*kilka miesięcy później*
Perspektywa Erwina
Był to zwykły dzień zrzestą jak zawsze. Miałem się spotkać z vasqez'em za niedługo. Podobno to ważne.. Ciekawe kocham vasqeza ale nie mogę mu tego powiedzieć. A teraz jeszcze bardziej się boję. O 19 mam się z nim spotkać a jest dopiero 15 piszę sobie w moim pamiętniku. I jakoś czas mi leci. Przeglądałem Twittera przed rzesze czasu aż w końcu wybiła 18. Przygotowałem się jak kazał vaski czyli elegancko. Kiedy była 18;30 wyszłem z domu i wszedłem do auta. Czekałem aż vaski da mi swojego gbs. O równo 19 ktoś mi wysłał sms z gbs to był Vasquez. Pojechałem pod to miejsce. Była to plaża ale jak ładnie urządzona. Polozgladalem się jeszcze i zobaczyłem Vasquez'a. Trzymał kwiaty? Podszedłem do niego.
- hej vaski!
- o hej eriwn - powiedział tym niskim głosem.
- co tam chciałeś?
- Erwin bo.. od kilku miesięcy mi się podobasz zauroczyłem się tobą kiedy tylko cię spotkałem jesteś wyjątkowy twoje bursztynowe oczy są bardzo piękne kocham cię i zawsze będę cię kochać nawet jeśli ty do mnie nic nie czujesz.
Zostaniesz moim chłopakiem?
- wow... Vasqez ja.. oczywiście że zostanę!(?)- powiedziałem i go przytuliłem. Nawet nie wiedziałem kiedy wziął mnie za bodbrudek i mnie pocałował oczywiście oddałem pocałunek. Od tego momentu zamieszkaliśmy razem. Jesteśmy szczęśliwi.
~koniec~--------
Miało być porwanie :( ale nie chciało mi się tego pisać lenistwo wzięło górę xD
Jak wam się podoba?
Są jakieś uwagi wiecie piszę następna książkę i chcę wiedzieć czego nie robić 😅
Miłego dnia/wieczoru
Papatki!<3 mam nadzieję że się podobało<3