Witamy w Yokohamie

124 15 14
                                    

Kolejne tajemnicze i brutalne morderstwo w Yokohamie.

Dwudziestoletnia kobieta z wydłubanymi gałkami ocznymi, odciętym językiem i wieloma ranami zadanych sztyletem. Ofiara została zabita za klubem nocnym, a następnie przeciągnięta w najbliższe krzaki. Zgon nastąpił o godzinie drugiej nad ranem, jednak ofiara została znaleziona dopiero o godzinie dziewiątej. Tak stwierdził detektyw Osamu Dazai.

Dazai był tym zniesmaczony. Fakt, uważał swoją egzystencję za coś bezsensownego, ale wiedział, że niektórzy kochają swoje życie i uważają je za skarb. Możliwe że ta kobieta tak właśnie myślała. Ale tego raczej się już od niej nie dowie.

W tłumie gapiów i policji Osamu dostrzegł znajomą mu postać, która szybkim krokiem zbliżała się w jego stronę.

- Daaaazzzaaaaiii!!!!

- O! Chuuya! Powiedziałbym, że miło się widzieć, ale tak nie jest - brunet uśmiechnął się sarkastycznie, co wyjątkowo zdenerwowało rudzielca.

Wzburzonym mężczyzną o rudych włosach był nie kto inny niż Chuuya Nakahara, członek Portowej Mafii.

Nie była to jednak żadna mafia, a kolejna organizacja, której celem jest łapanie morderców. Działają oni jednak na trochę innych zasadach niż Zbrojna Agencja Detektywistyczna, do której należał Dazai. Często te dwie różne od siebie organizacje rozdzielały sobie różne sprawy. Jednak od kiedy w Yokohamie zaczęło robić się naprawdę niebezpiecznie wszyscy musieli połączyć siły.

Chuuya popatrzył na denatkę. Był smutny, ale nie pokazywał tego. Odwrócił się do Osamu.

- Wy ją bierzecie - powiedział szybko

- Nie skończyliście jeszcze z poprzednią ofiarą? - brunet uśmiechnął się złośliwie

- Mamy wciąż dużo rzeczy do zrobienia. Bogate rodziny wynajmują naszych do obrony. Wszystko dzieje się tak szybko, że teoria o tym że to jakaś sekta robi się coraz bardziej prawdziwa. Dobra, ja spadam - złapał za swój kapelusz i zaczął się powoli oddalać

W obydwóch organizacjach powstała na początku szalona teoria, że może to wina jakieś sekty. Z biegiem czasu stawało się to coraz bardziej prawdopodobne. Brutalne morderstwa, różne kradzieże, pobicia, zaginięcia.

Telefon mężczyzny zaczął wibrować. Zaciekawiony wyciągnął go, odblokował i przeczytał wiadomość od Kunikidy

10.53
Kunikida-kun(・∀・)
DAZAI MASZ NATYCHMIAST WRACAĆ DO AGENCJI!!!!!!!!!!!!!!!

。・♡・。time skip。・♡・。

- Dazai-san! - przed wejściem do Zbrojnej Agencji Detektywistycznej
stał Atsushi Nakajima

- Atsushi? Wybierasz się gdzieś?

- Mhm! Ale nie martw się, za niedługo wrócę - powiedział z szerokim uśmiechem na twarzy

Chłopak pomachał starszemu i oddalił się. Dazai udał się na czwarte piętro budynku, gdzie znajdowało się biuro Agencji. Gdy tylko przekroczył próg wpadł na niego rozwścieczony Doppo Kunikida.

- DAZAI! JAK DŁUGO MOŻNA NA CIEBIE CZEKAĆ!!!? - to były słowa, które powitały Osamu

- Jak kochasz to poczekasz - Dazai zrobił dramatyczną pozę

Kunikida złapał bruneta za szyję i zaczął nim potrząsać. Po chwili jednak przestał.

- Co tak krótko Kunikida-kun? - Zapytał brązowooki jednocześnie patrząc na Doppo i pocierając szyję.

Musiał przyznać, że ręce Kunikidy były naprawdę silne. Ale to chyba dlatego stanowią dla siebie idealnych partnerów. Kunikida jest tym od siły fizycznej, gdy Dazai tym od myślenia. Nie próbując tu urazić Doppo, jest on bardzo mądry, ale to brunet góruje w tej dziedzinie.

- Hm? No o co chodzi? - Osamu położył swoje ręce na biodrach

- Mamy świadka

。・♡・。

484 słów

nie macie psychy zagwiazdkować tego rozdziału

Zgubiona nadzieja ┊Bungou Stray Dogs Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz