Po jakże całym tym pięknym dniu przyszedł czas na pożegnanie. Sasuke chciał podać rękę Sakurze, jednak ta się na niego rzuciła tuląc go. Uzumaki już chciał wkroczyć, ale Hinata pociągnęła mężczyznę za krawat i wycałowała jego twarz. Uchiha odstawił od siebie różowowłosą i odsunął Hyuge od swojego współlokatora. Pociągnął go za rękę mówiąc :
— Wracamy do domu, chyba będę musiał cię dokładnie wyszorować!
-Powiedział dość głośno, by dziewczyna na pewno usłyszała.— Nie mogłeś jej odepchnąć idioto? Każdemu tak pozwalasz się całować? Wtrącę jakieś ograniczenia - Dodał chłopak, kiedy byli już dalej koleżanek.
— Nie bądź zazdrosny, przecież wiesz, że nie chciałem tego. Zdecydowanie wolę ciebie.
— Pff, wolisz mnie. Coś w to nie wierzę. - Udał obrażonego.
— Moglibyśmy się na chwilę zatrzymać? Chciałbym cię o coś spytać, to ważne dla mnie- nie dane mu było skończyć, bo Sasuke zaraz się wtrącił.
— Zaraz będziemy w domu, tam mi to powiesz.
Uchiha zawsze musiał wtrącić swoje zdanie, Uzumaki nie miał nic do tego, bo imponowało mu to, ale czasami chciał coś powiedzieć. Chciał mieć swoje zdanie i chciał by Sasuke traktował go jako zwykłego człowieka, a nie gwiazdę.
— Ehh... Podobam ci się? - Zaczął Naruto.
— C-co...?! - Twarz chłopaka od razu przypominała kolor pomidora.
Nie spodziewał się takiego pytania. Nerwowo podrapał się po karku i przez chwilę zastanawiał, co powiedzieć mężczyźnie.
— Cóż, masz bardzo urzekający uśmiech. Idealne tęczówki. Miękkie włosy, wyrzeźbioną sylwetkę. Z charakteru, nie mam się chyba do czego doczepić, znaczy pewnie mam, ale nie mogę sobie teraz przez ciebie przypomnieć. Co to w ogóle za pytanie? Ja bym się o nic takiego nie pytał, bo nie miałbym szans.
— Pierwszy raz usłyszałem tyle komplementów od ciebie, to dla mnie zaszczyt.
— Cicho bądź. To, że powiedziałem ci, że jesteś przystojny i w ogóle nic nie oznacza.
— Oznacza, że ja podobam się tobie, a ty mi. - Objął go swym ramieniem.
— Głupoty gadasz, Naruto. - Uśmiechnął się Sasuke.
— Nie, ja po prostu próbuje coś zaproponować...
— Jesteśmy! - Uchiha wiedział, że model wróci do tematu, ale on nie chciał.
Właściwie, to nawet nie był gotowy. Nie sądził, by kiedykolwiek między nimi do czegoś doszło. A już w ogóle by było dla siebie kimś bliższym. Dla Sasuke, to było coś w stylu "Mieszkamy razem, bo cię przyjąłem z dobrego serca. Jesteśmy współlokatorami. Słuchasz tego co mówię. Nie przyprowadzasz tu ludzi, których nie lubię. Jeśli zrobisz coś wobec mnie i moich słów obrażę się."
Lub coś innego. Ale na codzień tak to wyglądało, choć po słowach Uzumakiego był zakłopotany i lekko gubił się już w swoich myślach. Co może zrobić? Coś co będzie dobre, ale go nie zrani?— Na- Nie udało mu się wypowiedzieć imienia starszego.
Uzumaki nacisnął na klamkę, po czym drzwi się otworzyły. Uchiha już chciał na niego na krzyczeć, jednak po wejściu do środka poczuł przyjemny klimat. Salon połączony z kuchnią był wystrojony, a na stole znajdowało się dużo znanych w Japonii potraw, między innymi onigiri, które tak uwielbiał. Tym bardziej bał się tej sytuacji. Ze zdziwieniem przyglądał się wszystkiemu. Wysokie świece, które stały na średnim stole, biały obrus, a na nim płatki czerownej róży. W dodatku nie tylko tam były, można było je znaleźć nawet na podłodze. Sasuke bał się spojrzeć na Naruto. Co to wszystko miało znaczyć?
— Naruto.. Chodźmy do łazienki.- Powiedział dość spokojnie, jak na niego.
CZYTASZ
Zbyt zwyczajny
RomansZnany model Uzumaki Naruto ma wszystko. Tylko coś z miłością słabo. Pewnego razu "przypadkiem" podchodzi to Sasuke Uchihy, chłopak powala mu u siebie za nocować, lecz później mężczyzna zostaje jego współlokatorem. Mieszkanie to wynajmuje Itachi Uchi...