Jeszcze nie czas

77 9 4
                                    

Siedziałam ledwo przytomną, pocięta, połamana, cała we krwi na zimnej posadzce. Wolę nie wiedzieć co się ze mną stało, gdy straciłam przytomność. Ale domyślam się, że straciłam swoją godność. Nie mogę teraz o tym myśleć. Wogule przez ból nie mogę trzeźwo myśleć.

Z daleka słyszałam przygłuszone dźwięki. Coś jak uderzanie o siebie stali. Jakby ktoś walczył. Ale to przecież nie możliwe. Chociaż?

Drzwi z hukiem się otworzyły. Stanął w nich ktoś. Obraz był rozmazany. Widziałam tylko że miał czerwone włosy. A może rude? Nie... Po części są blond... Nie... To chyba dwie osoby... Miały płaszcze. Kolory na nich to czerwony i czarny...
- A- akatsuki...? Wychrypiałam cicho. Poczułam jak ktoś mnie podnosi. Straciłam przytomność.

Ostatnio często to robię. Często tracę przytomność. Za często. Czemu tak?

Słyszę czyiś łagodny głos. Skądś go znam. Braciszek? Chyba tak. Ale jego głos nie jest taki zimny i surowy, jak zawsze. Może jak pujdę w jego stronę to z tąd wyjdę. Znów tu trafiłam. Chyba że to znów pułapka. Tak jak z Sasuke i Shikamaru. Nie wiem sama. Moja wyobraźnia płata mi figle. A może to nie ona? Może to ja sama. Nie wiem. Ja już nie wiem co jest prawdą, co jest fałszem. Próbuję zrozumieć co on do mnie mówi ale nie słyszę. Jestem za daleko. Iść tam? Raczej nie. Ciekawość to pierwszy stopień do piekła. No ale wsumie ja od dawna w nim jestem...

Wstałam i zerwałam się do biegu. Biegłam i biegłam. Niestety się potknęłam. Czemu moja niezdarność zawsze daje o sobie znać w takich momentach?

Jednak nie wylądowałam na ziemi. Ktoś mnie złapał. Był to mój brat. Lekko się uśmiechał.
- Czas wracać, siostrzyczko. Jeszcze nie czas.
- Czas na co?

Rudzielec jednak mi nie odpowiedział.

Zamrugałam. Od razu poczułam na sobie czyiś ciężar. Był to Pain, który rzucił mi się na szyję.

- Witaj w domu, siostrzyczko.
- Na szczęście już tu jestem. T-to było... S-straszne... Wyjąkałam. Słabo mi się robiło na samo wspomnienie. Zarówno tortur, jak i... Snu? Sama nie wiem. Po moim policzku zaczęły spływać łzy. - Przepraszam... Tak bardzo przepraszam... Jestem dla ciebie tylko ciężarem... J-ja...
- Urusai. Burknął pod nosem. - Gdybyś była ciężarem to bym cię odesłał do Konohy. Gdybym cię tu nie chciał, myślisz, że bym cię tu sprowadził? Jesteś strasznie głupia, siostrzyczko. Po tych słowach pocałował mnie w czubek głowy i wychodząc, mruknął jeszcze pod nosem. - Zdrowiej.

Króciutki rozdział. No ale to takie dopełnienie poprzedniego. No i dla tego że chcę napisać dłuższy na dzień dziecka.
No i będzie ciekawie bo mam pomysł. Dużo pomysłów. A miałam w planach skończyć niedługo, tą książkę. No ale nie mam ani serca, ani chęci. To jedyna moja książka, która mi się podoba. Bo
Pomogę ci jest słabe
Zaplątani w niciach było świetne, ale zwaliłam
Czarny jeleń jest nudny

O reszcie nawet nie będę mówić. Szczególnie o ff z Snk. Moje pierwsze ff. Napisałam je w 3 dni. I jest totalnym głównem, którego nie mam serca usunąć. Ale chyba to zrobię.

Do zobaczenia
Miłego dnia/ nocy

Jinjuriki w klatce || NarutoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz