#20

19.1K 1.8K 313
                                    

Miało być dopiero w weekend, ale za bardzo was uwielbiam^^


- Harry Styles!

Piskliwy okrzyk wyrwał mnie z zamyślenia.

Potrząsnąłem głową i spojrzałem w stronę dwóch nastolatek, które wpatrywały się we mnie wielkimi z podniecenia oczami.

Witamy w świecie internetowej sławy.

- Cześć, dziewczyny - uśmiechnąłem się i pomachałem im na powitanie.

- Omg - blondynka wyglądała jakby zaraz miała zemdleć. - Nie wierzę, że widzę cię na żywo!

- Jesteś jeszcze przystojniejszy niż w necie! - zapiszczała druga.

- Ummm... Dzięki - poczułem się dziwnie z tymi komplementami, ale byłem już przyzwyczajony do tego, w jaki sposób zachowują się moi fani.

A raczej fanki.

- Możemy zrobić sobie z tobą zdjęcie? - zapytały chórem.

- Pewnie - wzruszyłem ramionami i ustawiłem się do fotografii, obejmując kolejno jedną, a później drugą dziewczynę i przywdziewając mój firmowy uśmiech.

- Wielkie dzięki! - dostałem dwa mocne uściski, które odebrały mi dostęp do powietrza.

- Nie ma za co - wykrztusiłem.

Dziewczyny odeszły chichocząc, a ja wróciłem do siedzenia na mojej ławce.

Nie powinienem tak odpływać w fantazje, bo to zupełnie odcina mnie od świata i bywa niebezpieczne.

Chociaż z pewnością jest przyjemne, bo wizja mojego spotkania z Margaret na serio mogłaby tak wyglądać.

Byłbym najszczęśliwszym facetem w Londynie, gdyby faktycznie przyznała, że coś do mnie czuje.

Tymczasem jednak pozostawało mi marzyć i czekać, aż pociąg relacji Brighton - Londyn wjedzie na swój peron.


- początek nagrania -


@harrysmatic Dzień dobry, wszystkim! Dzisiaj jestem na stacji kolejowej i czekam na przyjazd Margaret! Obiecałem ją odebrać, więc siedzę teraz na ławce, zajadając się żelkami.


- koniec nagrania -


Wyłączyłem kamerę, kiedy zauważyłem zbliżającą się do mnie grupkę.

Po środku szła Margaret, śmiejąc się pewnie z jakiegoś dowcipu, a po jej obu stronach zmierzali Joe i Caspar.

- Cześć, Harry! - Margaret spojrzała w moją stronę i na jej twarzy zagościł piękny uśmiech.

Rzuciła walizkę i podbiegła do mnie, rzucając mi się na szyję.

- Cześć, Margie - przytuliłem ją mocno.

- Stęskniłam się - wymruczała, chowając twarz w zagłębieniu mojej szyi.

- Ja tak samo - odpowiedziałem. - Widzę, że przywiozłaś sobie towarzystwo.

- Akurat chłopcy wracali od Zalfie - brunetka odsunęła się ode mnie i spojrzała na swoich towarzyszy.

- Siema, stary - Joe podał mi dłoń i po chwili Caspar zrobił to samo. - Dawno się nie widzieliśmy.

- Jakieś milion lat - wtrącił blondyn. - Powinieneś do nas wpaść.

- Wiem, ale byłem cholernie zajęty - odparłem zgodnie z prawdą. - Ale teraz to już na pewno musimy iść na piwo.

YoutubersOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz