32

589 26 12
                                    

-Mamy rozumieć że jesteście znowu parą? Tylko, że tym razem na zawsze?-zapytał Karol patrząc na mnie i Kubę

-Definitywnie-odpowiedział z szerokim uśmiechem Kuba a ja się zaśmiałam 

-Jeśli mogę spytać....czemu zerwałaś z Alex'em?-zapytała Paulina 

-Ciężka sprawa...Okazało się że-Marcysia mi przerwała 

-Jest ćpunem-rzuciła 

-I cię zdradza-dodał Karol a ja się zdziwiłam

-Skąd wy o tym wiecie?-zapytałam, wstając z kanapy 

-Wiemy o tym dłużej niż ty-prychnął Mateusz a ja zmarszczyłam brwi

Jaja sobie robią czy co? 

-Niemożliwe...-powiedziałam cicho

-Przejrzeliśmy go w necie i niedawno został przyłapany na granicy za przewożenie narkotyków do Polski. Przez to. że jest dziany w chuj, zatrzymali go tylko na kilka dni,bo zapłacił kaucję-wyjaśnił Karol 

-W dodatku na urodzinach Marcysii, gdy był pijany, powiedział nam wszystkim że cię zdradza i sam nam proponował spróbowanie tego świństwa-dodał Mateusz a ja czułam się okropnie

-Wy to wszystko wiedzieliście i nic mi nie powiedzieliście?! Jesteście moimi przyjaciółmi!-krzyknęłam oburzona 

-Nie mówiliśmy ci tego, tylko dla twojego dobra-powiedziała Marcysia

-Dla mojego dobra?! Żartujecie sobie? Nie pomyśleliście chyba, jak działają narkotyki na człowieka. On mi mógł zrobić krzywdę! Zajebiście. Przyjaciele od początku wiedzieli, że mój były już chłopak mnie zdradza, jest ćpunem ale nic mi nie powiedzieli, dla mojego dobra!

-Jak zwykle to nasza wina?! Biedna Julka nic nie ukrywa, dobry człowiek z niej i nic nigdy nic nie robi. Zawsze to my musimy cię przepraszać, choć nic nie robimy. Ogarnij się dziewczyno, bo zachowujesz się gorzej niż pięcioletnie dziecko. Powinniśmy świętować wygraną Mateusza, ale oczywiście musimy o tobie gadać-oburzyła się Marcysia a reszta spojrzała na nią z zaskoczeniem

Łzy poleciały mi po policzkach i miałam ochotę wyjść z tego domu. Zrobię to, ale przecież mam prezent dla Tromby. Gdzie on jest...Za sofą. Podeszłam po prezent i wręczyłam torbę chłopakowi.

-Gratulację-powiedziałam gdy chłopak wziął prezent

-Ja już sobie pójdę-oznajmiłam i kierowałam się w stronę wyjścia. Otarłam ostatni raz łzy i ubrałam buty

-Julka, ale ja tego nie mogę przyjąć...To jest strasznie drogie-podbiegł do mnie przyjaciel 

-Czego się nie robi dla przyjaciół. Zasługujesz na to

Gdy wyszłam z domu, przypomniałam sobie że nie mam przy sobie auta. Bateria w telefonie mi siadła, więc jestem zmuszona do pójścia pieszo. Zajebiście, godzina pierwsza w nocy a ja muszę sama wracać po Krakowie.

-Zaczekaj!-usłyszałam głos Kuby, więc odwróciłam się w jego stronę

-Nie przejmuj się Marcysią...Dzisiaj ma jakiś gorszy dzień i ogólnie jest taka chamska. Nikt z ekipy tak o tobie nie sądzi, uwierz mi...-powiedział 

-Zdenerwowałam się i dlatego tak zareagowałam... Głupio mi

-Daj spokój... Wracasz do nas?-zapytał biorąc moją dłoń 

-Nie mam ochoty, zmęczona jestem i chce iść spać. Po prostu-odpowiedziałam 

-Pieszo? Nie masz ubera czy coś?

