Charter 5

597 20 0
                                    

Zaparkowałam przed ogromnym domem, który doskonale pamiętałam. Wysiedliśmy z auta, a ja wyjełam wsoją torbę.

-Idziesz- zapytał stojąc przy drzwiach

-Mhm- mruknełam i zamknełam auto

Weszliśmy do domu i po odstawieniu mojej torby w korytarzu przeszliśmy do salonu. Z tego co mówił Kol powinni być tam wszyscy no może oprócz Fina. Stanełam w korytarzu tak, że nie było mnie widać. Podczas jazdy postanowiliśmy że zrobimy sporą niespodziankę.

- Mam dla was niespodziankę- powiedział Kol kiedy wszedł do salonu. Widziałam jak wszyscy patrzą na niego zdziwieni tylko Klaus siedział nie wzruszony, zamknął książkę i poszedł w stronę schodów. Było mi przykro, nawet bardzo. Kol odwrócił sie w moią stronę-Chodź Allie- dodał zaznaczając ostatnie słowo. Wyszłam zza ściany.

-To jest jakiś żart? Jak tak to nie śmieszny-powiedziała Freya, a ja z Kol'em się zaśmiliśmy. Kiedy zrozumiała że nie, odrazu mnie  przytuliła. Płakała. Odsunela się ale tylko na chwilę- Nie wierzę. Jak?!- i znowu mnie przytuliła

- Mam swoje sposoby- odparł dumnie Kol na co przewróciłam oczami.

Freya puściła mnie i dalej lekko płacząc usiadła na kanapie, a do mnie podszedł Elijah i też mnie przytulił. Usiedliśmy wszyscy na kanapie,a ja zadałam to pytanie

- Dlaczego Klaus wyszedł?- zapytałam ale nikt nic nie powiedział, do czasu

- Po tym jak Kol dostał list od twoich braci że nie żyjesz, Klaus sie załamał, przez wiele miesięcy nie odzywał się do  nas,a "nie żyjesz" od 8 lat- powiedział Elijah. Zdziwiłam się że przez 8 lat wszyscy uważali że nie żyje. Siedziałam cicho przetwarzając wszystko w głowie

-Pokoj ma tam gdzie zawsze?- zapytałam,a wszyscy kiwneli głowami. Wstałam i ruszyłam w stronę schodów.

Stałam przed drzwiami do pokoju Klausa już od 5 min zastanawiając się czy napewno chcę tam wejść. Stojąc tak usłyszałam dzwięk tłuczonego szkła, podskoczyłam lekko i szybko weszłam do pokoju nie pukając. Zobaczyłam jak klęczy nad rozbitym wazonem i jego  kawałkami wbitymi w ręce

- Tęsknie za tobą i dalej nie wierzę że cie już nie ma- powiedzial łamiącym się głosem patrząc w górę. Poczułam łzy na policzkach i powoli podeszłam do Klausa. Stanełam parę kroków od niego i słyszałam, że płacze co sprawiło że wiecej łez spłyneło po moich policzkach

- K-Klaus?- powiedziałam prawie niesłyszalnie. Mikaelson szybko otarł łzy i się odwrócił

- Kim jesteś?- zapytał co złamało mi serce. Przyznam zmieniłam sie od naszego ostatniego spotkania ale nie aż tak bardzo.

- Nie pamiętasz mnie?Przed chwilą mówiłeś co innego- stwierdziłam smutna i zwiesiłam głowę ale w odpowiedzi usłyszałam krótki śmiech

- Pamiętam Cie, kochanie. Jak mogłaś pomyśleć że nie- powiedział, po czym podszedł do mnie i mocno przytulił.

Odsuną się i spojrzał na mnie z uśmiechem. Zobaczyłam że na chwilę jego wzrok spoczął na moich ustach. Uśmiechnełam się pod nosem i poczułam jak jego usta na moich. W pocałunku dało się wyczyć tęsknotę i pożądanie, ale to było by zbyt pięknie. Odsuneliśmy się od siebie ale nasze czoła się stykały. Uśmiech na naszych twarzach mówiły wiele. Stojąc tak do pokoju z nie wiem jaką prędkością wbiegła Rebekah, która od razu się na mnie rzuciła. Zaśmiałam się lekko i również ją przytuliłam.

- Nawet nie wiesz jak się cieszę, że nic Ci nie jest- powiedziała z uśmiechem gdy mnie puściła.

