*2 godziny później*
Perspektywa Erwina
Obudziłem się z ogromnym bólem głowy. Jedne co widziałem było światło. Trochę minęło zanim się przyzwyczaiłem do światła. Kiedy wreszcie dodałem do siebie rozglądałem się po pomieszczeniu. Byłem w szpitalu? Jak to się stało? Jak tu trafiłem? Przecież.. z moich rozmyśleń wyrwały mnie szkszypiącę drzwi. Było to mothana we własne osobie.. ciekawie po co tu przyszedł
- eriwn!? Obudziłeś się powiedz mi co ci kurwa odwaliło żeby takie coś zrobić!?
- nie wiem
- nie wiesz!? Wiesz że mogłeś umrzeć!?
- wiem lepiej by mi było. - powiedziałem a on już nic nie powiedział. I po prostu sobie poszedł.. po chwili zobaczyłem carbo. Jeszcze jego mi tu brakowało
- siwy pojebało cię czy jak!?
- nie pojebało mnie ale możecie po mnie nie krzyczeć głowa mnie boli!
- coś ty z sobą zrobił braciszku? Chyba mi powiesz no nie?
- ehh chodzi o.. - nie wiedziałem co powiedzieć bałem się jego reakcji. Zresztą nie tylko jego ale też całego zakszotu. No bo co ja mu powiem? ",Hej słuchaj zakochałem się w Grzesiu ale on woli mie i się załamałem" to nie ma sensu.. z mojego myślenia aż mnie głowa zabolała.
-SIWY!??
- co!? Nie dzyj się tak głowa mnie BOLI
--a co ja miałem zrobić jak nie odpowiadasz mi jak cię wolałam!
- w sorki zamyśliłem się
- mhm. Dobra ale możesz mi powiedzieć dlaczego się tak zachowałeś?
- narazie nie jestem gotowy by powiedzieć..
-jasne ja już muszę spadać do jutra!
- do jutra! - odpowiedziałem carbo który właśnie wychodził. Przez resztę dnia leżałem przychodziła tam moja rodzina trochę tam gadaliśmy. Przyszedł też lekarz który mnie zbadał i powiedział że za 2 dni mogę wyjść.---------------------------------
Hejka rozdział jak najbardziej w czasie. Bardzo mi się nie chciało ale się zmusiłam i wyszło to. Jutro już będzie pamiętnik Erwina. O chciałam przeprosić za wszczoraj już mi się tak nie chciało że opublikowałam tylko rodział.
Miłego dnia/wieczoru^^
Papatki<3