzanie - powiedział chłopak, krzyżując ręce na piersi

- Dla ciebie wszyscy są podejrzani brat! Po za tym to nie są przybłędy, tylko ludzie potrzebujący naszej pomocy!

- Nie ma mowy! Nie chcę mieć problemów przez jakiś obcych cosplay'erów! - mówiąc to chłopak zatrzasnął nam drzwi przed nosem. Może i zmienił styl ubierania się, ale nadal jest tym samym dzieciakiem co kiedyś

Zawiedzieni obrotem spraw, poszliśmy pod to samo drzewo, na którym się opieraliśmy. Zrezygnowany oparłem głowę o pień drzewa i lekko uderzałem nią w tył. Po krótkich torturach dla mojej czaszki wpadł mi do głowy pewien pomysł

- Will! A może pójdziemy spać na drzewo! Jest duże, ma liście więc jak będzie padać, ochronią nas!

- No nie wiem czy to dobry pomysł?

- Zaufaj mi!

- Sam nie wiem...

- No prosze!

Gdy mój brat w końcu uległ wcieliliśmy mój plan w życie. Will uklęknął i złożył ręce w ,, koszyk ,, na którym musiałem stanąć. Po wielu upadkach w końcu udało mi się stanąć. Chłopak powiedział, żebym zachował nieziemską równowagę, ponieważ zaraz mnie podrzuci, a ja mam złapać się i wczołgać na grubą gałąź.

- Dobra, na trzy! Gotowy?

- Jak nigdy!

- Raz - zaczął odliczać niebieskowłosy

- Dwa

- Trzy! - krzyknął demon i mocno mną podrzucił. Przez chwilę czułem się jakbym latał. Gdy byłem na wysokości gałęzi, złapałem ją mocno, owijając wokół niej ręce i nogi.

Jakimś cudem wgramoliłem się na dość grubą i szeroką gałąź. Ciężko dyszałem, gdyż nie byłem przyzwyczajony do wysiłku jakim jest poruszanie się.

- Bill! Teraz ty musisz mi jakoś pomóc wejść!

Przytaknąłem tylko głową i zabrałem się do pomocy. Może i lewitację mi odebrali, ale zatrzymywanie czasu nie mieli prawa mi odebrać! Odetchnąłem głęboko. Zamknąłem oczy, jak by miało mi to jakoś pomóc i z nadzieją w sercu, pstryknąłem w palce. Chwilę odczekałem, po czym lekko uchyliłem powieki. Wszystko było pozbawione jakich kolwiek barw, tylko ja i Will mieliśmy kolory, gdyż zatrzymywanie czasu nie działa na demony.

- Will! Skacz! Jesteśmy teraz w innym wymiarze, a tu grawitacja nie działa! - odparłem wesoło do niebieskowłosego

- Bill, nie mogłeś wcześniej zatrzymać czasu! Przez ciebie i twoje buty, całe ręce mam pokaleczone! - odparł zdenerwowany chłopak, po czym wskoczył bez żadnego problemu na drzewo

- No już nie złość się na mnie - powiedziałem obejmując jedną ręką brata, a drugą pstrykając, przywracając czas do normy

- To nie sprawiedliwe, że ty masz swoje moce, a mi je wszystkie odebrali!

- Ja też nie wiem dlaczego tak jest! Podejrzewam, że może ci co nas tu zesłali, pomylili się w przydzielaniu mocy, i zamiast tobie, dali mi?

- Możliwe.... Dobra Bill, czas spać! - Krzyknął wesoło demon kładąc się na gałęzi

♡ Obsessed with love ♡ ~Billdip~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz