Roommates - 4

330 3 0
                                    

Po chwili namysłu sięgnęłam po telefon. Wpatrywałam się w jego numer, wahając się nad moim następnym ruchem. Ostatecznie wybrałam numer.

- Halo? - rozległo się po drugiej stronie słuchawki.

- Tak, cześć.. wiem, że dawno nie rozmawialiśmy ale może.. może chciałbyś wpaść na kawę, herbatę?

- Pewnie. Kiedy?

- Um.. Kiedy ci pasuje.

- Dziś po południu?

- Idealnie - uśmiechnęłam się.

- Skąd taka zmiana? - To pytanie zupełnie zbiło mnie z tropu.

- Cóż.. - odpowiedziałam po chwili namysłu - dawno nie rozmawialiśmy a nie żałuję ani chwili spedzonej w twoim towarzystwie, wiec pomyślałam czemu by nie odnowić kontaktu. W końcu życie jest tylko jedno, prawda?

- Racja - zaśmiał się. Prawdziwy, szczery śmiech. - Będę za trzy godziny.

Kiedy się rozłączył, miałam ochotę skakać ze szczęścia. Opanowałam się jednak i zaczęłam ogarniać mieszkanie. Gdy już wszystko uprzątnęłam, zajęłam się ogarnięciem siebie.

Ubrałam krótką, czerwoną bluzkę na ramiączkach i czarne shorty. Delikatnie pomalowałam rzęsy i zakręciłam włosy. Spojrzałam na zegarek - została mi godzina. Ubrałam bluzę, tenisówki i zeszłam do piekarni na dół. Kupiłam jego ulubione ciasto, po czym wróciłam do domu. Pokroiłam je i przygotowałam na stole.

Zostało mi pół godziny więc włączyłam Netflixa by obejrzeć jeden z odcinków mojego ulubionego serialu. Akurat zaczęły się napisy końcowe, kiedy usłyszałam dzwonek do drzwi. Od razu poszłam je otworzyć.

- Hejj, dawno się nie widzieliśmy- zaśmiałam się, ukradkiem skanując sylwetkę mężczyzny. Niewiele się zmienił odkąd ostatni raz go widziałam.- Kawy, herbaty?

- Herbaty, z chęcią.

- Robi się - uśmiechnęłam się. - Chodź, rozgość się.

Udałam się do kuchni by zagotować wodę. Musiałam schylić się do szafki po herbatę, a w odbiciu puszki zobaczyłam jak patrzy się na mój tyłek. "No ładnie" - pomyślałam. Zaparzyłam mu jego ulubioną herbatę, tak samo sobie swoją. Wzięłam dwa kubki i zaniosłam je na stolik przy kanapie.

- To opowiadaj, co u ciebie - uśmiechnęłam się i podałam mu kawałek jego ulubionego ciasta.

- Moje ulubione. Herbata też. Pamiętałaś - uśmiechnął się lekko.

- Oczywiście, czemu miałabym nie? - zaśmiałam się.

- Racja - odwzajemnił uśmiech. - Co tu dużo gadać, skończyłem studia, znalazłem pracę, jakoś się kręci. A ty?

- Po wyjechaniu tego dnia z kampusu, przyjechałam tutaj. Nie chciałam ci mówić, ale już wcześniej znalazłam tu prace i mieszkanie. Ładnie tu, serio. Chociaż z początku nie byłam przekonana, okazało się że jest tu na prawdę urokliwie.

- To dobrze. Nie wiem czy wiesz, ale też niedługo będę pracował w okolicy.

- Żartujesz - prawie zadławiłam się herbatą, po czym uśmiechnęłam się szeroko. - Zakooochasz się w tym miejscu!

- Skoro tak mówisz - uśmiechnął się lekko, wzruszając ramionami.

- Wydajesz się sceptyczny. Coś nie tak?

- Nie, tylko.. nie wiem czy będzie mnie stać na wynajem czegoś w okolicy. Wiesz, dwa lata temu były tu zupełnie inne ceny niż teraz.

- Fakt.. Ej, a gdybyś wprowadził się do mnie? Dałoby radę coś zorganizować, kanapa nie jest jakoś bardzo twarda, a rachunki będziemy płacić na pół. Obojgu nam to wyjdzie na dobre. Jeśli chcesz oczywiście.

Imagine Stories [no names]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz