"Według tego rachunku winy moje są rzeczywiście bardzo wielkie."
Draco zakręcił lodem w swojej szklance, skupiony na łagodnym świetle sączącym się przez bursztynową ciecz. Wyglądało na to, że robi to często – siedział i wpatrywał się w różne rzeczy przez kilka minut – jego ostrość widzenia i skupienie były całkowicie zaburzone. Słuchał też tej samej piosenki w kółko przez co najmniej 30 minut.
Co się z nim stało?
Potrząsnął raz głową i podniósł się, sfrustrowany, rozluźniając krawat i rozpinając kilka górnych guzików koszuli. Głęboka miedź wczesnej jesieni oświetlała jego okno, które wychodziło na wieżyczki i długie mury szkoły Ilvermorny. Był w Massachusetts od dwóch tygodni, obserwując tutejszy program integracji mugoli. Zastanawiał się, jak mógłby przetłumaczyć to dla Wielkiej Brytanii i Hogwartu.
Hermiona mogła usunąć go ze swojego życia, ale nie był w stanie wyrzucić jej pomysłów ze swojego umysłu.
A po tym, jak przezwyciężył pierwszy rozpalony do białości błysk gniewu (najpierw jednak rozprawiając się z rozpaczą) stał się bardzo skupiony, zamykając się na kilka dni, podczas gdy pisał plan projektu integracji z mugolami. Program, który zostanie podzielony między Meadows i Hogwart. Pojawił się z gorączkową energią wokół siebie, nakazując budowę modeli, projektowanie obiektów, opracowywanie komunikatów, organizowanie konferencji prasowych, zatrudnianie zespołów. Chciał, żeby wszystko było gotowe przed rozpoczęciem kolejnego roku szkolnego — a więc za mniej niż dwanaście miesięcy.
Po tym pojechał do Szkocji, spotkał się z Minerwą i opowiedział jej o swoich pomysłach. Była niezwykle otwarta i zaproponowała podróż do Ameryki. Ilvermorny rozpoczęło podobny program dziesięć lat temu, choć zdaniem Draco nie był on wystarczająco szeroko zakrojony. Chciał zrobić więcej. Nie tylko wyjaśnienia i instrukcje, ale prawdziwą integrację mugolskich rodzin z magicznymi światami ich dzieci. Nie chciał, by kolejne mugolaki musiały cierpieć to, co Hermiona.
Jego ręka zacisnęła się u boku. Hermiona.
„Gdybyś był bardziej otwarty", jej pełne udręki słowa dźwięczały mu w uszach, tak jak setki razy od dnia, w którym je wypowiedziała. Bo do tego się to sprowadzało, prawda? Przynajmniej do takiego doszedł wniosku. Wszystko, co mu zarzuciła, zasłużone lub nie. Wszystko, co napisał w tym pieprzonym liście. Można było tego uniknąć. Gdyby się otworzył, nie miał zastrzeżeń do swoich działań i motywacji. Naprawdę wprowadził ją do swojego życia.
I dlaczego po prostu tego nie zrobił? Gdyby porozmawiał ze swoimi specjalistami w Meadows, prawdopodobnie powiedzieliby, że ma to coś wspólnego z jego zimnym, bezuczuciowym wychowaniem lub faktem, że dzielenie się swoimi przemyśleniami lub uczuciami kosztowałoby go kiedyś życie. I może mieliby rację. Z pewnością trudno było mu wpuszczać ludzi — o wiele łatwiej było żyć na wyciągnięcie ręki — a myśl o zrobieniu tego z kimś spoza jego zaufanego kręgu szczerze go przerażała.
Ale ona już tam była. Była mu bliższa niż ktokolwiek inny. Po prostu jej tego nie pokazał.
Stracił ją przez coś, nad czym miał kontrolę.
Rzucił szklankę na pobliski stół i podszedł do swojej szafy, wciągając koszulę przez głowę. Otworzył drzwi, złapał swój zestaw do quidditcha i rzucił go na łóżko. Latanie było teraz jedyną rzeczą, która mogła pomóc mu wyciszyć umysł. Pięć minut później wyszedł z hotelu z miotłą w ręku i wzbił się w niebo.
Smugi chmur przemykały po ciemniejącym, szaro-błękitnym niebie, a kolory drzew poniżej były niemal surrealistyczne - nasycone pomarańczą, żółcią i czerwienią. Wzbił się wysoko po prostej, stromej linii, a następnie gwałtownie się zatrzymał, zataczając się do tyłu i szybko opadając w dół. Leciał jak na złamanie karku, czując, jak grawitacja napiera na niego. W szybkim tempie zbliżał się do Ziemi, ale w ostatnim momencie zmienił tor lotu, ratując się przed zderzeniem z podłożem. Dobrze wykonany Zwód Wrońskiego oznaczał, że źdźbła trawy ocierały się o jego kolana, gdy ponownie się wznosił.
CZYTASZ
Universal Truths
FanfikceHermiona Granger to kobieta inteligencji i pełna wiary. Draco Malfoy jest człowiekiem bogatym i uprzywilejowanym. Kiedy spotykają się ponownie, dekadę po drugiej wielkiej wojnie czarodziejów, nie są pod wrażeniem. Ale kiedy okoliczności ich połączą...