LSOB 2 - Rozdział 13

402 62 19
                                    

***

— Hazz, twój przeznaczony to nowa najlepsza przyjaciółka. Kocham go.

Harry uśmiechnął się szeroko i mocno przytulił Zayna, który trzymał w ramionach małą syrenę. Siedzieli w pokoju mamy chłopca i opiekowali się dziećmi, czekając aż Louis skończy rozmawiać z królem Robinem. Jak się okazało, mężczyzna chciał omówić dokładnie ceremonię, obiecał Louisowi napisać przemowę i zaczął ustalać szczegóły podróży do Atlantydy. Po powrocie Louisa z komnaty Harry i Zayn mieli za zadanie wytłumaczyć szatynowi wszystkie syrenie rzeczy i na bieżąco tłumaczyć mu to, co zostało napisane na mapie.

— Wiem, bo on jest wyjątkowym przeznaczonym. Kocha najmocniej i daje najlepsze misie, ale pamiętaj, że jest tylko mój — ostrzegł go, czując ukłucie zazdrości w sercu. Odwrócił się od Zayna i odłożył małą syrenę, żeby wziąć następną. — Tak dużo maluszków, że już nie wiem, którym się opiekować. Myślisz, że jak zrobię kiedyś z Lou jajeczka, to też się wykluje tak dużo?

— Na pewno, przecież byłeś u lekarza i powiedział ci, że jesteś płodny.

Harry uśmiechnął się szeroko i poprawił dziecko w ramionach. — Wiem, ale za kilka miesięcy może być inaczej. Dzisiaj rano jeszcze płakałem, że Lou nie chce ze mną maluchów, ale on bardzo o mnie dba i nie chce, żebym się smucił przez zmęczenie. Ale jak już się zdecydujemy, to będzie super.

— Trzymam za was kciuki, Hazz.

Następne kilka minut spędzili za przytulaniu do siebie dzieci i rozmawianiu o syrenach na targu. Zayn od dawna nie miał kontaktu ze swoimi znajomymi ze szkoły, ponieważ każdy zaczął pracę, dlatego kiedy Harry i Louis byli zajęci oglądaniem stoisk, popłynął razem z Cliffordem do zakładu pracy, gdzie znajdowała się większość jego przyjaciół. Wszyscy byli zachwyceni psem, przez co stracili zainteresowanie Zaynem i bawili się tylko z nim, bruneta odpychając na bok.

— Boję się zwiedzania Atlantydy. Nigdy nie miałem nóg — powiedział cicho syren.

— Spokojnie, ja też tam będę. Będziemy robić z tobą misie i pokażemy, jak to się robi. Rozmawiałem wczoraj z Lou i powiedział, że nie chce, żebym oglądał twoją dziurkę, ani ty moją — westchnął, na co Zayn zmarszczył brwi. — Ja też nie rozumiem, ale to przeznaczony, więc posłucham. Spermy też nie pokażę, bo trzeba dotykać, a to jest zdrada.

— To masakra z tymi człowiekami. Dla nich nawet pokazanie to jest zdrada.

Obydwoje pokręcili głową w tym samym czasie. Następnie wzięli Clifforda z łóżka, na którym bawił się z jednym dzieckiem i razem ruszyli do kuchni, skąd mieli wziąć plecaki z pożywieniem na podróż. Kiedy Harry usłyszał, ile muszą przepłynąć niemal zemdlał z wrażenia, ale Louisowi powiedział, że to wcale nie jest aż tak daleko, żeby nie zrezygnował z podróży. Później miał przez to wyrzuty sumienia, które zagłuszył przytulając się do Zayna.

Wzięli małe plecaki, pożegnali się ze służbą i popłynęli do Wielkiej Komnaty. Louis dryfował przed drzwiami z dwoma mapami w ręce.

— Cześć — przywitał się łagodnie i przytulił Harry'ego, po czym pogłaskał Clifforda po łebku. — Gotowi do podróży?

Zayn i Harry spojrzeli na siebie z podekscytowaniem, przyłożyli dłonie do ust i zaczęli głośno piszczeć.

— Najlepsiejszy dzień pod wodą! — krzyknął Zayn.

— Taka przygoda, a inne syrenki tylko pomarzyć i na pewno zazdrosne, gdy się dowiedzą — powiedział Harry, oplatając palce wokół nadgarstka ukochanego. — Marzenie każdego od jajeczek i to my je spełniamy. Najlepsiejszy przeznaczony, że nam pomaga.

loving shade of blue | part 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz