Nasi przodkowie, którzy żyli w epoce plejstocenu (ok. 12 tys. lat temu), dopuszczali się antropofagii. Badania archeologiczne, które są prowadzone głównie na terenie Europy, wskazują, że wiele ludzkich kości z tamtego okresu nosi znamiona kanibalizmu. Osoby zajmujące się badaniem szczątków, tafonomowie, opracowały wskaźniki pozwalające zidentyfikować kości, które są pozostałościami kanibalistycznych uczt. Kryteria te są niezbędne, aby odróżnić je od kości zmodyfikowanych w trakcie rytuałów lub takich, które noszą znamiona ran wojennych czy okaleczeń. Wskazówkami są przypalenia, które świadczą o tym, że mięso było pieczone. Ślady ostrza informują o ćwiartowaniu mięsa. Brak podstawy czaszki sugeruje, że ktoś wyciągnął z niej mózg. Długie pęknięcia kości udowych, ramiennych i piszczelowych mówią o tym, że wydobyty był z nich szpik – czasem badacze są w stanie ustalić, że kości otwierane były przy wykorzystaniu kamiennego „kowadła”. Znajdowane są też ślady ludzkich zębów.
Specjaliści zwracają również uwagę na kontekst, w jakim pozostawione zostały kości. Podejrzenie kanibalizmu wzrasta, jeżeli kości ludzkie zostały odkryte wraz z kośćmi zwierząt, które zostały zjedzone. Współwystępowanie wielu oznak podnosi prawdopodobieństwo, że w danym miejscu praktykowany był kanibalizm. Odnajdowane są nie tylko na kościach naszych przodków. Aktów kanibalizmu dopuszczali się również nasi ewolucyjni kuzyni – neandertalczycy.