Resztę drogi przeszliśmy w ciszy. Gdy w końcu dotarliśmy do sklepu, zdałem sobie sprawę, z jednej istotnej rzeczy
- Fuck -powiedziałem sam do siebie, zdając sobie sprawę, ze swojej głupoty
- Co jest?
- Nie wziąłem papierków, nie mamy czym zapłacić - czasami zastanawiam się za jakie grzechy świat dał mi tak słabą pamięć do istotnych rzeczy
- To gówno z mordami jakiś szemranych typów? - uśmiechnął się pod nosem, a z kieszeni wyjął plik pieniędzy
- Skąd to masz?! - spytałem uradowany
- Kojarzysz tą babcie, którą mijaliśmy w drodze do sklepu?
- Bill! Jak mogłeś kogoś okraść!
- Uspokój się, bo ci żyłka pęknie. Po za tym nie ukradłem tylko pożyczyłem! - zaprotestował blondyn, który i tak był już na przegranej pozycji
- A chociaż wie, że to zrobiłeś? - załamany spojrzałem na brata, który wydawał się zadowolony z tego co zrobił
- Jak dojdzie do lekarza to się dowie! - powiedział uradowany demon łapiąc mnie za nadgarstek i pociągając w stronę drzwi
- Ale ty jesteś narcystyczny! Zastanawiam się czasem po kim to masz
- To nie jedna z moich zalet - powiedział dumnie otwierając drzwi
- Nie jestem pewien czy można to zaliczyć do zalet - odpowiedziałem mu, ale zbyt cicho by mógł usłyszeć
Chciałem zapytać Billa czy ma jakiś konkretny plan, ale on był zapatrzony w alejki po brzegi wypełnione alkoholami i winami.
- Ciekawe jak one smakują... Jedyne wino jakie piłem, było wytrawne, a tu proszę, okazuje się, że są inne! - uradował się, a w jego oku widać było euforię.
Zaczął chodzić po alejkach zdumiony tym, że jeszcze nie widział tyle nowych odmian win i alkoholi. Ja nie umiałem się odnaleźć. Tak szczerze, nawet nie próbowałem wina - znam je tylko z opowieści Billa, ale nie jestem pewien, czy to co mówił jest prawdą. Stałem w miejscu czekając na brata, a gdy się nie pojawiał, ogarnęło mnie przeczucie, że w coś się wpakował.
~~***~~
- Pa Wendy!
- Narka młody! - odpowiedziała dziewczyna, odwracając się
Uśmiechnąłem się i zacząłem iść w stronę chaty, zapominając o moich zmartwieniach. Nie wiadomo kiedy, zacząłem nucić jakąś piosenkę, która umiliła mi drogę powrotną.
- Trochę mi się przesiedziało - powiedziałem sam do siebie, patrząc na zegarek, który wskazywał 16:⁴⁵
Przyspieszyłem trochę tempa, a gdy byłem już na tyle blisko, by zobaczyć chatę, podziękowałem w duchu, że szedłem szybciej.
- Wujku Fordzie! - krzyknąłem uradowany na widok starszego pana, wysiadającego z auta
Zacząłem biec w stronę wujka, a gdy dotarłem dostatecznie blisko, rzuciłem mu się na ramiona
- Jak dawno się nie widzieliśmy! - powiedziałem już trochę spokojniej
- Też się bardzo stęskniłem - odpowiedział stryjek targając mi włosy
Weszliśmy do chaty i od razu pobiegłem po Mabel. Nie mogła przecież się nie przywitać.
- Wstawaj! Ford przyjechał! - wpadłem do pokoju
Szatynka wstała natychmiast - albo z wiadomości o wujku, albo z uczuciem przedwczesnego zawału
Gdy wszyscy opowiedzieliśmy sobie nawzajem ciekawe wydarzenia , które miały miejsce, rozeszliśmy się, gdyż każdy miał coś do roboty. Wujek Ford poszedł do swojego laboratorium - odkrył nową dotychczas anomalię. Wujek Stanek pojechał do kasyna, chodź sam twierdził, że jedzie do miasta. Mabel poszła na górę rysować projekt do plastyka. Ja postanowiłem poczytać książkę w naszym pokoju.