-Telefon mi padł...-wyjaśniłam a chłopak wyjął swój  telefon z kieszeni

-Zamówię ci taxi, bo już wypiłem i nie mogę prowadzić-oznajmił 

Wystukał numer i odszedł ode mnie aby a spokojnie zamówić taksówkę. 

-Już. Masz pieniądze, czy mam ci dać?-zapytał po chwili 

-Mam. Dziękuję-podeszłam i pocałować chłopaka w policzek po czym chłopak wrócił do przyjaciół 

***

Idąc po schodach i będąc na swoim piętrze, ujrzałam siedzącego na ziemi Alex'a. 

-Wszystko okej?-zapytałam podchodząc do niego. Chłopak spojrzał na mnie i się lekko uśmiechnął 

-Ta...Albo nie-odpowiedział a ja przy nim kucnęłam 

-Co się dzieję?

-Ja już mam dość... Ja już nie chce tego brać-wyjaśnił załamany. Gdy mu się przyjrzałam, okazało się, że chłopak miał łzy w oczach 

-Chodzi o narkotyki? Czemu tutaj siedzisz?-zapytałam 

-Czuję, że jestem uzależniony od tego, choć tego nie chce. Ciężko mi...Nie mogę wejść do mieszkania, bo są tam są dilerzy, którzy żyć mi dają gdy im powiedziałem że to koniec-zaczął tłumaczyć 

Wstałam z miejsca i jak gdyby nigdy nic, weszłam do mieszkania chłopaka. W salonie ujrzałam tych samych co kiedyś typów, siedzących i oglądających telewizję. W pomieszczeniu strasznie śmierdziało alkoholem i papierosami. 

-No panowie, koniec zabawy!-krzyknęłam podchodząc do pilota i wyłączając telewizję 

-Co jest?! Kim ty jesteś?-zapytali oburzeni 

-Nie powinno was to obchodzić. Macie się stąd natychmiast wynosić i nigdy nie wracać! Spróbujcie tu tylko przyjść i nękać Alex'a a nie będzie wam wtedy miło

-Co nam zrobisz?-wstali i do mnie podeszli lecz wcale się ich nie przestraszyłam i nadal stałam w tej samej pozycji 

-Tam jest kamera. Wszystko się nagrywa i dokładnie widać wasze twarze. Jeśli nie dacie spokoju Alex'owi, nagranie z waszym wciąganiem narkotyków i z innymi sprawami, trafi na policję. Wybierajcie. Albo dajecie spokój chłopakowi, nie będziecie mu nic sprzedawać, nie będziecie go nękać ani nic w tym stylu, albo będziecie gnić w więzieniu-powiedziałam, pokazując palcem na kamerę 

Mężczyźni na siebie spojrzeli, wyminęli mnie i wyszli z mieszkania a ja tuż po nich. Alex siedział na schodach i przyglądał się dilerom. Gdy już wyszli z budynku, podeszłam do chłopaka i zaprowadziłam go do mieszkania. 

-Gdzie tamta dziewczyna?-zapytałam 

-To chwilówka była-odpowiedział 

-Pomogę ci. Umówię cię na terapię, tylko musisz mi obiecać, że nie będziesz tego już brać. Tylko nie licz na nic więcej, oprócz przyjaźni, okej?

-Jasne. Dziękuję Julka. Bez ciebie nie dałbym rady-oznajmił a ja go lekko przytuliłam po czym wstałam 

-Ja już idę. Jak coś to wiesz gdzie mnie szukać-powiedziałam a chłopak kiwnął głową

_____________________________

Przedostatni rozdział.... Trochę płakałam gdy pisałam ten rozdział 🙄

Kocham Was bardzo 


Znamy się?/ Kuba NowaczkiewiczOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz