Osiemnaście

17.3K 1K 15
                                    

Zaczął przeciskać się przez tłum. Nie chciałam z nim rozmawiać. Pociągnęłam Seana na parkiet byle by się nie spotkać z Dreakiem. Przetańczyliśmy trzy piosenki i poszliśmy się czegoś napić. Byłam dość zmęczona. Poszłam odświeżyć się do toalety. Nie wyglądałam tak źle, policzki miałam tylko trochę czerwone, makijaż mi się nie rozmazał wiec jest ok. Opłukałam twarz, "przypudrowałam nosek" i wróciłam na dół. Nigdzie nie mogłam znaleźć moich znajomych. Poszłam do kuchni z nadzieja, że ich tam znajdę. Było parę osób, ale ich tam nie było. No gdzie oni znowu poszli. Napiłam się i wyciągnęłam telefon chcąc do nich zadzwonić. Wybrałam numer Sami, ale nie odbierała.Eli to samo. No świetnie !! Mieliśmy się świetnie bawić razem a ci gdzieś znikają nie wiadomo gdzie! Idę do domu niech oni mnie szukają! Odwróciłam się na piecie i w kogoś walnęłam.
-Auc! Patrz jak łazisz!
-Wow! Przepraszam!
-Dreak!
-Ana!
-Zejdź mi z drogi!
-Nie dopóki nie pogadamy. A wy zjeżdżać stad! - wręcz syknął do osób, które tam były.
-Nie mam czasu na pogaduszki- odparłam milutko.
-Ana, wysłuchasz mnie czy tego chcesz czy nie!- złapał mnie za ramiona i posadził na krześle barowym nadal trzymając. Nawet nie próbowałam się wyrywać. Wiedziałam, że nie mam z nim szans. Jego mięśnie, podkreślone czarnym T-shirtem , były strasznie napięte. Skrzyżowałam ręce na piersiach.
-No to słucham- odparłam patrząc mu prosto w oczy. Ale ma zajebiste te oczy, taki dupek a taki przystojny...Stop! Skup się Ana! To Twój wróg!
- Ana, miedzy mną a Amanda nic nie ma- nic się nie odezwałam, tylko popatrzyłam jak na idiotę- Naprawdę, ona mnie nie interesuje i to ona się wtedy na mnie rzuciła. Ja tego nie chciałem.
- Jakoś oporu nie widziałam- prychnęłam.
-Zaskoczyła mnie, po tym wszystkim powiedziałem jej, że miedzy nami nic nie ma i nie będzie i że.....ty....że ja....no bardzo mi się podobasz!- szczęka mi opadła, wytrzeszczyłam oczy, ręce mi opadły, dosłownie. Zamurowało mnie, nie wiedziałam co powiedzieć.
-Ana, powiedz coś- wyszeptał, opierając swoje czoło o moje.
-Ale ja....- nie dał mi dokończyć, wpił się w moje usta łapczywie, nie mogłam nie odwzajemnić tego pocałunku. Po chwili oderwaliśmy się od siebie, szybko oddychając. W mojej głowie kłębiło się wiele myśli, wiele pytań. Co ja mam teraz zrobić? Co ja do niego czuje?
-Dreak, daj mi czas, nie wiem co mam o tym myśleć. Tyle rzeczy o tobie mówią..
-Ana, ja cie kocham, nie wierz innym!
On mnie kocha....nie on pierwszy mi to mówi.....
-Dreak, nie wiem czy jestem gotowa na nowy związek, proszę cie daj mi czas...- powiedziałam błagalnie.
-Dobrze, ale proszę cie o jedno. Daj nam szanse.
-Zastanowię się, obiecuje. Niedługo dam ci odpowiedz. Puść mnie, proszę...- zachwal się, ale mnie puścił. Wyszłam ze łzami w oczach. Chce wrócić do domu, ale nie mam jak. Taksówka za długo jedzie a do mamy nie chce dzwonić. Trudno, muszę. Odebrała po drugim sygnale.
-Ana?! Coś się stało?
-Nie mamo, tylko źle się czuje a nie chce znajomym psuć imprezy. Przyjedziesz po mnie ?
-Pewnie, gdzie jesteś?
Podałam jej adres. Przyjechała po mnie po 15 minutach.
-Dzięki mamo.
-Nie ma sprawy skarbie.
Położyłam się od razu. Wysłałam tylko jeszcze SMSa do Sami, gdyby zobaczyli,że mnie nie ma. Będą się tylko nie potrzebnie martwic. Chęć zemsty mi przeszła. Próbowałam zasnąć, jednak ilość myśli która była w mojej głowie mi nie pozwalała. W końcu zaczęła bolec mnie głowa. Zeszłam na dół w poszukiwaniu czegoś przeciw bólowemu. Znalazłam coś i wzięłam szklankę wody i poszłam z powrotem do pokoju. Połknęłam tabletkę i położyłam się do łóżka. Była już 5, dobrze ze nie muszę iść jutro do szkoły. Widać tabletka zadziałała, bo po około godzinie zasnęłam. Obudziłam się, bo słonce raziło mnie w oczy. Była już 13, ale nie czułam się wyspana. Świadomość wróciła do mnie momentalnie. Echo słów Dreaka było w mojej głowie. I co ja mam zrobić?A co jeżeli on kłamie? Jeżeli chce mnie tylko wykorzystać? Ale będę żałować, że nie spróbowałam.. I co ja mam do cholery robić?! Leżałam gapiąc się w sufit. Spróbuje... albo lepie nie....Tak to dobra decyzja. Teraz tylko muszę zadzwonić do niego. Odebrał po 5 sygnałach.
-Halo?!-warknął
-Hej Dreak.
- O Ana hej!
-Słuchaj, przemyślałam to wszystko i chyba.......................możemy spróbować.....


Hej :) i co myślicie o opowiadaniu? Czekam na opinie w komentarzykach :)

Bad boy & volleyballOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz