Pov Marcel
Minęło już dość sporo czasu, więc postanowiłem zaprosić Gabriela na wspólne wakacje. Szczerze to miałem zarezerwowany już wynajem na chatkę w lesie, która wbrew pozorom była bardzo klimatyczna. Wynajmowałem ją co rok, wiec okolicę znałem dobrze. Ogólnie wyjazd miał być nazajutrz, a brunet nadal nic nie wiedział. Walczyłem chwilę w myślach, ale postanowiłem zrobić z tego niespodziankę. Wstałem i poszedłem spakować chłopaka do dość sporej walizki. Uwinąłem się dość szybko. W między czasie przygotowałem sumkę pieniędzy którą będzie trzeba zabrać ze sobą.
- Co robisz w moim pokoju? - usłyszałem niezbyt niski głos w drzwiach.
- Um nic? Szukałem czegoś - Yeah szybka wymówka.
- No dobra? - wzruszył ramionami.
Szybko wybiegłem z pokoju i udałem się po telefon aby zorganizować przejazd. Naprawdę chciałem by chłopak miło spędził wypoczynek, dlatego właśnie wybrałem domek na odludziu. Spakowałem już wszystko do końca, wrzuciłem w samochód i pozostało mi już tylko czekać, aż Gabriel zejdzie na dół i zapyta gdzie są jego rzeczy, a ja wciągnę go do samochodu jak ostatni pedofil i wywiozę nas obu w środek lasu nad jezioro. Brzmi jak najskrytsze marzenie każdego pedofila. Długo nie musiałem czekać na reakcje, bo już po piętnastu minutach mój współlokator szukał ładowarki, która rzecz jasna była pod moją opieką w samochodzie.
- Widziałeś gdzieś moją ładowarkę? Cała biała, kabel też. - to pytanie musiało w końcu zabrzmieć.
- Uhm wydaję mi się że mogłem ją "przypadkowo" spakować - odparłem nie okazując żadnych emocji. - Chodź, pokażę CiBył lekko zdumiony ale nie podejrzewał niczego poza zwykłą grą w ciepło-zimno. Może ze względu, że przywykł już do mojego IQ i moich głupich pomysłów, a może dlatego, że po prostu nie chciało mu się już myśleć nad głupią, niepozorną sprawą. Zaprowadziłem go do auta, posadziłem na fotelu pasażera, sam szybko przemknąłem dookoła samochodu i usiadłem na miejscy kierowcy. Aby uniknąć zbędnych pytań, powiedziałem mu prawdę, że jedziemy na zakupy a potem na wakacje. Jakby nie patrzeć, i tak była już połowa sierpnia, wieczoru stawały się chłodniejsze a dni krótsze, więc to ostatni moment na jakikolwiek wyjazd.
Jechaliśmy już około półgodziny, zatrzymałem się by zrobić zakupy z najpotrzebniejszymi rzeczami. Spakowawszy już zakupy do pozostałego miejsca w bagażniku wsiadłem za kierownicę i ruszyliśmy dalej. Chłopak zapewne uważał że tylko po to przyjechaliśmy albo że jadę po kolejnego eka.
W samochodzie panowała cisza, tylko nawigacja co chwile ostrzegała przed następnymi zakrętami i rondami. Zostało nam już nie więcej niż piętnaście minut drogi. Jechałem spokojnie ulicą kątem oka spoglądając na bruneta. Spostrzegłem, że chłopak ostro konwersuje na portalu społecznościowym z jakąś osobą. Mimowolnie właśnie zerkałem mu na telefon, z przerwami na obserwowanie drogi. Może tego nie zauważyłem, może Gabriel pisze tak całą drogę? Byłem przekonany że chłopak gra w jakąś grę online. No cóż, to nie moja sprawa, nie powinienem być taki dociekliwy - wmawiałem sobie, choć wiedziałem że w naturze mam ciekawskość i i tak nadejdzie moment gdy sam to sprawdzę bądź zapytam kompana o co chodzi.
Włączyłem radio, ale leciały lamerskie remixy, którymi obaj byliśmy już zmęczeni, ponieważ słyszane były wszędzie. Nuciłem pod nosem jedną z piosenek przerywających ciąg beznadziejnych coverów - była to piosenka autorstwa Lady Gagi, jednej z naszych wspólnych ulubionych piosenkarek.
Nawigacja oznajmiła że miejsce docelowe znajduje siępo prawej stronie, wjechałem więc w leśną dróżkę i zaparkowałem na letniskowym parkingu.
543 słowa :))
CZYTASZ
UTTONA
FantasíaOpowieść opowiada o ciekawym życiu Marcela i Gabriela. Chłopcy są nieco zmieszani zaistniałą sytuacją, ale dają jakoś radę. Do ich życia wtrąca się wiele osób, ale tylko jedna posuwa się tak daleko.