Spojrzała na brata, który kiwną do niej w stronę drzwi. Dziewczyna szybko zrozumiała o co chodzi, uśmiechneła się i wyszła. Odwróciłam się w stronę Klausa, który podszedł do szafy i wyjął dresy i jakąś koszulkę. Rzucił do mnie rzeczy, a ja spojrzalam na niego pytająco

- Nie patrz tak. Musisz w czymś spać, no chyba że chcesz bez- powiedział pochodząc do mnie. Spojrzałam na niego jak na debila

- W twoich snach- powiedziałam i go wyminełam kierując się do łazięki

- W moich snach jest o wiele ciekawiej- szepną chyba z myślą że nie usłyszę

- Idiota!- krzyknełam i zamknełam drzwi od łazięki.
Rozejrzałam się po pomieszczeniu szukając ręcznika i jakiegoś żelu,mydła. Ręcznik znalazłam w jednej z szafek, została tylko kwestia czegoś czym mogłabym się umyć. Jeszcze raz szybko się rozejrzałam, a mój wzrok padł na żel Klausa. Zastanowiłam się przez chwilę i stwierdziałam że Klaus nie powinien być zły za pożyczenie jego żelu. Szybko się umyłam i ubrałam rzeczy które mi dał. Nałożyłam koszulkę, która sięgała mi do połowy ud i spojrzałam w lustro. Myślałam przez sekundę czy potrzebne są dresy i zdecydowałam że je ubiorę bo raczej nie pokaże się pierwszy raz po tylu latach w samej koszulce. Wytarłam włosy i wyszłam z łazięki. I weszłam do pokoju nie patrząc na Klausa odłożyłam swoje rzeczy do torby.

-Klaus, pożyczyłam twój...- zciełam się, poprostu stałam i nie wiedziałam co mam zrobić. Przede mną stał Klaus BEZ KOSZULKI. Kiedy sie otrząstełam odrazu się odwróciłam. Słyszałam jak się zaśmiał i poczułam jego oddech na mojej szyji.

- To co chciałaś powiedzieć?- zapytał, a ja zapomniałam jak się mówi. Przez chwilę byłam cicho

-Mógłbyś sie ubrać?-zapytałam z nadzieją wiedząc że jeśli tego nie zrobi nie będę mogła nic powiedzieć. Po chwili nie czułam już jego oddechu na szyji i słyszalam tylko jak otworzył szafę. Lekko sie odwróciłam by zobaczyć czy jest ubrany. Był. Wypuściłam powietrze które nieświadomie wstrzymałam- Macie krew?- spytałam, a on w odpowiedzi kiwną głową

-Mhm, tam gdzie zawsze- powiedział.

Wyszłam z pokoju i dopiero jak zeszlam ze schodów ogarnełam że nie pamiętam gdzie to jest. Stałam tak jak kołek i zauważyłam że w kuchni pali się światło. Weszlam do pomieszczenie i zobaczyłam jak Rebekah robiła cos co chyba miało przypominać ciasto.

-Hej- powiedziałam na co blondynka podskoczyła~ Chyba ją wystraszyłam~ pomyślałam

-Nie strasz mnie tak więcej- powiedziała,a ja kiwnelam głową podchodząc do lodówki.

Otworzyłam ją i wyjełam woreczek z krwią, którą wlałam do szklanki. Wypiłam cała szklankę i ją umyłam

-Dobranoc-krzyknełam do Rebekhi (aut.idk jak sie odmienia), a ona odpowiedziała tym samym

Weszłam do pokoju i zauważyłam że w łazięce pali się światło, a drzwi są lekko uchylone. Chciałam podejść ale usłyszałam dzwięk przysznica i szybko zrezygnowałam modląc się zeby nie wyszedł w samym ręczniku. Usiadłam na łóżku czekając aż wyjdzie żebym mogła się ogarnąc do spania. Mineło jakieś kilkanaście minut podczas których zdążyłam sprawdziałam co ma w szafie, obejrzeć cały pokój i troche poskakać po łóżku. Połozyłam sie i westchnełam. Nawet ja aż tyle tam nie siedzie. Spojrzałam na zegarek w telefonie i ogarnełam że siedzi tam już prawie godzinę

~Dość~pomyślałam i podeszlam do drzwi w które zaczelam walic- Wyłaź stamtąd!- krzyczałam kopiąc i waląc ręką w drzwi. Nie zakodowałam kiedy drzwi sie otworyła i poleciałam do przodu i wpadlam na Klausa

-Wiem, ze na mnie lecisz ale zeby aż tak?- powiedzial na co przewróciłam oczami.

Szybko wypchnelam go z lazięki i zamknelam drzwi. Gdy zamknełam zorientowałam sie ze kosmetyczka została w torbie. Przeklnełam w myślach własną głupote. Wyjrzalam przez dziurkę od klucza gdzie jest Klaus i zauważyłam go na łóżku. Szybko wyszłam i podeszlam do torby.

-Już?-zapytał, a ja spojrzałam na niego i z kosmetyczką w ręce weszlam z powrotem do łazięki.

Wyszłam po 20 minutach i podeszlam do torby wyjmując gumkę do włosów. Odwróciłam się wiążąc włosy w koczka w strone łóżka na którym leżal Klaus z rozłożonymi ramionami żebym sie przytuliła. Podeszłam do łóżka i sie położylam ale nawet go nie dotknełam. Słyszałam jak westchnął i poczułam jak jego ręce obejmują mnie w talii. Czując ciepło o niego szybko zasnełam.

1201słów

I remember you,darling || Klaus Mikaelson(TVD/TW)[ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz