Charter 13

154 8 2
                                    

Przewróciłam się na drugi bok i poczułam coś miękkiego pod ręką. Nie pasowało mi to więc zaczęłam przesuwać ręką w różne strony. W końcu znalazłam trochę wyżej chyba twarz. Otworzyłam oczy i spojrzałam na osobę która zakłucila mój spokojny sen.

-Damon?!- byłam zła, bardzo zła że mnie obudził- Co ty tu robisz?!- zapytałam zła i chyba zmieniły mi się oczy

-Leżę siostrzyczko, leżę- odparł spokojnie i przymkną oczy, a mi coraz bardziej budowała krew w żyłach

Westchnełam i wkurzona zwaliłam go z łóżka. Z uśmiechem patrzyłam jak się krzywi bo nie wylądował na miękkim dywanie tylko na podłodze. Rozejrzałam sie po pokoju bo czułam na sobie czyiś wzrok. Stefan?Elena?Bonnie?Jeremy? Co oni robili w moim pokoju. Dopiero po zrozumieniu że tu są przypomniałam sobie że jestem w spódniczce i bluzce na ramiączkach. Nakryłam się szybko kocem. Nie wstydziłam się Eleny,Bonnie i braci tylko Jeremiego.

-Więc, co tu robicie?- pytanie opuściło moje usta kiedy sięgnełam po bluzę leżącą na podłodze, która okazała się bluzą Dereka

-Co tu robimy?! Alice to ty nie odbierałaś przez 2 godziny- powiedziała Elena gdy ja usiadłam przy toaletce by zmyć makijaż

-Nie prawda, nie odbierałam przez pół, a resztę czasu byłam w domu i spałam- powiedziałam spokojnie odwracając się w ich stronę- Poza tym widziałam się z kimś- spojrzałam na braci którzy tylko westchnęli

-Katherine? To z nią się widziałaś?- kiwnęła głową na pytanie Stefana i wyszłam z pokoju, a oni za mną

Weszłam do kuchni i wyjełam z lodówki krew. Spojrzałam na wszystkich i się załamałam.

-Przestaniecie za mną łazić? Jest już późno, a dzisiaj jest spotkanie u Lockwoodów ze względu na śmierć burmistrza, a muszę się jeszcze ogarnąć- powiedziałam i wróciłam do pokoju

Stanęłam przed szafą i zastanowiłam się co powinnam ubrać. Ze względu na to że to jakby na pożegnanie burmistrza musi być chyba jakoś ładniej. Wyjęłam czarną obcisłą sukienkę i stanęłam przed lustrem. Było okej. Położyłam ją na łóżku i poszłam do łazięki. Zdjęłam wczorajsze ubrania i weszłam pod prysznic. Oparłam się o ścianę i pozwoliłam by woda zmyła wszystko co działo się przez ostatnie dni. Wyszłam (s)pod prysznica i ubrałam  czystą bielizne, a na nią satynowy szlafroczek. Wyszłam z łazięki i weszłam do pokoju po suszarkę.

-Jeremy...hej- powiedziałam gdy zauważyłam go na fotelu- Coś sie stało?-nie byłam zadowolona że tu jest zwłaszcza że byłam w bieliźnie i szlafroczku.

-Nie, Stefan kazał przekazać że już jadą- pokiwałam głową i czekałam aż wkońcu wyjdzie, spojrzałam na niego znacząco- Jasne, już idę- dodał i szybko wyszedł.

Wysuszyłam włosy i zrobilam prostownicą lekkie fale. Podeszłam do łóżka i chwyciłam sukienkę. Chciałam ją ubrać ale przeszkodziło mi pukanie do drzwi. Wkurzona z sukienką w ręce otworzyłam drzwi.

-Bonnie, wejdź- odparłam spokojnie gdy zobaczyłam ją zamiast Damona

-Alice, przepraszam że ci przeszkodziłam ale nudno jest na dole bo wszyscy już poszli.

-Spoko, to ja idę się przebrać i jedziemy za pół godziny- na moje słowa Bennett pokiwała głową i położyła się na moim łóżku

Weszłam do łazięki i ubrałam sukienkę. Przejrzałam się w lustrze i stwierdziłam że jest okej. Wróciłam do pokoju i usiadłam przy toaletce. Zrobiłam lekki makijaż i przeczesałam palcami włosy. Wstałam i wzięłam torebkę zawieszona na szafie. Włożyłam do niej portfel, telefon i szczotkę do włosów. Przejechałam jeszcze błyszczykiem po ustach po czym włożyłam go do torebki. Ubrałam jeszcze jeansową czarną krótką kurtkę i AF1 białe po czym zakomunikowałam Bonnie że możemy iść. Chwyciłam szybko kluczyki do samochodu i wyszłyśmy z domu.

I remember you,darling || Klaus Mikaelson(TVD/TW)[ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz