IX

57 7 8
                                    

Resztę drogi przeszliśmy w ciszy. Gdy w końcu dotarliśmy do sklepu, zdałem sobie sprawę, z jednej istotnej rzeczy

- Fuck -powiedziałem sam do siebie, zdając sobie sprawę, ze swojej głupoty

- Co jest?

- Nie wziąłem papierków, nie mamy czym zapłacić - czasami zastanawiam się za jakie grzechy świat dał mi tak słabą pamięć do istotnych rzeczy

- To gówno z mordami jakiś szemranych typów? - uśmiechnął się pod nosem, a z kieszeni wyjął plik pieniędzy

- Skąd to masz?! - spytałem uradowany

- Kojarzysz tą babcie, którą mijaliśmy w drodze do sklepu?

- Bill! Jak mogłeś kogoś okraść!

- Uspokój się, bo ci żyłka pęknie. Po za tym nie ukradłem tylko pożyczyłem! - zaprotestował blondyn, który i tak był już na przegranej pozycji

- A chociaż wie, że to zrobiłeś? - załamany spojrzałem na brata, który wydawał się zadowolony z tego co zrobił

- Jak dojdzie do lekarza to się dowie! - powiedział uradowany demon łapiąc mnie za nadgarstek i pociągając w stronę drzwi

- Ale ty jesteś narcystyczny! Zastanawiam się czasem po kim to masz

- To nie jedna z moich zalet - powiedział dumnie otwierając drzwi

- Nie jestem pewien czy można to zaliczyć do zalet - odpowiedziałem mu, ale zbyt cicho by mógł usłyszeć

Chciałem zapytać Billa czy ma jakiś konkretny plan, ale on był zapatrzony w alejki po brzegi wypełnione alkoholami i winami.

- Ciekawe jak one smakują... Jedyne wino jakie piłem, było wytrawne, a tu proszę, okazuje się, że są inne! - uradował się, a w jego oku widać było euforię.

Zaczął chodzić po alejkach zdumiony tym, że jeszcze nie widział tyle nowych odmian win i alkoholi. Ja nie umiałem się odnaleźć. Tak szczerze, nawet nie próbowałem wina - znam je tylko z opowieści Billa, ale nie jestem pewien, czy to co mówił jest prawdą. Stałem w miejscu czekając na brata, a gdy się nie pojawiał, ogarnęło mnie przeczucie, że w coś się wpakował.

~~***~~

- Pa Wendy!

- Narka młody! - odpowiedziała dziewczyna, odwracając się

Uśmiechnąłem się i zacząłem iść w stronę chaty, zapominając o moich zmartwieniach. Nie wiadomo kiedy, zacząłem nucić jakąś piosenkę, która umiliła mi drogę powrotną.

- Trochę mi się przesiedziało - powiedziałem sam do siebie, patrząc na zegarek, który wskazywał 16:⁴⁵

Przyspieszyłem trochę tempa, a gdy byłem już na tyle blisko, by zobaczyć chatę, podziękowałem w duchu, że szedłem szybciej.

- Wujku Fordzie! - krzyknąłem uradowany na widok starszego pana, wysiadającego z auta

Zacząłem biec w stronę wujka, a gdy dotarłem dostatecznie blisko, rzuciłem mu się na ramiona

- Jak dawno się nie widzieliśmy! - powiedziałem już trochę spokojniej

- Też się bardzo stęskniłem - odpowiedział stryjek targając mi włosy

Weszliśmy do chaty i od razu pobiegłem po Mabel. Nie mogła przecież się nie przywitać.

- Wstawaj! Ford przyjechał! - wpadłem do pokoju

Szatynka wstała natychmiast - albo z wiadomości o wujku, albo z uczuciem przedwczesnego zawału

Gdy wszyscy opowiedzieliśmy sobie nawzajem ciekawe wydarzenia , które miały miejsce, rozeszliśmy się, gdyż każdy miał coś do roboty. Wujek Ford poszedł do swojego laboratorium - odkrył nową dotychczas anomalię. Wujek Stanek pojechał do kasyna, chodź sam twierdził, że jedzie do miasta. Mabel poszła na górę rysować projekt do plastyka. Ja postanowiłem poczytać książkę w naszym pokoju.

