4

402 35 107
                                    

Pov.Quackity

*Pojutrze*

Ogarnełęm się po spotkaniu z Karlem z pomocą butelki whisky,to zawsze pomaga.Aż dostałem wiadomość od Wilbura

Wilbur;''Spotkajmy się na moście obok zatoki o 14:30,nie spóźnij się."

Mam półtorej godziny.Poza tym skąd się wzieło u mnie to jebane posłuszeństwo?Czuje się przez nie słaby ale na tę chwilę raczej nic z nim nie zrobię,może zniknie z czasem.

Wstałem i zacząłem się ogarniać a po 45 min byłem gotowy (Jeśli kogoś obchodzi Quack jest ubrany w szare luźnie jeansy,białą koszulke oraz czapke LAFD a dodatki niech doda wasza wyobraźnia).

Zamknąłem dom i poszedłem w stronę mostu o którym pisał Wilbur.

Po paru minatach doszedłem do celu i położyłem się na ławce nadal dręczony kacem,i tak nikt tu nie przyjdzie więc czemu nie?

Zwykły drewniany most otoczony barierkami by nikt przypadkiem nie wpadł do zatoki,jednak nawet barierki nie powstrzymały tego co się tu działo.

Zatoka była miejscem w którym inni pozbywali sie ciał a na samym moście dochodziło do egzekucji.

Jeśli osoba należąca do większego gangu lub małej mafii dokonała zdrady brało się ją dokładnie na ten most,kazało gryźć kawałek bramki po czym łamano żuchwę.Kiedy jej krzyki ucichną i zmieni się skowyt każdy z obecnych nie licząc ofiary musi dać do plastikowego kubka swoją ślinę i chociaż jedną kroplę krwii,kiedy każdy już to zrobi ofiara jest zmuszana do wypicia tego świństwa w połowie a drugą połowę polewa się całe jego ciało,jeśli zwymiotuje każą nieszczęśnikowi zlizywać to z desek które obrzygał.Na samym końcu ofiarze wybija się zęby i obcina palce u prawej stopy i lewej ręki,a po wszystkim resztki wrzuca sie własnie do słodkiej zatoki.

Wstyd mi za to jak kiedyś podekscytowywało mnie to jak robiłem coś takiego na osobach które znam.

Podniosłem głowę na wejście mostu w których zobaczyłem Wilbura idącego w moją stronę,widząc go wszelakie wspomnienia wyparowały a pojawiła się czysta nienawiść do bruneta.

Podniosłem się do siadu gdy chłopak był już blisko.Był ubrany podobnie jak na naszym ostatnim spotkaniu z nieznaczącymi zmianami.Pokazał na miejsce w którym przed chwilą spoczywała moja głowa na co kiwnąłem a ten tam usiadł,po chwili Wilbur odezwał się:

-Jeśli chcesz to możesz położyć głowę mi na kolanach,wyglądasz jakbyś dopiero wstał z łóżka-

-Nie ufam ci w najmniejszym stopniu,skąd mam wiedzieć czy jak się położę nie podetniesz mi gardła?-

-Zapłaciłem ci 50 tysięcy,to by było głupie cie zabić w tej chwili-

-Obydwoje wiemy że dla ciebie nie liczą się pieniadze,powiedz po co chciałeś sie spotkać bo chce już stąd iść-

-Oh,naturalnie-Złapał mnie za tył włosów wystających zza czapki i przyciągnął do siebie..po czym położył mi ostrze na gardle.Nie ogarneła mnie panika o dziwo nawet nie byłem zestresowany czy przestraszony,to akurat jest dziwne i pojebane.Skierował moją głowę w stronę jednej z wygiętych desek na posadce mostku i zaczął mówić podekscytowanym tonem wskazując na tą właśnie deskę:

-Pamiętasz dlaczego ta deska jest wygięta?-

-Nie?Proszę oświeć mnie-Uścisk na włosach lekko się wzmocnił ale Wilbur nadal kontynuował

-W tym właśnie miejscu zabiłeś mi brata Quackity-

-To ty miałeś brata Wilbur?-

-Mhm,w momencie w którym umierał Tommy miał 17 lat,rozstrzaskałeś mu czaszkę o tą właśnie deskę.-

-Doprawdy?Najwidoczniej był aż tak niepotrzebny i nudny że go nie pamiętam-Brunet szarpnął mnie za włosy przez co syknąłem,wstał i pociągnął do barierki.Teraz ja byłem oparty o barierke rękami a Wilbur mocno trzymał mnie za nadgarstki będąc zdecydowanie za blisko z sadystycznym uśmiechem na ustach.

-Tommy przeżył,ale już nigdy nie był taki sam,zabiłeś go.-

-Taka moja praca "Wilby"-Chłopak parsknął po czym kontynuował

-Chce cie trochę potorturować "Quackuś" za to że go zabiłeś-

-Słucham?.Ale skoro tak to czemu nie zrobiłeś tego na pierwszym spotkaniu lub w jakimś miejscu w którym nikt cie nie zobaczy.?-

-Czy to nie proste?-Uśmiechnął się widząc że zbił mnie z tropu po czym przybliżył się do mojego ucha szepcząc

-Tutaj możesz krzyczeć ile chcesz ale nikt tu nie przyjdzie ci pomóc..przez najbliższe 2 godziny należysz do mnie i tylko i wyłącznie do mnie Quackity -

''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''

Tak,wkońcu przypomniałam sobie o tej książce jakiś tydzień temu ale wattpad na laptopie nie wsółpracuje :,)))\

635 SŁÓW

Widzimy się pewnie za kolejny miesiąc lolz

Tak poprostu?|Quackbur [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz