Dzwonek mój zbawca. Przez całą lekcje czułam czyjś wzrok na sobie. Byłam już na korytarzu kiedy ktoś złapał mnie za rękę.
-Czekaj.
Odwróciłam się i zobaczyłam Dreak. Miał cudowne ciemne niebieskie oczy. Na brodzie delikatny zarost a w wardze kolczyk.
-Czego chcesz?
- Nie znamy się a mamy robić razem projekt- uśmiechnął się cwaniacko. Spojrzał na mnie od góry do dołu - Jestem Dreak.
-Ana. Możesz puścić moja rękę?
- Mogę- puścił ja delikatnie.
- No to cześć - chciałam odejść ale on znowu złapał mnie za rękę.
- Nie po to cie puściłem, żebyś mi teraz uciekła - i znowu ten rozbrajający uśmiech. Stop. Nie zapominaj że o mało cie nie potrącił rowerem.
- Czego jeszcze ode mnie chcesz?
- To ty walnęłaś mnie drzwiami.
Spojrzałam na niego szeroko otwartymi oczami. A więc o to mu chodzi. Jeszcze mu mało. Chce znowu zrobić scenę. Super. Cała szkoła będzie to widziała.
-No chyba ja.
- Musisz mi to jakoś wynagrodzić.
-Słucham?!- wytrzeszczyłam oczy
- A ja wymyśle jak mi to wynagrodzisz - poruszył swoimi ciemnymi brwiami.
- Sory, więcej niż przepraszam nie dostaniesz - powiedziałam wkurzona już na serio. Wyrwała mu rękę i ruszyłam w stronę swojej szafki.
- Czekaj a co z projektem?!- krzyknął lecz ja pokazałam mu tylko środkowego palca. Usłyszałam jego śmiech. Obok mojej szafki czekał już Sami.
- Co Dreak chciał od ciebie?
- Nic, pytał o projekt.
- To słyszałam, ale czym cie tak zdenerwował?
-Szkoda mówić - wzięłam książki na następna lekcje i zamknęła szafkę. Dreak do końca dnia zostawił mnie w spokoju choć czasami czułam jego wzrok na sobie. Po skończonych lekcjach miałam iść z Sami na kawę żeby lepiej się poznać. Szłam na parking gdzie na mnie czekała kiedy tuż przede mną przejechał rower. Odskoczyłam jak by mnie prąd kopnął i usłyszałam ten sam śmiech. Dreak..
- DUPEK !!- krzyknęłam. Chyba mnie usłyszał bo się zatrzymał. Nie miałam ochoty na rozmowę z nim dlatego szybko poszłam w stronę Sami. Wysiadłam do jej samochodu i odjechałyśmy. Sami ma prawko tymczasowe. Mi mama nie pozwoliła, a po śmierci taty to ja sama nie chciałam. Dojechaliśmy z Sami do kawiarni "Mocca". Dziewczyna twierdzi ze podają tu najlepsza kawę. Weszłyśmy do środka. Usiadłyśmy przy stoliku który stał w kącie. Przegadałyśmy dobre dwie godziny. Opowiedziała mi więcej o szkole a najwięcej o ludziach a w tym o Dreaku. Wróciłam do domu po 18. Mama była już w domu i razem z babcia szykowała kolacje.
- Cześć - powiedziałam gdy weszłam do kuchni.Usiadłam na szafce.
- Witaj skarbie- przywitała mnie babcia.
- Ana gdzie byłaś tak długo?- zapytała mama.
- Byłam z koleżanką na kawie i rozmawiałyśmy i trochę nam zeszło.
- Poznałaś jakąś koleżankę to świetnie - ucieszyła się babcia - a teraz siadaj do stołu bo jest już kolacja.
- Tak jest - zasalutowałam wywołując śmiech u wszystkich.
Po kolacji poszłam do siebie. Zaczęłam odrabiać prace domowa.Gdy skończyłam była już 22.Poszłam wziąć prysznic i umyć zęby. Własna łazienka w pokoju to prawdziwy luksus. Byłam strasznie zmęczona gdy wyszłam z łazienki od razu poszłam spać.
Obudziłam się z szybko bijącym sercem. Śnił mi się Dreak. A dokładnie my, ja i on, razem. O boże co za koszmar. Ugh...trzeba znowu iść do szkoły.. Znowu się spotkam z NIM.
CZYTASZ
Bad boy & volleyball
أدب المراهقينNastoletnia dziewczyna która nie potrafi poradzić sobie z przeszłością. On typowy podrywacz. Jak połączą się ich losy? Jakie relacje będą między nimi? Miłość a może nienawiść? WAŻNE! Do czytelników! W moim opowiadaniu jest wiele błedów interpunkcy...