- Czyli mówisz, że Clara była morderczynią, chociaż sama prowadziła śledztwo? - spytała dziewczyna, pogrążona w projekcie

- Dokładnie - odpowiedziałem dumny z tego, jak szybko się uczy

- Porąbane, ale jak głębiej się nad tym zastanowić, ma nawet sens - obróciła się w moją stronę - Prawie skończyłam! Zastanawiam się, czemu ty nie odrabiasz lekcji, w końcu za tydzień idziemy do szkół i musimy być przygotować

- Na śmierć zapomniałem! - złapałem się za głowę, zdając sobie sprawę, że za bardzo odleciałem w świat kryminałów

Złapałem za książki od historlii i fizyki, a następnie pobiegłem na dół do salonu.

Usiadłem przy stole i otworzyłem podręcznik, uważnie przeczytałem tekst, który przepisałem do zeszytu i zacząłem obliczać

- Ciało o masie m=2kg porusza sie z prędkością v=5m/s pod wpływem stałej siły F ruchem jednostajnym po powierzchni dla której współczynnik tarcia F1 jest równy 0,2. W pewnej chwili ciało przemieściło sie na inną powierzchnie o współczynniku tarcia - przeczytałem ma głos, po czym zacząłem się zastanawiać

- 12,5 m - odpowiedział głos

Przestraszony spojrzałem zza książki, jak się okazało na Billa, który najwyraźniej siedział tu cały czas

- Skąd to wiesz? - spytałem

- To proste zadanie - odpowiedział, nie przestając wykonywać tego co robił przed chwilą

- Jakie jeszcze przedmioty umiesz? - spytałem zaciekawiony, zapominając, co stało się parę godzin temu na podwórku

- Z wszystkiego jestem dobry

- Ich glaube dir nicht*

- Fragen Sie mich alles und Sie werden glauben** - odpowiedział prawie natychmiast

- Henryk VI Lancaster ile lat zasiadał na tronie?

- od 1422 do 1461 w Anglii, potem ponownie od 1470 do 1471 oraz król Francji od 1422 de facto do 1453, z dynastii Lancasterów, syn Henryka V i księżniczki francuskiej Katarzyny de Valois, córki króla Francji Karola VI Szalonego i Izabeli Bawarskiej - odpowiedział znudzony

- Niesamowite - powiedziałem w myślach

Zacząłem pisać coś w zeszycie, a gdy skończyłem, do mojego nosa wdarł się okropny smród. Spojrzałem w stronę blondyna, a moja teoria się potwierdziła

- Co ty robisz?!

- Rozkładam wiewiórkę na czynniki pierwsze - powiedział chłopak, wyjmując na talerzyk obok wątrobę zwierzaka

- Co tu się dzieje? - spytał Ford, pojawiając się nagle w salonie - Słyszałem twój krzyk Dipper, coś się stało? I kim jest ten chłopak obok?

- To jest mój kolega z technikum! - odpowiedziałem zestresowany - Jeżeli nie masz nic przeciwko to przyszedł do nas, odpytać mnie z niektórych przedmiotów, bo jest bardzo dobry!

- Oczywiście, że nie mam nic przeciwko. A jak właściwie masz na imię?

- Bill - odpowiedział krótko blondyn, wycierając zakrwawiony palec o spodnie. To się nazywa dobre pierwsze wrażenie

- A co robisz Bill? - spytał zdziwiony Ford

- Robię sekcje wiewiórce, by potem jej organy spakować, w pudełko, dać je komuś w prezencie, a gdy ten je otworzy, zobaczy kartkę z napisem ,Ciebie też to czeka'. Może jeszcze dodam, że brutalnie go zamorduje, a organy wcisnę do małego słoika, który będzie się rozkładać pod domem starszej pani - powiedział z uśmiechem chłopak, zapisując coś na kartce obok

- Rozumiem - odpowiedział stryjek i bez słowa wrócił do laboratorium

* Nie wierzę ci

** Zapytaj mnie o cokolwiek, a uwierzysz












♡ Obsessed with love ♡ ~Billdip~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz