Czuje się jakbym szła na skazanie. Wyrok już zapadł, a ja mam dziś poznać wyrok. Idę korytarzem w stronę sekretariatu. Dowiem się czy się dostałam do drużyny czy nie. Jeszcze jeden zakręt i będę na miejscu. Nagle ktoś staje przede mną i w niego wpadam. Auc..strasznie twarda klatka piersiową w którą uderzyłam a należy.. Spoglądam w górę bo jest ode mnie wyższy i gdy widzę twarz odruchowo prycham. No tak którzy inny. Nie wiedziałam, że on jest taki wysportowany.
- No hej księżniczko- oczywiście musiał się wyszczerzyć.
-Co ty tu robisz?
-Idę na lekcje.
- Fajnie a teraz zejdź mi z drogi Dreak .
-Jak rozkażesz księżniczko.
-Chwila..mogę wiedzieć czemu nazywasz mnie księżniczka?
-No bo skoro ja jestem królem jak sama to określiłaś, to ty jesteś księżniczka, bo jesteś moja - ostatnie słowa powiedział prosto do mojego ucha. Spojrzałam na niego z politowaniem.
-Czy tobie resztę tego co miałeś w głowie wyparowało? Za dużo na słońcu przebywasz. Ten twój durny łeb.. Wbij sobie do tego pustego łba, że nie jestem twoją bo ja rzeczą nie jestem,dwa nie nazywaj mnie księżniczka i trzy spieprzaj mi stąd. - Widziałam w jego oczach gniew.
- Nie zgrywaj niedostępnej- i odszedł. Nie dość, że stresowałam się wynikiem to jeszcze ten debil musiał mnie zdenerwować. Uspokoiłam się trochę i podeszłam pod sekretariat gdzie była spora grupka dziewczyn. Nie które kojarzyłam z treningu. Sprawdzam pierwsza lista nie przyjęte. Szukam swojego nazwiska nie ma. Obok jest lista przyjętych z pozycjami. Jest : atak Anna Black. Przyjęli mnie, dostałam się! Mam ochotę skakać z radości. Ale odchodzę grzecznie uśmiechając się. Idę do łazienki sprawdzam czy ktoś jest. Na całe szczęście nie ma nikogo. Dzwonie do mamy żeby podzielić się nowina. Odbiera po drugim sygnale.
-Ana i jak?- pyta
- Mamo -staram się powiedzieć to jak.najpoważniej - mam zła wiadomość. Będę wracać później do domu bo dostałam się - ostatnie wykrzyczałam z radości.
-Skarbie tak się ciesze, zaraz powiem babci. A teraz zmykaj na lekcje.
- Dobrze mamo już idę.
Teraz miałam geografię. Ledwo wysiedziałam na lekcji. Gdy tylko zadzwonił dzwonek prawie wybiegłam. To długa przerwa wiec dziewczyny czekają na mnie na.stołówce. Zanim weszłam przybrałam smutny wyraz twarzy i weszłam. Podeszłam do naszego stolika usiadłam smutna a wszyscy patrzyli na mnie czekając aż coś powiem.
-No i?- pierwsza pyta Sami, nie wytrzymała
- No i teraz będę miała mniej czasu dla was bo się dostałam - mowie z wielkim uśmiechem.
- Ugh..kiedyś cie zabije. Gratulacje! mówiłam ze cie wezmą.
Eli rzuca mi się na szyję. Co za dziewczyna.Szalona ale lubię ją.
Sean, Peter i John tez mi pogratulowali.
- No to teraz się nie wykręcisz w piątek idziemy na imprezę świętować. To trzeba uczcić!
- Dobra idziemy to oblać.
Rozmawiamy i śmiejemy się aż do dzwonka później idziemy na lekcje. Zostały mi jeszcze dwie godziny. Były strasznie nudne. Gdy wróciłam do domu odpowiedziałam mamie i babci dzień w szkole i odpowiedziałam o drużynie. Jutro mam pierwszy trening. Po kolacji poszłam pobiegać muszę być w dobrej formie. Gdy wróciłam wzięłam bieliznę ręcznik i poszłam się wykąpać. O tak ciepła kąpiel była mi potrzebna. Ubrałam się w bieliznę a w ręcznik zawinęłam włosy robiąc turban. Teraz tylko iść spać.
-Powiedz mi czemu dziewczyny tak długo się kapią?
Na te słowa podskoczyłam jak rażona piorunem. Odwróciłam się powoli bo znałam ten głos. Wiedziałam do kogo należy.
-Dreak ... jakim cudem wszedłeś do mojego pokoju?!!!
- Balkon był otwarty - posłał mi ten swój cwaniacki uśmiech.
-Był zamknięty. Włamałeś się?!
-Czy to takie ważne?
-Tak!!
-Bo dobra może i się włamałem. A teraz odpowiedz co dziewczyny robią tak długo w łazience?
-Ty jesteś jakimś psychopata! Prześladujesz mnie, włamujesz się a może chcesz mnie zabić?
-Na razie nie. Odpowiedź na moje pytanie.
- Dziewczyny się kapią i dbają o siebie dlatego tak długo są w łazience zadowolony?
-Tak- znowu uśmiech. Trzeba przyznać, że ładnie się uśmiecha . Stop wracamy na ziemię. Spojrzałam w jego oczy. Błądziły po moim ciele łakomie. No tak jestem w samej bieliźnie.
-Po co przyszedłeś?
- Chciałem ci pogratulować. Słyszałem,że dostałaś się do drużyny.
-Tak to prawda. Dzięki.
Podszedł do mnie a ja odruchowo cofnęłam się. Plecami dotknęłam ściany a on poszedł do mnie tak blisko ze nasze stopy stykały się. W sumie to jego buty z moimi stopami. Położył dłoń na moich plecach,przyciągnął mnie delikatnie do siebie i pochylił delikatnie.
-Chce ci pogratulować jak nikt.
-Nawet nie.....- nie zdążyłam dokończyć, bo jego usta były na moich. Miał takie delikatne usta. Nie mogłam się oprzeć i gdy tylko poprosił o dostęp dałam mu go bez zastanowienia. Druga ręką chwycił mnie za szyję mocniej wpijając swoje usta. Podniósł mnie a ja owinęłam się wokół niego nogami. Zaniósł mnie na łóżko i delikatnie położył nie przerywając pocałunku który był co raz bardziej zachłanny.
CZYTASZ
Bad boy & volleyball
Dla nastolatkówNastoletnia dziewczyna która nie potrafi poradzić sobie z przeszłością. On typowy podrywacz. Jak połączą się ich losy? Jakie relacje będą między nimi? Miłość a może nienawiść? WAŻNE! Do czytelników! W moim opowiadaniu jest wiele błedów interpunkcy...