- Czyli mówisz, że Clara była morderczynią, chociaż sama prowadziła śledztwo? - spytała dziewczyna, pogrążona w projekcie
- Dokładnie - odpowiedziałem dumny z tego, jak szybko się uczy
- Porąbane, ale jak głębiej się nad tym zastanowić, ma nawet sens - obróciła się w moją stronę - Prawie skończyłam! Zastanawiam się, czemu ty nie odrabiasz lekcji, w końcu za tydzień idziemy do szkół i musimy być przygotować
- Na śmierć zapomniałem! - złapałem się za głowę, zdając sobie sprawę, że za bardzo odleciałem w świat kryminałów
Złapałem za książki od historlii i fizyki, a następnie pobiegłem na dół do salonu.
Usiadłem przy stole i otworzyłem podręcznik, uważnie przeczytałem tekst, który przepisałem do zeszytu i zacząłem obliczać
- Ciało o masie m=2kg porusza sie z prędkością v=5m/s pod wpływem stałej siły F ruchem jednostajnym po powierzchni dla której współczynnik tarcia F1 jest równy 0,2. W pewnej chwili ciało przemieściło sie na inną powierzchnie o współczynniku tarcia - przeczytałem ma głos, po czym zacząłem się zastanawiać
- 12,5 m - odpowiedział głos
Przestraszony spojrzałem zza książki, jak się okazało na Billa, który najwyraźniej siedział tu cały czas
- Skąd to wiesz? - spytałem
- To proste zadanie - odpowiedział, nie przestając wykonywać tego co robił przed chwilą
- Jakie jeszcze przedmioty umiesz? - spytałem zaciekawiony, zapominając, co stało się parę godzin temu na podwórku
- Z wszystkiego jestem dobry
- Ich glaube dir nicht*
- Fragen Sie mich alles und Sie werden glauben** - odpowiedział prawie natychmiast
- Henryk VI Lancaster ile lat zasiadał na tronie?
- od 1422 do 1461 w Anglii, potem ponownie od 1470 do 1471 oraz król Francji od 1422 de facto do 1453, z dynastii Lancasterów, syn Henryka V i księżniczki francuskiej Katarzyny de Valois, córki króla Francji Karola VI Szalonego i Izabeli Bawarskiej - odpowiedział znudzony
- Niesamowite - powiedziałem w myślach
Zacząłem pisać coś w zeszycie, a gdy skończyłem, do mojego nosa wdarł się okropny smród. Spojrzałem w stronę blondyna, a moja teoria się potwierdziła
- Co ty robisz?!
- Rozkładam wiewiórkę na czynniki pierwsze - powiedział chłopak, wyjmując na talerzyk obok wątrobę zwierzaka
- Co tu się dzieje? - spytał Ford, pojawiając się nagle w salonie - Słyszałem twój krzyk Dipper, coś się stało? I kim jest ten chłopak obok?
- To jest mój kolega z technikum! - odpowiedziałem zestresowany - Jeżeli nie masz nic przeciwko to przyszedł do nas, odpytać mnie z niektórych przedmiotów, bo jest bardzo dobry!
- Oczywiście, że nie mam nic przeciwko. A jak właściwie masz na imię?
- Bill - odpowiedział krótko blondyn, wycierając zakrwawiony palec o spodnie. To się nazywa dobre pierwsze wrażenie
- A co robisz Bill? - spytał zdziwiony Ford
- Robię sekcje wiewiórce, by potem jej organy spakować, w pudełko, dać je komuś w prezencie, a gdy ten je otworzy, zobaczy kartkę z napisem ,Ciebie też to czeka'. Może jeszcze dodam, że brutalnie go zamorduje, a organy wcisnę do małego słoika, który będzie się rozkładać pod domem starszej pani - powiedział z uśmiechem chłopak, zapisując coś na kartce obok
- Rozumiem - odpowiedział stryjek i bez słowa wrócił do laboratorium
* Nie wierzę ci
** Zapytaj mnie o cokolwiek, a uwierzysz
CZYTASZ
♡ Obsessed with love ♡ ~Billdip~
RomanceFanart z okładki nie mój Dwójka demonicznych braci została zesłana do świata ludzi, za stworzony przez Billa - Dziwnogedon. W ciele ludzi, chodź nadal z cząstką swoich mocy, muszą odbyć swoją karę i nauczyć się żyć na ziemi. Na ich nieszczęście, mus...