Odpowiedzi na to, przyznajmy, dość kontrowersyjne pytanie, udzielili chociażby ocaleni z katastrofy lotniczej z 1972 roku, kiedy to w Andach rozbił się samolot urugwajskich linii lotniczych. Garstka osób, która przeżyła katastrofę, nie chcąc umrzeć z głodu, żywiła się… ciałami martwych współpasażerów.
Po uratowaniu przyznali, że po krótkim opiekaniu ludzkie mięso „robiło się lekko rumiane, poprawiały się jego walory smakowe, było bardziej miękkie od wołowiny, a smakowało niemal identycznie”.
Nieco odmienny pogląd w tej kwestii miał niejaki Arthur Shawcross, seryjny morderca, który zabił 11 mieszkanek stanu Nowy Jork. Twierdził on, że „ludzkie mięso smakuje jak wyborna pieczeń wieprzowa”.