10.07.2014 poniedziałek
Wyszłaś od nas dopiero po północy. Tak się zasiedziałaś. Ale co się dziwić. Max od razu Cię polubił, a wiem, że nie zawsze dzieje się to szybko, bo mój siostrzeniec jest dosyć cichym i skrytym chłopcem. Widocznie coś w Tobie jest.
Kilka minut przed szóstą pojawiła się Mandy, zabierając Max'a. Obiecała, że jeszcze mnie odwiedzi, co już nie brzmi dobrze. Ale i tak nie mogę narzekać. Mimo wszystkiego, mam dobry kontakt z siostrą. Nawet pomijając fakt, że jest starsza.
W pracy pojawiłem się na czas. Na szczęście na początku był mały ruch. Ale niedługo później zaczął się robić tłok. Ledwo dawaliśmy radę z kumplem. Musiałem nawet zostać godzinę dłużej. Nie miałem wyjścia.
Po pracy zahaczyłem o sklep, robiąc małe zakupy. Wracając do mieszkania, myślałem tylko o tym, by wziąć kąpiel, a potem zaszyć się przed telewizorem z piwem i czymś do jedzenia.
Ale los zaplanował inaczej mój wieczór.
Wchodząc po schodach, zobaczyłem Cię, jak siedziałaś na schodach i ścierałaś łzy z policzków. Wystraszyłem się. Wiecznie uśmiechnięta dziewczyna płacze.
- Dylan? — Wymamrotałaś, spoglądając na mnie. Pomogłem Ci wstać i nie czekając na żadne tłumaczenia, zaprosiłem Cię do siebie. Zostawiłem zakupy w kuchni i poszliśmy do salonu. Chwyciłaś kolejną chusteczkę, a mnie aż za serce ścisnęło. Co najciekawsze, nigdy nie byłem taki wrażliwy.
Siedzieliśmy przez dobrą chwilę w ciszy. Chociaż chciałem się dowiedzieć, o co chodzi, nie naciskałem. Widziałem, że chyba nie bardzo chciałaś o tym mówić. Skuliłaś się, zamknęłaś w sobie. Nieudolnie próbowałaś pozbyć się rozmazanego makijażu z policzków. Kiedy postanowiłem powiedzieć Ci, żebyś przestała, odezwałaś się:
- Mój chłopak mnie zdradził. Świnia. Szybko od niego uciekałam i... w tym natłoku, zapomniałam kluczy do mieszkania. Przepraszam — na nowo wybuchłaś płaczem. Objąłem Cię ramieniem i pozwoliłem się wypłakać.
Nie wiem, czemu, ale ucieszyłem się, że już nie jesteś z tym chłopakiem. Mimo, że go nie znałem. Ale już sam fakt, że zdradził tak sympatyczną dziewczynę, jak Ty, wprawiał mnie we wściekłość.
- Za nic nie przepraszaj — szepnąłem.
Świnia pozostanie świnią.
- M-mogę u ciebie zostać? — Wymamrotałaś, a ja kiwnąłem głową. — Dziękuję — uśmiechnęłaś się lekko.
- I więcej tego uśmiechu.
- Jasne — otarłaś oczy, kręcąc szybko głową. — Nie jest wart moich łez.
- Masz rację. Jestem padnięty po pracy, poszedłbym się szybko wykąpać. Posiedzisz chwilę sama? — Zapytałem.
- Tak, nie ma problemu — machnęłaś ręką.
Chwyciłem jakieś ubrania po drodze i wszedłem do łazienki. Błyskawicznie się wykąpałem. Kiedy wyszedłem z toalety, uderzył mnie przyjemny zapach dochodzący z kuchni.
- Zrobiłam kolację. Muszę się jakoś odwdzięczyć — wytłumaczyłaś się, stawiając na stole dwa talerze.
- Co to? — Zapytałem, pochylając się nad daniem.
- Szybka zapiekanka. Szybka, ale bardzo smaczna.
- Na pewno smaczna — potwierdziłem.
- Dziękuję — odezwałaś się po chwili, nie patrząc na mnie. — Dobrze, że mam takiego sąsiada, jak ty.
- Zawsze do usług — kiwnąłem głową, uśmiechając się szeroko. Zaśmiałaś się pod nosem. Zaczęliśmy rozmawiać, gdy nagle zadzwonił Twój telefon. Wystraszyłaś się, bo o mało, co nie upuściłaś widelca.
- Muszę zmienić ten dzwonek — warknęłaś pod nosem, sięgając po komórkę. Spojrzałaś na wyświetlacz i uśmiechnęłaś się.
- Moja siostra! Jestem uratowana. Ma komplet kluczy, zaraz tu będzie — zakończyłaś rozmowę i odetchnęłaś z ulgą.
- Radziłbym zmienić zamek, jeśli nie chcesz widzieć swojego byłego. Bo skoro zostawiłaś u niego klucze, to może się do ciebie dobijać — poradziłem.
- To jest myśl. Dzięki.
Pół godziny później wyszłaś, dziękując mi chyba z milion razy za pomoc i wsparcie. To było naprawdę słodkie.
A ja jestem głupi, myśląc, że teraz może mam jakieś szanse u Ciebie.
Głupi, głupi...
Ugh, chyba najgorszy rozdział, jaki kiedykolwiek napisałam :/ Wybaczcie. Ale jest jakiś plus, wpadłam na pomysł, co będzie dalej, jak się potoczą ich losy i w ogóle :) Ja lecę wkuwać, do następnego ;)
CZYTASZ
little stupid things // short story
Teen FictionZauroczyła go, urzekła. Obserwował ją, zwracał uwagę na małe, można by powiedzieć głupie rzeczy, drobiazgi. Aż w końcu do niego zagadała. I tak rozpoczęła się ich znajomość... Pomysł i wykonanie: @Unavailable61 Wszelkie prawa zastrzeżone