17.

121 4 9
                                    

Pov. Polska

-Patrzcie. Za ogniem jest przejście - oznajmiłem po czym zacząłem szukać czegoś by zgasić jeden z żywiołów.

W kącie pokoju stało małe wiadro wody. Wziąłem je więc i wylałem prosto na żarzący się ogień. Chwilę skwierczało, lecz po tym można było spokojnie przejść. Weszliśmy do pomieszczenia które mieściło się za drzwiczkami. Wyglądało jak to 'więzienie' gdzie zamknięci byli Rzesza i ZSRS. Na to wspomnienie przeszły mnie ciarki i rzuciłem okiem na wymienione kraje. Wydmuchałem głośno powietrze i obróciłem się by rozejrzeć się po pomieszczeniu.

-Słuchajcie, bo dalej nie znamy rozwiązania zagadki. Wszystko idzie zbyt łatwo. Z legend wynika, że Ron nie lubił gości, więc na 100% pozastawiał pułapki i takie tam, ale na żadną nie trafiliśmy -rzucił Rosja.- Coś mi tu od początku śmierdzi i to nie jestem ja.

-Nie wygaduj...-zaczął Rzesza lecz mu przerwałem.

-Nie, Rosja ma rację. Idzie nam zbyt łatwo -powiedziałem.- Nie jest to dziwne, że wszystkie legendy o tym miejscu mówią o pułapkach na każdym kroku?

-To tylko legendy daj spokój -odparł Niemcy, kładąc mi dłoń na ramieniu.

-Masz rację, nie ma co siać paniki, może są to tylko bajki żeby dzieci się tu nie zapuszczały...-wymamrotałem.

-OK. Skoro to wszystko to myślę, że warto będzie pójść dalej-mruknął Rzesza.

Kiwnęliśmy głowami, a ja dopiero teraz zdałem sobie sprawę, że nie ma z nami USA. Zacząłem panikować i już chciałem wracać z powrotem do poprzedniego pomieszczenia, lecz zatrzymał mnie cichy, stłumiony krzyk gdzieś w przeciwnym kierunku co drzwiczki.

-Czy...Czy tylko ja to słyszałem? -zapytałem, choć po minach moich towarzyszy było bardzo widoczne zaskoczenie, jak i strach oraz niepewność.- Gdzie do cholery jest USA, musimy iść!!

-Tu jestem, spokojnie. Byłem obczaić te napisy tam-opowiedział mi dobrze znany głos. nawet nie patrząc na Ame, przytuliłem go mocno.

-Nigdy.więcej.tak.nie.rób.-powiedziałem z grozą w głosie. Po paru sekundach odkleiłem się od niego.- Po za tym, jakie napisy?

-No te co są tam na ścianie -wskazał kciukiem kierunek. Wyminąłem go i podszedłem we wskazaną stronę. Na ścianie faktycznie widniały napisy. Były jednak one zapisane w obcym mi języku.

-Potrafi to ktoś rozczytać?-zapytałem. Reszta podeszła do mnie wlepiła swoje oczy w pismo.

-To jest napisane w języku wikingów-odparł ze westchnięciem po chwili Niemcy.

-Potrafisz to przetłumaczyć?-tym razem zapytał USA.

-Niestety nie, jakieś 5 lat temu może dał bym radę, ale dzisiaj już nie-odpowiedział.

-Czyli jesteśmy w kropce..-wyplułem głośno powietrze i ruszyłem w drogę do drugiego wyjścia z tego pokoju.- Chodźcie nie ma czasu.

Reszta szybko mnie dogoniła i poszliśmy długim ciemnym korytarzem. To się źle skończy, zawsze tak jest w takich miejscach. Ściany zaczną się do siebie zbliżać, a po chwili wyrosną z nich metalowe kolce. Szliśmy w kompletnej ciszy, co jeszcze bardziej mnie zaniepokoiło. 

Na szczęście w jednym kawałku dotarliśmy na koniec tego przerażającego korytarza. Otworzyłem drzwi do następnego pomieszczenia i wszedłem do środka, za mną reszta. Rozejrzałem się i ujrzałem kolejny, ogromny głaz z wygrawerowanym wierszykiem. Z jękiem niezadowolenia poszedłem do kamienia.

-Tłumaczę: "Trzepot skrzydeł słychać już. wasz cel jest tuż, tuż" -mruknąłem. Po tych słowach Usłyszałem huk czegoś potężnego.- Tata.....

---------------------------------------------

WITAM PAŃSTWA BARDZO SERDECZNIE

To tak rozdział wymyślany na szybko i byle co bo to przed ostatni jest :( no ale cóż takie życie.

 Ah no i mam mały spoiler, a że lubię bawić się w zagadki i wierszyki to macie takie coś:

Zagadka o przyjacielu wam dobrze znana,
Może spoczywać na losach całego wszechświata.
Jej koniec może oznaczać wszystko,
Może uratuje duszę a może dwie.

Rozdziału nie będzie dopóki ktoś (oprócz ojej siostry) nie rozgryzie zagadki (macie miesiąc) pomysły pisać mi na prive

Miłego~

Acha no i opis w końcu dodałem ;)

Podróż (nie) do przeżyciaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz